Rozdział 36

21 7 0
                                    

Niall patrzał mi w oczy i był niebezpiecznie blisko mnie, budziło sie coś we mnie, coś co może być moim przekleństwem, a jednocześnie wszystkim czego potrzebuje. Chłopak zmniejszał powoli dziejącą nas odległość, aż w końcu poczułam jego wargi na swoich, na początku muskał je bardzo delikatnie, ale kiedy moje usta zaczęła również to robić, stał sie pewniejszy. Całował mnie tak jak jeszcze nikt, nawet wtedy na balu było inaczej..
Odsunęłam sie jednak od niego, nie może to iść w tym kierunku co idzie. Wiem, że gdy wrócimy do Londynu wszystko wróci do mojej 'normy' i dalej będę musiała trzymać go z daleka od siebie. - Późno już.. Pójdę.. - uśmiechnął sie słabo. Wstaliśmy z kanapy i odprowadziłam go do drzwi.
J: Nie musisz iść.. - powiedziałam gdy staliśmy w drzwiach. Przyzwyczaiłam sie do jego obecności i wiem że tu mogę sobie na to pozwolić. Jak dotąd Bill nie wykazał żadnej chęci szukania mnie a tym bardziej jego.
N: A chcesz tego? - podszedł do mnie tak że czułam jego zapach.
J: Myślisz że gdybym nie chciała, zaproponowałabym ci to? - uśmiechnęłam sie. Chłopak odwzajemnił dwa razy mocniej i wszedł z powrotem do środka. - To rozgość sie a ja idę sie przebrać w coś wygodniejszego.. - powiedziałam i pobiegłam do sypialni. Założyłam szybko leginsy i bokserkę, włożyłam swoje vansy i związując włosy zeszłam na dół. Blondyn siedział na kanapie i nic nie robił, zaśmiałam sie cicho i podeszłam do niego. - Pokaże ci coś.. - wyciągnęłam rękę w jego stronę i wyszliśmy na taras. Było już bardzo ciemno i każda gwiazda świeciła swoim pełnym blaskiem. Usiedliśmy na leżaku i spojrzałam w niebo, Niall zrobił to samo. - Widziałeś kiedyś coś tak pięknego? - szepnęłam i spojrzałam na niego, chłopak zamiast w gwiazdy wpatrywał sie we mnie.
N: Uwierz że tak.. - nie skomentowałam, tylko znów spojrzałam w lśniące plamki. Po jakimś czasie leżeliśmy na leżaku i wpatrywaliśmy sie w ciszy we wszystko po kolei. Przez takie chwile spędzone z nim zapominam co tak naprawdę jest w moim życiu.. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam, ale gdy przebudziłam sie w nocy, do byliśmy w sypialni. Niall

niesamowicie mocno tulił mnie do siebie, ale nie przeszkadzało mi to. Cieszyłam sie że tu jest i pomimo tego że wiem jakie mogą być tego konsekwencje chce choć na chwile żyć jak każdy inny, cieszyć sie obecnością drugiej osoby, móc przez chwile bez żadnych obaw kochać kogoś..
Rano nawet nie miałam jak wyjść z łóżka, Niall dosłownie leżał na mnie. Udało mi sie jakoś przekręcić i mogłam już swobodnie oddychać.
J: Sprawiasz że jestem szczęśliwa.. - szepnęłam do siebie. Horan zamruczał coś przez sen i ułożył sie tak że już na mnie nie leżał. Wyszłam z ciepłego wyrka, poszłam do łazienki, wykonałam poranne czynności i przebrałam sie. Gdy wyszłam blondyn jeszcze spał, wpadłam na znakomity pomysł i wzięłam poduszkę. Zamachnęłam sie i uderzyłam go nią, chłopak z przerażeniem otworzył oczy a ja zaczęłam sie śmiać.
N: Co sie stało? - przeczesał włosy i usiadł zaspany.
J: Nie ma spania.. Bo kto rano wstaje..
N: Tego nikt wczoraj na imprezę nie zaprosił.. - dokończył za mnie. Normalnie leżałam ze śmiechu. - No co?! - zaśmiał sie - Taka prawda.. - wyszedł z łóżka i poszedł do łazienki. Ja zeszłam na dół i zabrałam sie za robienie nam śniadania. Sobie zrobiłam sałatkę a on to raczej jakieś bardziej pełnowartościowe śniadanie, wiec zrobiłam dla niego jajecznice z bekonem. - Rozpieszczasz mnie.. - usłyszałam jego głos za sobą. Podałam mu śniadanie i
zaczęliśmy zajadać. Znów rozmawialiśmy o wszystkim po kolei, Niall usilnie wypytywał mnie o moje życie, ale ja musiałam odpowiadać wymijająco. Im mniej wie, tym lepiej śpi.
J: Co dzisiaj robimy? - zapytałam z uśmiechem.
N: Chciałbym z Tobą spędzić taki beztroski dzień.. Na wygłupach, żartach.. - zaproponował, w jego oczach błyskały takie wspaniałe iskierki.
J: Okay! - zgodziłam sie - Ale ty sprzątasz po śniadaniu.. - wskazałam na pełen zlew naczyń i garnków.
N: Jesteś aż taką bałaganiarą? - spytał spoglądając na mnie.
J: Coo?! Jak śmiesz.. I lepiej sie bój, bo jak cie dorwę to nie ręczę za siebie.. - uśmiechnęłam sie zadziornie, Niall rzucił sie biegiem na taras. Nie śpieszyłam sie, nie mógł nigdzie sie schować wiec znajdę go i nakopie do tyłka. Wyszłam za nim na ogród i zaczęłam sie rozglądać. - Gdzie sie schowałeś? - zapytałam gdy go nie widziałam, usłyszałam jak sie za mną skrada.
N: Mam cie!! - krzyknął i gdy tylko sie odwróciłam zobaczyłam ze biegł na mnie, odskoczyłam szybko na bok tak że Niall nie zdążył wyhamować i wpadł do basenu. Zaczęłam sie śmiać, tak że zaczął boleć mnie brzuch. - To nie jest śmieszne..
J: Wiesz, to ułatwiło mi sprawę.. Sama chciałam tam cie wrzucić.. - znów sie zaśmiałam
N: Pomóż mi.. - wyciągnął rękę, podeszłam do niego i złapałam za nią, chłopak zamiast skorzystać z mojej pomocy wciągnął mnie do wody.
J: Oszalałeś?! - krzyknęłam, teraz nie było mi tak do śmiechu.
N: Dałaś sie nabrać jak małe dziecko.. Hahaha !!! - teraz to on sie śmiał. Podpłynęłam do niego, oparłam dłonie o jego ramiona i zanurzyłam go w basenie. Chwile później siedziałam już na brzegu i moczyłam nogi. Niall dalej był w wodzie, ale trzymał sie moich kolan. Buzia mu sie nie zamykała, przez co czas leciał bardzo szybko i miło.....
___________________


Night Changes ~ Darker LifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz