Dziś trochę więcej Nekomy, choć wciąż niektórzy krążą wokół tematu, nie potrafiąc go zacząć.
– Cofnij się – polecił Kenma.
Nie odrywał przy tym spojrzenia od ekranu, na którym potwór, na którego polowali, szykował się właśnie do najgroźniejszego z ataków.
– Nie zdążę.
Kenma skrzywił się lekko i zamiast szykować się do obrony, zaatakował przeciwnika, by dać przyjaciółce czas na wycofanie się z areny walki. Yuri wciąż nie miała aż takich zdolności, przez co silniejsi przeciwnicy stanowili dla niej problem. Kenma jednak nie narzekał, doskonale się bawił, grając razem z Yuri, choć od przyjaciółki dzieliło go wiele kilometrów. Tak spędzali Nowy Rok, skoro Hoshino nie przyjechała tym razem do Tokio.
Rozmawiali przy okazji o nowych odcinkach anime, które widzieli, chcąc uszczknąć cokolwiek ze swojej dawnej rutyny. Yuri miała wyrzuty sumienia, że jej kontakty z Kenmą ograniczały się do wymiany wiadomości, jednak odległość Tokio od Miyagi nie pozwalała na zbyt częste spotkania. Poza tym wciąż nie chciała chociaż przypadkiem natknąć się na Kuroo. Kenma o tym wiedział, więc nie narzekał. Był szczęśliwy, że przyjaciółka mimo wszystko znajduje dla niego czas, że ta więź się nie urwała.
Potrzebowali jeszcze kilku minut, by zakończyć zadanie z sukcesem. Kenma samodzielnie już dawno przeskoczyłby przez kolejne, jednak dostosował się do Yuri, która nigdy nie była dobrym graczem, ale chciała dzielić pasję z młodszym przyjacielem. W końcu bawili się dobrze w swoim towarzystwie.
– Idzie ci coraz lepiej – pochwalił ją.
– Opłacało się zmienić broń – odparła.
W tle Kenma słyszał, jak odstawia kubek z herbatą na miejsce, skoro przez chwilę nie musiała skupiać się na tym, co jest na ekranie. Zresztą chwilę później ruszyli dalej, korzystając z tego, że oboje mieli wolne.
Drzwi pokoju Kenmy otworzyły się niespodziewanie, choć chłopak nawet nie uniósł spojrzenia na niespodziewanego gościa.
– A ty jak zwykle siedzisz cały dzień przed ekranem – odezwał się Kuroo.
Rozsiadł się wygodnie obok przyjaciela, po czym zmarszczył brwi, gdy spostrzegł, że Kenma nie gra sam.
– Uuu, co za zmiana. Już nie solo?
Kenma zerknął na telefon, na którym urwało się połączenie. Nie dziwił się, rozmawiali na głośnomówiącym, więc Yuri z pewnością słyszała Kuroo, a że nie chciała się z nim w żaden sposób konfrontować, rozłączyła się. Nie zniknęła jednak z gry, choć z pewnością miała na to ochotę.
– Nawet mnie czasami zdarza się grać online – oznajmił spokojnie.
Nie dodał niczego więcej, a Kuroo nie zmuszał go do rozmowy, dopóki nie skończyli zadania. Tetsuro jedynie obserwował rozgrywkę wciąż jeszcze zaskoczony widokiem, jaki zastał.
Yuri: Wybacz, to chyba koniec na dzisiaj
Kenma: Obiecałem, że wbijemy dzisiaj ten level. Kuro Cię nie pozna po nicku
Yuri: Zagramy później
Kenma mógł tylko westchnąć, widząc, że Yuri wylogowała się z gry. Nie był to pierwszy raz, kiedy odpuszczała z powodu Kuroo. Jeszcze przed swoją przeprowadzką robiła takie rzeczy, a teraz, na odległość, było jej dużo łatwiej. Nie chciała, żeby Kenma musiał wybierać pomiędzy nimi, więc decydowała sama. Nawet jeśli Kozume zamierzał zdecydować inaczej.
CZYTASZ
I hate everything about you... [Haikyuu!! FF]
FanfictionChoć Yuri nienawidziła siatkówki, ta wciąż była obecna w jej życiu. Karasuno zostało ucieczką przed rodzinnymi tradycjami i pewnym natrętem nawijającym jedynie o siatkówce. Stagnacją, w której dziewczyna ukryła tę część siebie, z którą nie potrafiła...