Powoli zaczynam czuć magię zimy, choć niektórzy starannie próbują mi utrudnić radość z drobnych, codziennych przyjemności. Ale na szczęście naszym na skoczni idzie dobrze, a mam jeszcze tę uroczą trójcę, którą już niedługo przyjdzie rozdzielić.
Sei-chan, sama się prosiłaś, a wiesz, że mnie nie trzeba dwa razy podburzać^^
Kenma nieczęsto wkurzał się na Kuroo, choć przyjaciel potrafił go całkiem mocno zirytować swoim zachowaniem. Jednak odkąd Tetsuro przestał rozmawiać z Yuri, Kozume miał ochotę go trzepnąć piłką na najbliższym treningu. Zupełnie nie rozumiał, po co Kuroo się tak upiera przy swojej złości, skoro przy okazji psioczy, że Yuri nie spędza już z nimi czasu.
Miał nie reagować, ale gdy po raz kolejny na treningu Kuroo nie potrafił się skupić na piłce, miarka się przebrała. Choć mieli idealną okazję do ataku na przeciwną drużynę, posłał piłkę do Satoshiego, który jednak nie zdołał się przebić przez blok. Do końca meczu nie podał ani jednej piłki do przyjaciela, dając mu do zrozumienia, że jest na niego zły.
– Kenma, co to miało być? – zapytał Kuroo, gdy wyszli z szatni i oddalili się na tyle od szkoły, by nikt z drużyny ich nie słyszał.
Nie zamierzał załatwiać spraw na forum publicznym, choć zachowanie Kozume na treningu zwracało uwagę pozostałych członków klubu. W końcu Kenma zawsze stawiał na rozwiązania, które jak najbardziej zbliżą ich do zdobycia punktu w czasie gry.
– Wkurzasz mnie, Kuro – odpowiedział Kenma znad konsoli. – Sam sprawiłeś, że Yuri przestała się do nas odzywać, a teraz jesteś o to zły.
– Zrobiła mi na złość – zarzucił. – I nie zamierza przeprosić.
– Jesteś zwyczajnie zazdrosny – stwierdził Kozume. – To ty powinieneś ją przeprosić za swoje zachowanie.
– Nie zamierzam przepraszać pierwszy.
Kenma rzucił mu niezadowolone spojrzenie, po czym wrócił do gry, nie zamierzając kontynuować rozmowy, skoro Kuroo zamierzał być tak głupio uparty. Aż tyle wymagało od niego przyznanie się do błędu?
– Kenma – warknął Kuroo.
– Nie będę z tobą o tym rozmawiać, dopóki nie przeprosisz Yuri – oznajmił Kozume. – I przestań zachowywać się jak pies ogrodnika.
– Że co?
Kenma uniósł spojrzenie znad ekranu, ale nic już nie powiedział. W ciszy rozpłynęły się słowa, których żaden z nich nie ośmielił się wypowiedzieć na głos. Kuroo nastroszył się, ale gdy zobaczył, że przyjaciel nie zamierza zmienić zdania, westchnął ciężko. Wiedział, że to głównie jego wina, że Yuri przestała spędzać z nimi czas. Mógł nie dać ponieść się złości i zamknąć się, nim padło o kilka słów za dużo.
Kuroo: Kenma się na mnie zezłościł
Yuri uniosła brew, ale zaraz odłożyła telefon i wróciła do nauki. Nie miała pojęcia, dlaczego Tetsuro skarży się jej, skoro nie rozmawiali ze sobą od ponad tygodnia. To nie była jej sprawa. Zresztą z Kenmą pisała jedynie o anime, które mieli obejrzeć razem, a przez tę sytuację oglądali każde u siebie i mailowo wymieniali opinie. Na temat Kuroo żadne z nich się nie wypowiadało.
Kuroo: Chce, żebyś znowu spędzała z nami czas
Następną wiadomość też zignorowała, próbując skupić się na nauce. W końcu mieli następnego dnia ważny test. Do tego z każdym tygodniem byli coraz bliżej egzaminów do liceum i na tym Yuri chciała się skupić. Wolała uniknąć sytuacji, kiedy będzie kuć na ostatnią chwilę. Naprawdę chciała się dostać do Nekomy, która była jej dziecięcym marzeniem. Dzięki dziadkowi znała szkolne korytarze, do tego jej rodzice również byli absolwentami tego liceum, a na aprobacie rodziny Yuri zależało. Owszem, zdawała sobie sprawę, że jej powiązania z siatkówką mogą wiele skomplikować, jednak zamierzała trzymać się z daleka od męskiego klubu siatkarskiego i wtedy z pewnością wszystko pójdzie gładko.
CZYTASZ
I hate everything about you... [Haikyuu!! FF]
FanfictionChoć Yuri nienawidziła siatkówki, ta wciąż była obecna w jej życiu. Karasuno zostało ucieczką przed rodzinnymi tradycjami i pewnym natrętem nawijającym jedynie o siatkówce. Stagnacją, w której dziewczyna ukryła tę część siebie, z którą nie potrafiła...