Rozdział 27. ZOSTANIESZ SPORTOWCEM?

106 5 0
                                    

To nie tak, że wstydziłam się swojej orientacji sektualnej. Ja nawet nie wiedziałam jaką miałam! Może kryłam się pod byciem hetero...? A może jednak byłam hetero? Śmieszne, prawda?

"Nie wymyślaj, przejdzie ci."

"Ty kiedyś założysz sukienkę?".

"Jesteś normalna, Aurelia, lubisz chłopaków".

"Kiedy przyprowadzisz jakiegoś kawalera?"

"Stara panna z ciebie, umrzesz z samotności."

Takie komenatrze słyszałam dość często w swoim życiu. A ludzie ciągle będą się dziwić dlaczego nie otwieram się przed nikim.

Boję się być sobą i czasem nawet przed samą sobą nie potrafię powiedzieć, że podoba mi się jakaś dziewczyna. Nie umiałabym przyznać się swojej rodzinie bo wiem, że by krzywo na mnie patrzyli.

"Chcę być hetero". Powiedziałam sama do siebie a potem schowałam twarz w dłoniach, kiedy siedziałam w wannie, a woda powolnym strumykiem spływała na moje ciało.

 Powiedziałam sama do siebie a potem schowałam twarz w dłoniach, kiedy siedziałam w wannie, a woda powolnym strumykiem spływała na moje ciało

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Tamtej ostatniej nocy za bardzo oddałam się Jeremiemu. Ale nie żałuję tego, co zrobiliśmy.

Ubrana w czyste i pachnące ubrania wyszłam z łazienki i prosto korytarzem zmierzałam do naszego pokoju. Nicolas Aurelius za bardzo się mną przejmował. W ciągu miesiąca potrafił z piętnaście razy zapytać czy potrzebuję jakichś pieniędzy. Odmówiłam bo było mi głupio. Ale fakt, coraz bardziej brakowało nam pieniędzy a nie zapowiadało się abyśmy wracali niedługo do domu.

Tęsknie za moimi przyjaciółmi...

Podwinęłam rękawy swojej czarnej bluzy i chwyciłam za nożyczki.

-Możesz się nie ruszać? - burknęłam wkurzona, gdy po raz setny, Jeremy przekręcał głową, jak obcinałam mu włosy na głowie.

Prychnął, co wywarło na mnie jeszcze mocniej wściekłość. Poruszył swoimi białymi butami i założył nogę na nogę. Skupiony był na grze w telefonie, w której ciągle wygrywał.

-Nie - burknął z chrypą, nie unosząc głowy - Lubię cię wkurzać, nic na to nie poradzę.

-Yhym - mruknęłam - Zapamiętam to.

Delikatnie, uważając na jego idealną skórę, omijałam okolice uszu, i obcinałam kolejne warstwy włosów. Dbałam o to, aby nie były za krótkie, bo on tego nie chciał, a ja w innym wypadku skończyłabym za oknem. Nie chciał abym ścinała mu boków, tylko końcówki. Tak delikatnie, aby nie przesadzić, choć ja uważałam, że i tak miał je za długie, nawet gdy tylko trochę je skracałam.

-Gotowe - oznajmiłam i jeszcze raz spojrzałam na jego włosy - Idź, zobacz się w lustrze - rzekłam, gdy stałam za nim, trzymając dłoń na jego ramieniu. Nadal nie wiem dlaczego trzymałam tak rękę.

JESTEŚMY NAJJAŚNIEJSZYMI GWIAZDAMIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz