Objaśnienie:
J: - ja (Nathalie),
H: - Harry,
Z: - Zack,
Lou: - Louis,
B: - Bruno,
V: - Viktor.
Przypomnienie:
Midnight Memories - restauracje Nathalie.
_______________________
J: A co z Niallem? - to jednak interesowało mnie najbardziej.
H: Jest w rozsypce, wiem że chciałby coś zrobić, ale nie może..
J: Jest bezpieczny? - przerwałam mu
H: Tak, w tej chwili jest u Zayna. - odetchnęłam, Malik to dobry obrońca.
J: Czyli Louis nic wam nie kazał robić? - upewniłam sie
H: Nie.. - w tym samym momencie wszedł ten barman, podał Harremu jakiś napój i wyszedł.
J: I trzymajcie sie tego. - wstałam z miejsca i wyszłam stamtąd. Pojechałam prosto do znajomego w Londyńskiej służbie. - Zack musisz mi pomóc.. - weszłam do jego biura.
Z: W jaki sposób? Siadaj.. - wskazał na krzesło.
J: Louis Tomlinson, mówi ci to coś? - Zack wiedział o co chodzi, znam go już trochę..
Z: W jaki sposób? - ponowił swoje pytanie.J: Jakie są na niego zarzuty, jak można sie ich pozbyć i ile wynosi jego kaucja.. - powiedziałam prosto z mostu.
Z: Został oskarżony o morderstwo, tylko że tak owych dowodów na niego nie ma.. Kaucja to 100 tysiecy funtów.. Masz coś z tym wspólnego, co nie? - uśmiechnął sie do mnie.
J: Skąd ten pomysł? - zdziwiłam sie
Z: Znam cie, jeżeli komuś pomagasz to jakoś jesteś ze sprawą powiązana.. - uśmiechnęłam sie do niego.
J: Dzięki za informacje.. - podniosłam sie z miejsca.
Z: Za godzinę możesz przyjechać, z kasą na tą kaucje.. - wyszłam z pomieszczenia i pojechałam do banku, żeby zrealizować moja prośbę musieli umawiać sie z innymi bankami, chyba muszą sie częściej przygotowywać na takie transakcje. Wypłaciłam odpowiednią kwotę i wróciłam do Zacka, mężczyzna zaprowadził mnie do kasy i mogłam zapłacić.
J: Chce sie z nim najpierw zobaczyć.. - policjant zaprowadził mnie do odpowiedniej sali i przyprowadzili więźnia. - Nieźle ci w paski.. - zaśmiałam sie z niego.
Lou: Nie bądź śmieszna. - warknął - Po co przyszłaś..?!
J: Pomóc ci..
Lou: Przez ciebie tu jestem.. - jego ton sie nie zmieniał
J: Przeze mnie kurwa?! - warknęłam - Mówiłam że masz tam nie iść! - podniosłam głos, przez co policjant na mnie spojrzał.
Lou: Wiem i będę ci wdzięczny jak mnie stąd wyciągniesz. - powiedział błagalnie, po tych słowach podszedł do nas Zack.
Z: Ruszaj sie Tomlinson! Wychodzisz!- Zack był stanowczy, o to chodziło.
J: Czekan na Ciebie przed wiezieniem.. - powiedziałam zanim zniknął i wyszłam stamtąd. Pożegnałam sie szybko z Zackiem i skierowałam sie do swojego auta. Po jakiś 40 minutach dopiero wypuścili go za bramy więzienia, wsiadł do samochodu i patrzał na mnie.
Lou: Jak Ty to robisz? - zapytał po pewnym czasie jazdy.
J: Ale co? - spojrzałam na niego.
Lou: Zabijasz ludzi i nie idziesz siedzieć.. - skręciłam w jego uliczkę.
J: Jestem Nathalie Horan, to samo mówi za siebie.. - zaśmiałam sie. Zaparkowałam pod jego domem.
