Objaśnienie:
J: - Ja (Nath)
Lou: - Louis
L: - Lucy
___________________________
Zanim zabije Lucy, muszę upewnić sie że oni nie mają nic z nią wspólnego. Dowiedziałam sie gdzie będzie Tomlinson i pojechałam tam, weszłam do kasyna i odszukałam go wzrokiem. Szybko i z grobową miną podeszłam do niego, spojrzałam groźnie na towarzyszące mu dziewczyny. Nie chciały odejść, ale Louis dał im pozwolenie.
Lou: No proszę Nathalie Horan tu?! - upił łyk swojego drinka.
J: Musze wiedzieć czy Lucy Steel jest jakoś powiązana z waszymi interesami. - brunet był zaskoczony moimi słowami.
Lou: Słyszałem o niej, ale nie pracuje z kobietami. Tym bardziej z takimi.. Z Tobą bym mógł, ale ty w takich sprawach nie siedzisz. - uśmiechnął sie, co delikatnie odwzajemniłam, żebyś sie nie zdziwił Louisie w jakim ja bagnie siedzę.. - Skąd ta ciekawość? - spojrzał na mnie.
J: Musze wiedzieć.. Mam z nią na pieńku i wiem, że spotkała sie wczoraj z Niallem.. Wiedziałeś o tym? - jego twarz nie wyrażała pozytywnych emocji. Przestraszył sie nie na żarty.
Lou: Z Niallem? Naszym Niallem? - zdenerwował sie, on wiedział do czego Lucy jest zdolna.
J: Tak i dzięki. - mruknęłam i zostawiłam go tam. Nie interesowało mnie jego wołanie za mną, najważniejsze było to że wiedziałam, że ta zdzira chce zabić blondyna. Wsiadłam do swojego samochodu i wystukałam na telefonie odpowiednie hasła by dowiedzieć sie gdzie jest w tej chwili Lucy. mój GPS oznajmił bardzo szybko, że jest akurat u siebie w mieszkaniu. Podjechałam tam i zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi.
L: Ooo proszę.. - otworzyła mi, ze sztucznym uśmiechem. - Wejdź.. - zaprosiła mnie do środka.
J: Byłam w okolicy i pomyślałam, że odwiedzę dawną znajomą.. - mój fałszywy uśmiech był wręcz idealny.
L: To czego sie napijesz? - zaproponowała i weszłyśmy do kuchni. Była sama i w dodatku mieszka na uboczu, cudownie.
J: Może kawę.. - dziewczyna zaczęła robić gorący napój a ja juz wiedziałam, ze nawet nie zdąży go wypić.
L: Więc, co u Ciebie? - podała mi kubek z kawą.
J: Świetnie, cały czas do przodu..
L: A byłam ostatnio w twojej restauracji.. No powiem ci że na początku cie nie poznałam.. - uśmiechnęła sie.
J: No ja na początku też nie, widzisz jak dawno sie nie widziałyśmy.. - zaśmiała sie.
L: Tak.. Widzę biznes Ci sie kręci..
J: Yhym.. - przytaknęłam i upiłam łyk kawy - A jak u Ciebie? - zaciekawiłam sie
L: Po staremu, Bill daje nowe zlecenia, ale też dobrze płaci, więc nie ma co narzekać.. - jej uśmiech był przerażający, ale już od dzisiaj nie będę musiała go nigdy widzieć.
J: Cały Bill.. - Lucy rozkręciła sie na jego temat, zaczęła opowiadać o nim, rozmarzyła
sie.. Wyjęłam zza paska od spodni broń i wycelowałam w nią. Była zaskoczona, ale i z ironicznym uśmiechem zaczęła sie śmiać.
L: Wiedziałam, że to kiedyś nastąpi.. - zaśmiała sie
J: Cóż, lepiej później niż wcale.. - stwierdziłam - Ostatnie zlecenie, na kogo polujesz?! - warknęłam
L: A co chcesz dokończyć za mnie?!
J: Gadaj! - krzyknęłam i odbezpieczyłam broń.
L: Niall Horan.. Całkiem dużo za niego dają. - wyjęła swoją broń i wycelowała we mnie. Mierzyłyśmy sie wzrokiem i żadna z nas nawet nie mrugała. Byłam na nią wściekła, chciała zabić mojego Nialla!
J: Za jakiś nieokreślany bliżej czas twój Bill do Ciebie dołączy! - warknęłam i pociągnęłam za spust. Blondynka też zdążyła to zrobić i zanim moja kula ją sięgnęła, jej pocisk otarł o moje ramie. Mój pocisk na szczęście był śmiertelny i dziewczyna dostała prosto w środek głowy.. Wyszłam stamtąd bardzo szybko, gdy byłam już blisko zakrętu widziałam, jak podjeżdża tam samochód jednego z Sokołów. A więc szybko kochany Bill sie dowie, nie interesowało mnie to, najważniejsze że ona już nie zagraża Niallowi. Wzięłam telefon i chciałam zadzwonić do niego, ale na wyświetlaczu widniał inny numer.
J: Halo?!
...
______________________
CZYTASZ
Night Changes ~ Darker Life
FanficDwa inne światy.. Ona, kobieta która nie ufa nikomu, zimna dla otoczenia, mroczna dusza.. On, ciągle uśmiechnięty, otwarty na dobrą zabawę.. Mają jednak coś wspólnego.. Coś co może być zarówno jej przekleństwem, jak i wybawieniem. Nathalie Horan i N...