Dwa miesiące depresji?
Tak.
Tyle czasu minęło od wypadku Evy. Nie pisałam do niej i nie dzwoniłam. To ja pierwsza urwałam kontakt, co sprawiło mi ogromny ból, ale przetłumaczyłam sobie, że tak będzie lepiej. Musi być lepiej. Poprawiłam oceny w szkole i zaczęłam się bardziej przykładać do nauki, bo niedługo koniec Roku Szkolnego. Nie cieszyłam się z nadchodzących wakacji, bo po co się cieszyć, jeśli wiem, że będą okropne?
Bo bez niej.
Miewałam czasem lepsze dni i gorsze, lecz odziwo więcej tych lepszych, aż sama sobie nie wierzyłam, że potrafię się cieszyć z byle czego. Dzięki mojej wychowawczyni, dzięki Annie, odnalazłam siebie. Ona codziennie dawała mi przez telefon swoje wykłady a ja jej godzinami słuchałam, aż czasem po prostu zasypiałam z telefonem przy uchu, bo nie wiedziałam, że czas tak szybko leciał, gdy ona do mnie mówiła. Jej słowa i motywacje bardzo wpłynęły na moje życie. W końcu wiem którędy iść, aby dotrzeć do celu.
Bo gdybyś nie istniała, to dużo lepiej by mi się żyło.
Postawiła mnie na nogi po raz kolejny, a ja już nie zamierzam się złamać.
Usiadłam na bujanym krześle pod oknem i weszłam na naszą grupę na messengerze, gdzie z rana Oaza już zdążyła zespamomać.
True Family:
*nieprzeczytanych 76 wiadomości od Oazy Bloom*
Oaza: Ale to dzisiaj jesttttt?????
Elizabeth: ladna ta sukienka? *przesyła zdjęcie*
Davina: @oazabloom wydaje mi się, że dziś to jest, przynajmniej Anna tak mówiła...
Davina zareagowała na zdjęcie Elizabeth "👍"
David: Ta, to dziś
Andrew: DZIŚ!!!!
Zmarszczyłam czoło i usiadłam na swoje łóżko, ciągle wpatrując się w ekran telefonu. Postanowiłam że zapytam o co chodzi, bo naprawdę dawno nie wchodziłam na grupę. Od jakiegoś tygodnia.
Ja: Ale co dziś jest?
Lauren: 💃🍺🍾🍻
Elizabeth: Urodziny Anny, na które nas zaprasza nad jakiś klif, wszyscy mamy się zjawić w pięknych strojach hahahahhah serio tak mówiła ;)))
Andrew: Wiem kochanie, wierzę ci 🦍
Elizabeth: nie wątpie.
Niemal upuściłam telefon, gdy przeczytłam te wiadomości. Totalnie zapomniałam o urodzinach Anny Bovny! Ale jeszcze z nimi wszystkimi?! Naprawdę!? Z Evą!?
Padłam plackiem na łóżko i już nie chciałam wstawać. No ale oczywiście Leonardo gryzł mnie za nogawki, więc musiałam się w końcu ruszyć i zacząć szykować na zajebisty wieczór.
***
-Wiesz, te lasy są bardzo niebezpieczne a ty ich nawet nie znasz - powiedział surowo Gabriel, wędrując obok mnie, ale i tak szybciej szedł, a nawet można by powiedzieć, że biegł.
Szłam z nim równym krokiem, ale co jakiś czas musiałam przyśpieszać. Mijaliśmy pojedyńcze krzaki i wielkie drzewa, które rosły tu od 500 lat.
CZYTASZ
JESTEŚMY NAJJAŚNIEJSZYMI GWIAZDAMI
Teen Fiction~DRUGA CZĘŚĆ TRYLOGII NIGHT~ Zapomnienie o chłopaku, którego kochało się na zabój może wydawać się okropne. Ale nie dla Aurelii Molison. Ona już go nie kocha i nie pamięta. Przynajmniej tak myśli. Kłopoty stały się dla niej codziennością, jakby tego...