Był czas na romanse, ale wracamy na parkiet^^
Powrót na Halę Sportową w Sendai zaledwie po dwóch miesiącach od porażki z Seijo mógł być trudny dla Karasuno. Yuri obawiała się, że siatkarze zaczną być niepotrzebnie spięci, wspominając eliminacje do InterHigh. Nic jednak z tego się nie wydarzyło. Chłopcy byli zmotywowani i pełni woli walki ze swoimi nowymi umiejętnościami, które szlifowali niemal do ostatniej chwili. Nikt też już nie mówił o nich, że są dawnymi mistrzami czy krukami bez skrzydeł.
Yuri z pomocą Yachi przymocowała transparent drużyny na kilka chwil przed tym, jak drużyna miała wejść na oficjalną rozgrzewkę. Ze względu na zasady obie miały zostać na trybunach, zaś Kiyoko wraz z trenerami pozostanie na boisku. Yuri to nie przeszkadzało. Shimizu wspierała siatkarzy od pierwszej klasy, więc to miejsce jej się należało. Z góry zaś mogła również zerkać na mecze pozostałych drużyn, które mogły stanąć Karasuno na drodze do Turnieju Wiosennego.
– O, trener Ukai. Przyszedł pan zobaczyć drużynę wnuka?
Yuri oderwała spojrzenie od boiska, na którym siatkarze mieli lada chwila zacząć mecz, i spojrzała na starego przyjaciela jej dziadka. Ukai czasami zaglądał do jej gospodyni, by dowiedzieć się, jak Hoshino sobie radzi, ale większość czasu spędzał w szpitalu. Jego zdrowie już nie pozwalało na to, by aktywnie trenował drużynę, choć gdy tylko czuł się lepiej, prowadził zajęcia dla różnych grup wiekowych na tyłach swojego domu. Również Hinata był pod jego opieką przez ostatnie tygodnie po tym, jak pokłócił się z Kageyamą po pierwszym letnim obozie, a Keishin w końcu wymyślił, jak pomóc chłopcom przejść na kolejny poziom umiejętności.
– Dawnośmy się nie widzieli, Yuri – zwrócił się do niej Ukai.
– To pracowite lato – odparła z uśmiechem.
– Jak stary kocur?
– W porządku. Niecierpliwie czeka na Turniej Wiosenny. Wspomniał, że w tym roku może być naprawdę ciekawy.
W tym momencie gwizdek rozpoczął starcie z Południowym Ougi, które przeszło do drugiej rundy turnieju. Asahi zaczął od asa serwisowego, wprawiając drużynę w doskonały nastrój. Nie odpuścili przeciwnikom ani na chwilę. Yuri z dumą obserwowała ich rozwój. Obóz treningowy w Tokio choć pełny licznych kar dla Karasuno dał im też sporo doświadczenia, które teraz owocowało. Nie minęło dużo czasu, gdy pierwszy set padł łupem Kruków. Menadżerki obecne na trybunach przybiły sobie piątki z radości, choć gra wciąż się nie skończyła.
Trener Ukai również obserwował z zadowoleniem swoich dawnych podopiecznych. Trzecioklasiści dołączyli do drużyny, gdy lata chwały były już dawno za Karasuno. To mogło zaważyć na ich nastawieniu do gry, zresztą jeszcze pół roku wcześniej nie byli zaskoczeni własną porażką. Teraz jednak kipieli motywacją.
– Mamy szczęście – stwierdziła Yuri. – Drugoklasiści nie zdążyli się jeszcze złamać, a nasze pierwszaki są naprawdę niesamowite. Aż żałuję, że to mój ostatni rok w Karasuno.
– Najbliższe trzy lata i tak mogą być interesujące – odparł jeden z kibiców drużyny, który znał się dobrze z Ukaiem.
Mecz zakończył się pewnym zwycięstwem Karasuno. Południowe Ougi przebudziło się przy piłce setowej, jednak musiało ulec Krukom, w których nie było ani chwili wahania.
– Świetna robota – pochwaliła ich Yuri, gdy wraz z Yachi dołączyły do reszty.
– Opłaciło się przetrwać ten piekielny tydzień kar – zażartował Daichi. – No i obiecałaś naszym rozrabiakom Skytree. Musimy zasłużyć na spełnienie obietnicy.
CZYTASZ
I hate everything about you... [Haikyuu!! FF]
FanfictionChoć Yuri nienawidziła siatkówki, ta wciąż była obecna w jej życiu. Karasuno zostało ucieczką przed rodzinnymi tradycjami i pewnym natrętem nawijającym jedynie o siatkówce. Stagnacją, w której dziewczyna ukryła tę część siebie, z którą nie potrafiła...