Lou: Chodź, musimy uregulować rachunek.. - wyszłam z samochodu i poszłam za nim, nie miałam pojęcia o jaki rachunek mu chodzi. - Ile kosztowała cie kaucja? - zapytał gdy byliśmy już w salonie.
J: Mało ważne.. Słuchaj odwdzięczysz mi sie kiedy będzie to konieczne.. Teraz ważniejsze jest to że Niall musi zmienić miejsce zamieszkania.. - usiedliśmy na przeciwko siebie. - Najlepiej tak żeby nikt nie wiedział.
Lou: Może niech zamieszka z którymś z nas.. - wzruszył ramionami.
J: Teraz jest u Malika..
Lou: Skąd wiesz? - zapytał zdziwiony.
J: Nie jestem głupia, rozmawiałam z Harrym.. Załatwcie to miedzy sobą. - wyszłam, najważniejszą sprawę na dzisiaj załatwiłam wiec mogłam oddać sie pracy. Pojechałam do Midnight Memories i zaszyłam sie w biurze. Po kilku godzinach mój telefon dał o sobie znać.
B: Nathalie? - usłyszałam znajomy głos przez telefon.
J: Kto mówi? - oparłam sie o oparcie mojego fotela.
B: Bruno Mars, pamiętasz mnie? - o w mordę!
J: Tak. Czemu dzwonisz? - chyba sie domyślam czemu.
B: Chce sie z Tobą spotkać. Gdzie i kiedy jesteś dostępna?
J: Jestem w pracy.. Restauracja Midnight Memories przyjdź, znajdę dla Ciebie chwile.. - zaproponowałam.
B: Spodziewaj sie mnie za kilka godzin. - rozłączyłam sie i odłożyłam komórkę. Bruno Mars?! Oby to był tylko zbieg okoliczności i nie jest krewnym Belli.. Z resztą, czego ja sie obawiam?! Bruno kiedyś mi pomógł, ale uregulowałam swoje rachunki z nim i mieliśmy zapomnieć o sobie.. Dalej pogrążyłam sie w papierkowej robocie.
V: Czemu pracujesz po ciemku? - wszedł do pomieszczenia i zapalił światło. Nawet nie zwróciłam uwagi że już sie zrobił wieczór.
J: Coś chcesz? - spojrzałam na niego.
V: Przyszedł ktoś do Ciebie.. - tak szybko przyszedł, spojrzałam na zegarek, dochodziła 10 pm.
J: Który stolik? - wstałam i założyłam marynarkę na siebie.
V: 7.. - wyszliśmy z gabinetu, Vik poszedł do kuchni a ja na sale restauracyjną, szybko podeszłam do odpowiedniego stolika.
J: O czym chciałeś rozmawiać? - spojrzał na mnie znad karty dań.
B: Witaj. - uśmiechnął sie życzliwie.
J: Tak. - odpowiedziałam krótko - Więc?
B: Spokojnie.. Polecasz coś? W końcu to twój lokal i chciałbym zjeść najlepsze danie.. - czasami tego człowieka nie rozumiem, czuje że ta rozmowa nie będzie przyjemna a on zachowuje sie całkowicie odwrotnie.
J: Jakbyś miał zjeść jakiś specjał, ja musiałabym go dzisiaj przyrządzić. - uśmiechnęłam sie lekko.
B: Dobrze, w takim razie sama mi coś zamów, ty znasz menu najlepiej.. - zamknął kartę, przywołałam Viktora i po chwili podałam mu zestaw który Bruno dzisiaj zje.
J: Znasz mnie, trochę, i wiesz że cierpliwym człowiekiem nie jestem..
B: Tak wiem.....
________________________
CZYTASZ
Night Changes ~ Darker Life
FanficDwa inne światy.. Ona, kobieta która nie ufa nikomu, zimna dla otoczenia, mroczna dusza.. On, ciągle uśmiechnięty, otwarty na dobrą zabawę.. Mają jednak coś wspólnego.. Coś co może być zarówno jej przekleństwem, jak i wybawieniem. Nathalie Horan i N...