Rozdział 64

45 5 2
                                    


Objaśnienie:
J: - ja (Nathalie)
B: - Bruno,
V: - Vik,
R: - Rayn,
K1,2: - koleś1, koleś2.
______________________________

B: ..Dlaczego wybijasz ludzi Billa? - spojrzałam na niego.
J: Dobrze wiesz, że ci nie powiem.. - zaśmiałam sie sztucznie - Naprawdę Bruno, nie widzę naszej współpracy..
B: Chciałbym żebyś pomogła mi w rozkręceniu mojego nowego zajęcia. - uśmiechnął sie, tego uśmiechu jeszcze nie znałam.
J: To znaczy? - zaciekawiłam się.
B: Ostatnio odkryłem w sobie talent i
chciałbym śpiewać.. I zacząć u Ciebie, to wspaniała restauracja i to było by świetne doświadczenia. - mówił poważnie, a ja nie wiedziałam czy mam sie zacząć śmiać.
J: Ty mówisz serio?! Zacząłeś śpiewać? - dopytywałam dla pewności.
B: Tak.. - zaśmiał sie - Masz, to jest moja płytka.. Posłuchaj i masz mój numer, jeśli ci sie spodoba to zadzwoń.. - podał mi krążek, byłam zaskoczona jego propozycją, na pewno takiej sie nie spodziewałam.
V: Pańskie danie. - przyszedł Vik i podał mu jedzenie a potem z ogromną troską spojrzał na mnie. Wkurza mnie! Tyle razy mówiłam mu ze ma tego nie robić!
J: Smacznego i pozwól że wrócę do pracy. - Bruno skinął z uśmiechem głową i mogłam odejść. Wpierdole mu kiedyś za to zmartwienie w oczach. - Vik do mnie!! - powiedziałam groźnie przechodząc obok niego. Chłopak posłusznie za mną poszedł, wściekła weszłam do biura i czekałam aż on zamknie za sobą drzwi. - Rozumiesz wszystko co do Ciebie mówię?! - warknęłam


V: No jasne. - odpowiedział od razu
J: A kurwa, ile razy mówiłam Ci że masz nie patrzeć na mnie z takimi uczuciami?! Ile razy powtarzałam ze masz sie nie martwić?! - spojrzałam wściekle na niego.
V: Yyy.. Sporo. - podrapał sie po karku.
J: Więc jednak nie rozumiesz jak do ciebie mówię! Mam ci grozić bronią, żebyś zrozumiał?! - wyjęłam jeden pistolet z szuflady w biurku.
V: Nie.. Ale dobrze wiesz ze jesteś dla mnie ważna i boje sie o Ciebie. - podszedł do mnie.
J: Viktor jeszcze raz i będę traktować cie jak na początku naszej znajomości, chcesz tego?! - zapytałam znacząco.
V: Nie, przepraszam. - powiedział cucho i wyszedł z mojego biura. Byłam tak nabuzowana że już dzisiaj bym nic nie ugotowała, zabrałam broń, przebrałam sie z fartucha i wyszłam z lokalu, rzucając Vikowi ostatnie spojrzenie. Szybko na GPS-ie odnalazłam gdzie znajduje sie Rayn i pojechałam tam.. Był w swojej nędznej spelunie, weszłam do środka z bronią przed sobą.
K1: Rzuć broń!! - krzyknął jakiś koleś za mną. Odwróciłam sie powoli przekładając pistolet do jednej reki, drugą bardzo powoli sięgnęłam po nóż za plecami. - Powiedziałem coś! - warknął.
J: Nie gorączkuj sie! Zaraz rzucę.. - uśmiechałam sie co na pewno zbiło go z tropu. Już chciał coś powiedzieć, ale rzuciłam w niego nożem. Upadł na podłogę, z ust od razu zaczęła wypływać mu krew. Niech zginie powoli.. Poszłam dalej szukać Sokoła, otworzyłam jakieś drzwi i ostrożnie tam weszłam, nikogo nie było, ale słyszałam dalej jakieś rozmowy. Dużo osób, zakręciłam tłumik i uszykowałam sobie kolejny magazynek. Jeden może być za mało..
K2: Kim jesteś?! - zauważył mnie następny ktoś. Bez ostrzenia strzeliłam mu prosto w głowę. Chyba było słychać bo po kolei zaczęli sie zlatywać, znalazłam sobie dobrą kryjówkę i po kolei rozwalałam każdego.
R: Wstrzymać ogień!! - usłyszałam głos Rayn'a. Słyszałam też jego kroki, dużo ludzi mu nie zostało. Zauważyłam po drugiej stronie jakąś ściankę, która mnie doskonale ochroni przed pociskami. Policzyłam w myślach do trzech i wybiegłam zza osłony. W biegu wystrzeliłam masę pocisków tak by zabić jak największą ilość osób. Nie tylko moje pociski fruwały, zanim dobiegłam do ściany poczułam jak coś ociera o moje ciało, potem jak coś się zagłębia.. Dostałam!! Schowałam się ze ścianą i zacisnęłam ranę. To wkurzyło mnie jeszcze bardziej! I myślę że już tylko Sokół został..
...


To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 15, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Night Changes ~ Darker LifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz