"plecak"

782 44 58
                                    


POV.Wilbur

Quackity wybiegł z sali w pośpiechu, mówiąc, że nie chce się spóźnić na lekcje, nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że do lekcji jeszcze jakiś kwadrans, a jak ja mam z nim lekcje to często przychodzi po dzwonku, jednak dalej mając dobre oceny na wszystkich lekcjach o dziwo.

"dziwne"- pomyślałem idąc w stronę mojego biurka i wyciągając telefon z kieszeni. Napisałem do ojca, a ten powiedział że ma wolną chwilę na rozmowę, ja tak czy siak zaczynam lekcje dopiero o ósmej pięćdziesiąt, więc wybrałem jego numer i czekałem na trzech sygnałach aż ten odebrał. Powiedziałem mu o cieście, babeczkach i bezach, które przygotował chłopak, mając nadzieje  że jakoś mu tym pomogę.

Rozmawiałem z ojcem jeszcze chwile po dzwonku, dreptając po pomieszczeniu przechodziłem z kąta w kąt z słuchawką przy uchu, gdy moją uwagę przykuł czarny plecak marki vans z kilkoma przypinkami- jedną przedstawiającą kaczkę w okularach przeciwsłonecznych, jedną czarną z białą czaszką, która było widać że była zrobiona własnoręcznie z zakrętki po butelce piwa oraz jedną małą tęczową przypinką w samym rogu małej kieszeni. Oczywiście plecak nie należał do mnie, więc właściciel mógł być tylko jeden, na logikę był to Quackity, po którym jednak nie spodziewałem się tęczowej przypinki, nie uważam tego za coś złego, nie jestem tym typem osoby, sam jestem bi, po prostu jakoś założyłem że jest hetero, zwykłe pierwsze przeczucie.

Skończyłem rozmowę z tatą i się z nim rozłączyłem, następnie biorąc plecak na ramię, rozumiejąc w tym momencie, że nie wiem gdzie szukać jego właściciela. Podszedłem do biurka, gdzie na komputerze wszedłem na stronę szkoły i w przedział rozpiski planów lekcji, bingo- chłopak którego szukam ma angielski w sali 34, lekcja profesor Niki, więc jak wejdę na chwilę dać mu plecak ona akurat się nie pogniewa, to naprawdę miła i przyjacielska kobieta w młodym wieku, która widać że lubi swoją pracę.

Teraz było 6 minut po dzwonku, więc wraz z plecakiem wyszedłem z sali dla pewności zamykając ją za sobą na klucz i kierując moje leniwe kroki wzdłuż teraz pustego i cichego, szkolnego korytarza w kierunku sali profesor Niki, nauczycielki angielskiego oraz przedmiotów artystycznych. Jest ona jednym z tych nauczycieli, którzy nauczają więcej niż jednego przedmiotu w tej nudnawej szkole.

Aby nie być niegrzecznym i pamiętać o manierach oraz dobrym wychowaniu zapukałem do drzwi, trzykrotnie stukając w drewno-podobny materiał przypominający sklejkę, już po chwili słysząc z drugiej strony uprzejme ,,proszę", na które otworzyłem drzwi i wszedłem do klasy. 

-Dzień dobry, przepraszam jeśli przeszkadzam, jestem tu tylko na chwilę. Jest może Quackity?

-Przez Quackity masz na myśli Alex 'a tak?- Zapytała nauczycielka ciepłym tonem głosu.

-Tak, to o niego chodzi, zostawił plecak u mnie, chyba nie jestem pewien czy to jego ale tak mi się wydawało, więc przyszedłem.- Powiedziałem, zaczynając sam rozglądać się po klasie w poszukiwaniu charakterystycznej, granatowej czapki z białym, wyszytym napisem, którego jakoś nie skojarzyłem jeśli chodzi o jego treść.

-Tak, jest tutaj, a bardziej powinien za chwilę być, jak mogłeś pewnie zauważyć udał się do toalety. Jak chcesz poczekać możesz usiąść w ostatniej ławce, koło jego miejsca.- Podziękowałem kobiecie za jej miły gest i zająłem w ciszy miejsce w pustej ławce, sąsiadującej z równie pustą ławką, bez śladu plecaka, co tylko potwierdzało bardziej moje podejrzenie co do przynależności plecaka do czarnowłosego chłopaka.

Profesor Niki prowadziła zajęcia dalej, stojąc przy tablicy multimedialnej, na której miała wyświetlone zadania z karty pracy, którą teraz mieli wykonywać i której sposób wykonania tłumaczyła w tej chwili. Drzwi się uchyliły i wszedł przez nie niski chłopak aka moja zguba, a bardziej to ja pojawiłem się tu z jego zgubą, ale mniejsza o szczegóły. 

,,Za karę,, ✨Quackbur ✨Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz