Mam wrażenie, że dawno nie siadałam do tej historii, a te rozdziały pisałam dawno temu. Dobrze jednak było wrócić, bo pomimo nadchodzącego rozstania wciąż bawi mnie, jak nieporadni wobec siebie są Yuri i Kuroo. I tylko biednego Kenmy mi żal.
Pierwszy miesiąc szkoły skończył się nadspodziewanie szybko, choć drużyna siatkówki nie miała zbyt wiele wolnego czasu. Wciąż się jeszcze docierali w przygotowaniach do eliminacji InterHigh, co dawało przepustkę do zawodów rangi krajowej. Nic więc dziwnego, że Kuroo musiał zrezygnować z niektórych spotkań z przyjaciółmi, ostentacyjnie stwierdzając, że na pewno będą go obgadywać.
Kuroo: W piątek przyjeżdżają do nas Sowy na mecz treningowy
Yuri: I?
Kuroo: Przyjdziesz popatrzeć? Kenmie też już powiedziałem
Yuri: Wiesz, że chcę się trzymać z daleka od klubu
Kuroo: To nasz ostatni sparing w Złotym Tygodniu. Potem idziemy w trójkę na lody
Yuri: Przestań decydować za nas
Kuroo: Czy to naprawdę takie straszne, że chcę Wam pokazać, jak ubijamy Sowy, a potem spędzić z moimi najlepszymi przyjaciółmi czas? Jesteś okrutna, Yuriś
Yuri: Możemy iść na lody, ale nie musisz nas ciągać na mecz
Yuri: Zresztą zdecyduj się, czy mamy poprawiać Ci ego czy za nami tęsknisz
Kuroo: A nie mogę chcieć obu?
Yuri: Nie
Kuroo: Yuriś!
Kenma zaczął się śmiać, obserwując wymianę zdań pomiędzy przyjaciółmi. Zresztą Yuri też wyglądała na rozbawioną, ewidentnie drażniąc się z Tetsuro, który spędzał Złoty Tydzień na obozie treningowym w szkole. Złość na przyjaciela przeszła jej już jakiś czas temu i teraz trochę brakowało jej spędzania wolnego w trójkę. Jednak jeśli Kuroo poważnie myślał o najbliższych zawodach, musiał z czegoś zrezygnować.
– Myślisz, że jak będę go tak męczyć przez resztę wieczoru, to się obrazi? – zapytała.
– A chcesz tam w ogóle iść? – odparł Kenma.
– Dobre pytanie. – Zamyśliła się przez chwilę. – W sumie lubię obserwować waszą grę – przyznała. – Poważnego Kuroo można zobaczyć tylko na boisku.
– O ile nie zaczyna prowokować przeciwników – mruknął Kenma.
Yuri zaśmiała się i sięgnęła po pocky, którymi się bezczelnie zajadali przy wieczornym maratonie ulubionych anime. Jeszcze rok wcześniej spędzali tak Złoty Tydzień we trójkę, rozmawiając na różne tematy i śmiejąc się do rozpuku z głupich pomysłów, na które wpadali w swoim towarzystwie.
Yuri: Fukurodani ma teraz dobrą drużynę?
Kuroo: Zainteresowana?
Yuri: Odpowiedz na pytanie
Kuroo: Trener mówił, że wciąż są całkiem silni. Bokuto się do nich dostał
Yuri: Kto?
Kuroo: Ta głupia sowa z Ushimi, co się tak darła przez cały mecz
Yuri nie mogła sobie przypomnieć, o kim Tetsuro pisał, choć wciąż coś kojarzyła.
– To ich atakujący – oznajmił Kenma, widząc jej ogłupiałą minę. – Kolegują się z Kuro od początku gimnazjum. Rzeczywiście wygląda trochę jak sowa.
CZYTASZ
I hate everything about you... [Haikyuu!! FF]
FanficChoć Yuri nienawidziła siatkówki, ta wciąż była obecna w jej życiu. Karasuno zostało ucieczką przed rodzinnymi tradycjami i pewnym natrętem nawijającym jedynie o siatkówce. Stagnacją, w której dziewczyna ukryła tę część siebie, z którą nie potrafiła...