"Odczep się"

527 53 88
                                    


POV. Quackity

Po apelu zostało jeszcze około 20 minut lekcji, więc nauczycielka chemii uznała, że zrobi nam wolną godzinę, co ucieszyło całą klasę.. Usiadłem na swoim miejscu, czyli koło George'a i zaczałem z nim rozmawiać o różnych pierdołach.

-Hej Quackity, cześć Gogy!- Do naszej ławki podszedł blondyn z krzesłem w ręku, które dostawił do niej, dosiadając się z przeciwnej strony, naprzeciw George'a.

-No a więc słyszałem, że masz nowinę by się pochwalić co?- Zaśmiałem się do Dream'a.

-Huh? Ah to.. hehe. Widzę że Gogy się już wygadał.- Zaśmiał się, czochrając włosy swojego chłopaka.

-Zostaw moje włosy, nie dotykaj mnie.- Odepchnął jego rękę brunet i zaczął poprawiać fryzurę.

-Pewnie ma okres, spokojnie.-  Poklepałem blondyna po ramieniu.

-O czym gadacie?- Karl wychylił się do nas z ławki za nami, opierając się o blat.

-O tym, że George ma okres.- Odpowiedziałem, wyciągając telefon z kieszeni.

-Okej, nie pytam lepiej.- Zasmiał się brunet.

-Słyszałem, że ty również masz kogoś Quackity, a bardziej widziałem.- Wtrącił blondyn.

-Huh? Aaa wsensie że mam z kim iść na bal, racja.

-Czekaj... To ty i Will nie jesteście razem?- Zdziwił się.

-Uhh nie? Przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo.

-Karl wogóle gdzie twój kochanek?- Kontynuował.

-Że Sapnap? Poszedł do toalety.- Odpowiedział niechętnie. Mam wrażenie że serio zabolało go to co zrobił jego chłopak i totalnie się nie dziwię, zaraz będą mieć rocznice a ten tuż przed nim zaprasza kogo innego.- Już jakiś czas nie wraca, trochę dziwne ale pewnie zaraz będzie. 



POV.Wilbur

Gdy tylko zszedłem ze "sceny" i wszedłem za kurtynę odetchnąłem rozemocjonowany. Wczoraj napisałem do Dream'a jakby poprosił george'a o małą przysługę, gdyż wiedziałem że to z brunetem przyjaźni się Quackity i pewnie koło niego będzie siedzieć. Cała akcja była dość spontaniczna i organizowana na szybko, ale jednak się udało.

Nie mogłem dalej uwierzyć że się zgodzi, było to dość ryzykowne posunięcie spytać się go przed całą szkołą, ale jednak się udało. Uśmiech nie schodził mi z twarzy i dalej emocje buzowały we mnie, gdy zobaczyłem jak czarnowłosy wchodzi za kurtynę. Szybko się schowałem, następnie zaszedłem go od tyłu i   zasłoniłem oczy.

-Zgadnij kto to.- Zaśmiałem się. Chłopak się odwrócił do mnie i chwilę ze mną porozmawiał, jednak nie długo bo musiał już iść. Powiedziałem mu, że poczekam na niego pod klasą i pożegnałem się z nim.

Chwilę ogarnialiśmy ostatnie rzeczy, gdy podszedł do mnie mój ojciec, prosząc mnie na stronę.

-Ciekawe przedstawienie sobie urządziłeś. Nie mam nic przeciwko, to dobry chłopak, ale mogłeś mnie ostrzec.- Zaśmiał się.

-Przepraszam, po prostu było to lekko spontaniczne i wczoraj ogarniałem wszystko, a wtedy byłem u Quackity'ego i nie miałem ci jak powiedzieć i wyszło tak że-

-Okej, rozumiem, nie musisz się już tak tłumaczyć.- Zaśmiał się.- Przekaż reszcie że do dzwonka mają wolne dalej jak się ogarniecie.

-Okej, dzięki tato, pa!- Pomachałem mu i odszedłem do reszty. Powiedziałem im co musimy sprzątnąć, a nie było tego dużo i wyrobiliśmy się w 7 minut. Uznałem, ze skoro zostało 13 minut do dzwonka pójdę już pod klasę Quackity'ego i tak właśnie zrobiłem.

Przeglądałem chwilę instagrama, gdy po jakiś dwóch minutach z klasy wyszedł pewien osobnik. Osobnik za którym nie przepadam warto dodać.

-Oh co tu robisz?- Zapytał szorstko, jakbym mu w czymś przeszkadzało to że tu stoje. Co on pies jest i terytorium strzeże? Niech jeszcze naszcza i je naznaczy i tak się zachowuje jak zwierzę.

-Soję i czekam. nie widać?- odparłem bez emocji.

-Niech zgadnę, czekasz na Quackity'ego.

-Zgadłeś poprawnie. Brawo, a teraz chcesz coś ode mnie czy po prostu tak będziesz tu stał?

-Chcę abyś się od niego odczepił.

-Co?- Prychnąłem, śmiejąc się.- Nie mam mowy, czemu niby miałbym to zrobić?- Podszedłem do niego krok bliżej, patrząc na niego z góry.

-Czemu? po to abyś nie dostał ode mnie wpierdolu. Po prostu się odczep, zostaw go w spokoju. On jest moim przyjacielem, a ty bez sensu wchrzaniasz się w nasze sprawy.- Syknął.

-Woah spokojniej, przestań tak szczekać i się ogarnij. Niezły z ciebie przyjaciel, co? powiedz mi od kiedy przyjaciele są wobec siebie agresywni?

-Zamknij się, nie jestem agresywny w stosunku do nikogo.

-Tak? A to jaki jesteś teraz wobec mnie? Może jeszcze mi powiesz że "robisz to dla mojego dobra" i zagrozisz że mi wpierdolisz? 

-A co jeśli tak?

-Serio byś to zrobił? pft, już to widzę. Nie dasz rady, nie zrobisz tego. tak samo jak ja nie odczepie się od Alex'a. Uwierz mi, on woli mnie. gdyby miałby wybrać miedzy naszą dwójką, odpowiedź byłaby oczywista, byłbym to ja. Pogódź się z tym i to może ty się od niego odczep.

-Ja nie dam rady? A to niby czemu?- Zaśmiał się arogancko.

-jesteś słaby.- Powiedziałem prosto. Zanim zdąrzyłem jednak zareagować szybko zamachnął się i przywalił mi w twarz z pięści.

-Pojebało cię do reszty!?- Wrzasnąłem, trzymając dłoń przy nosie, z którego zaczęła po mału lecieć mi krew.





-------------------------

761 słów


Polsat to mój autorytet.

,,Za karę,, ✨Quackbur ✨Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz