-Więc powiadasz, droga Molison, że miłość jest najsilniejszą mocą na świecie? - zapytała poważnie pani Ania, to znaczy, moja wychowawczyni, gdy znajdowaliśmy się wszyscy w sali lekcyjnej - Możesz to jakoś bardziej nam sprecyzować?
Od tamtej imprezy w domu Alvina Colda minęło pare dobrych i nawet znośnych dni. Całe szczęście, albo i nie szczęście, nie miałam już z nim kontaktu.
Muszę przestać przywiązywać się do ludzi, którzy dają mi choć odrobinę zainteresowania, bo oszaleję.
Ania zadała nam pytanie czy miłość jest silna i jakie ma znaczenie. Bez wątpienia wkroczyłam w dyskusję, bo wiele wiem o tej niezwykłej mocy. A to wszystko dzięki pewnej dziewczynie, która mnie tego nauczyła. Ona otworzyła mi oczy na ten świat. Szkoda że teraz zostawiła mnie samą z tymi otwartymi oczami.
-Miłość jest trudna i może dla wielu osób bardzo niezrozumiała - mówiłam, bawiąc się czarnym długopisem w dłoni - Myślę że ta niezwykła moc przychodzi do nas w najmniej oczekiwanym momencie. Czasem może wyjść z czystego przypadku, a jeszcze inaczej z totalnego zaplanowania - podniosłam jedną brew do góry i spojrzałam na Oazę, która kiwnęła głową bo dobrze wiedziała o co mi chodzi - Jednak wiem, że miłość przede wszystkim daje nam wolność. Taką od której nie chcemy się uwolnić i pragniemy aby trwała już na wieki. Miłość sprawia, że troszczymy się nie tylko o siebie ale także o inne osoby.
Anna pokiwała głową i chwilę się zastanowiła.
-Dobrze, ale nadal nie odpowiedziałaś na moje pytanie, czym dla ciebie jest miłość - rzekła, a ja zmrużyłam oczy.
Przecież jej wszystko powiedziałam. Co jeszcze chciała ode mnie usłyszeć?
-No uczuciem - odpowiedziałam krótko i cicho.
W sumie tylko to przychodziło mi do głowy.
-Nie osobą? - dopytywała nauczycielka a ja coraz bardziej nie wiedziałam o co chodzi - To chyba od osoby pochodzi miłość, prawda?
-No zgadza się - przytaknęłam jej i nawiązałam z nią głębszy kontakt wzrokowy - Wracając do pytania, to uważam, że miłość można uznać wtedy, kiedy chce się umrzeć za drugą osobę. Kiedy tak bardzo kogoś kochasz, że nie potrafisz bez niej żyć - westchnęłam - No ale... ale też to jest trudne, bo musimy rozróżniać zakochanie od obsesji...więc miłość sama w sobie jest ciężka.
Anna pokiwała głową. Odwróciła się do nas jakby chwilę nad czymś myślała. Spojrzałam na Oazę, która chyba zasnęła na swoim piórniku. Davina z Elizabeth siedziały przed nami, przyglądając się nauczycielce.
-Wiem że to co teraz powiem wyda wam się jasne i zrozumiałe ale musicie o czymś wiedzieć - spojrzała na nas wszystkich i splotła swoję ręce przy piersi - Aby odnaleźć miłość, najpierw musicie odnaleźć tą miłość w sobie, potem w innych. Bo nikt was nie pokocha jeśli wy nie kochacie siebie.
Skończyła mówić a nagle zadzwonił drzwonek na przerwę. Nie musiałam budzić Oazy, bo sama się ocknęła z zimowego snu.
-Co jest? - zapytała zaspanym głosem i ledwo co otworzyła swoje oczy.
Westchnęłam lekko i pogłaskałam ją po głowie.
-Jest 2067 rok. Długo spałaś, krowo - rzuciłam żartem, a dziewczyna odkaszlnęła.
Tak, lubiłam kłamać.
***
Wf skończył się dobrze, bo z biegów dostałam piątkę. Odkąd pamiętam zawsze byłam dobra z biegania. Pare razy uczestniczyłam w zawodach szkolnych razem z Oazą i Daviną. Elizabeth po prostu nie chciała. Nie będę tłumaczyć dlaczego. To Elizabeth.
CZYTASZ
JESTEŚMY NAJJAŚNIEJSZYMI GWIAZDAMI
Novela Juvenil~DRUGA CZĘŚĆ TRYLOGII NIGHT~ Zapomnienie o chłopaku, którego kochało się na zabój może wydawać się okropne. Ale nie dla Aurelii Molison. Ona już go nie kocha i nie pamięta. Przynajmniej tak myśli. Kłopoty stały się dla niej codziennością, jakby tego...