Rozdział 17

54 9 0
                                    

Objaśnienie:

J: - Ja (Nath)

Lou: - Louis

L: - Lucy

___________________________


Zanim zabije Lucy, muszę upewnić sie że oni nie mają nic z nią wspólnego. Dowiedziałam sie gdzie będzie Tomlinson i pojechałam tam, weszłam do kasyna i odszukałam go wzrokiem. Szybko i z grobową miną podeszłam do niego, spojrzałam groźnie na towarzyszące mu dziewczyny. Nie chciały odejść, ale Louis dał im pozwolenie.

Lou: No proszę Nathalie Horan tu?! - upił łyk swojego drinka.

J: Musze wiedzieć czy Lucy Steel jest jakoś powiązana z waszymi interesami. - brunet był zaskoczony moimi słowami.

Lou: Słyszałem o niej, ale nie pracuje z kobietami. Tym bardziej z takimi.. Z Tobą bym mógł, ale ty w takich sprawach nie siedzisz. - uśmiechnął sie, co delikatnie odwzajemniłam, żebyś sie nie zdziwił Louisie w jakim ja bagnie siedzę.. - Skąd ta ciekawość? - spojrzał na mnie.

J: Musze wiedzieć.. Mam z nią na pieńku i wiem, że spotkała sie wczoraj z Niallem.. Wiedziałeś o tym? - jego twarz nie wyrażała pozytywnych emocji. Przestraszył sie nie na żarty.

Lou: Z Niallem? Naszym Niallem? - zdenerwował sie, on wiedział do czego Lucy jest zdolna.

J: Tak i dzięki. - mruknęłam i zostawiłam go tam. Nie interesowało mnie jego wołanie za mną, najważniejsze było to że wiedziałam, że ta zdzira chce zabić blondyna. Wsiadłam do swojego samochodu i wystukałam na telefonie odpowiednie hasła by dowiedzieć sie gdzie jest w tej chwili Lucy. mój GPS oznajmił bardzo szybko, że jest akurat u siebie w mieszkaniu. Podjechałam tam i zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi.

L: Ooo proszę.. - otworzyła mi, ze sztucznym uśmiechem. - Wejdź.. - zaprosiła mnie do środka.

J: Byłam w okolicy i pomyślałam, że odwiedzę dawną znajomą.. - mój fałszywy uśmiech był wręcz idealny.

L: To czego sie napijesz? - zaproponowała i weszłyśmy do kuchni. Była sama i w dodatku mieszka na uboczu, cudownie.

J: Może kawę.. - dziewczyna zaczęła robić gorący napój a ja juz wiedziałam, ze nawet nie zdąży go wypić.

L: Więc, co u Ciebie? - podała mi kubek z kawą.

J: Świetnie, cały czas do przodu..

L: A byłam ostatnio w twojej restauracji.. No powiem ci że na początku cie nie poznałam.. - uśmiechnęła sie.

J: No ja na początku też nie, widzisz jak dawno sie nie widziałyśmy.. - zaśmiała sie.

L: Tak.. Widzę biznes Ci sie kręci..

J: Yhym.. - przytaknęłam i upiłam łyk kawy - A jak u Ciebie? - zaciekawiłam sie

L: Po staremu, Bill daje nowe zlecenia, ale też dobrze płaci, więc nie ma co narzekać.. - jej uśmiech był przerażający, ale już od dzisiaj nie będę musiała go nigdy widzieć.

J: Cały Bill.. - Lucy rozkręciła sie na jego temat, zaczęła opowiadać o nim, rozmarzyła

sie.. Wyjęłam zza paska od spodni broń i wycelowałam w nią. Była zaskoczona, ale i z ironicznym uśmiechem zaczęła sie śmiać.

L: Wiedziałam, że to kiedyś nastąpi.. - zaśmiała sie

J: Cóż, lepiej później niż wcale.. - stwierdziłam - Ostatnie zlecenie, na kogo polujesz?! - warknęłam

L: A co chcesz dokończyć za mnie?!

J: Gadaj! - krzyknęłam i odbezpieczyłam broń.

L: Niall Horan.. Całkiem dużo za niego dają. - wyjęła swoją broń i wycelowała we mnie. Mierzyłyśmy sie wzrokiem i żadna z nas nawet nie mrugała. Byłam na nią wściekła, chciała zabić mojego Nialla!

J: Za jakiś nieokreślany bliżej czas twój Bill do Ciebie dołączy! - warknęłam i pociągnęłam za spust. Blondynka też zdążyła to zrobić i zanim moja kula ją sięgnęła, jej pocisk otarł o moje ramie. Mój pocisk na szczęście był śmiertelny i dziewczyna dostała prosto w środek głowy.. Wyszłam stamtąd bardzo szybko, gdy byłam już blisko zakrętu widziałam, jak podjeżdża tam samochód jednego z Sokołów. A więc szybko kochany Bill sie dowie, nie interesowało mnie to, najważniejsze że ona już nie zagraża Niallowi. Wzięłam telefon i chciałam zadzwonić do niego, ale na wyświetlaczu widniał inny numer.

J: Halo?!

...

______________________

Night Changes ~ Darker LifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz