Rozdział 38

27 7 0
                                    


Objaśnienie:
J: - ja( Nath ),
V: Viktor,
C: - Carl.
___________________

Widzimy sie jutro w Midnight Memories.. - odprowadziłam go do drzwi.
V: Na pewno? - spojrzał na mnie znacząco.
J: Tak, ale nie wiem o której będę.. Musze kilka spraw posprawdzać.. Między innymi Ciebie.. - uśmiechnęłam sie zadziornie. Odpowiedział podobnym uśmiechem i wyszedł. Przez okno widziałam że z powrotem wsiada do mojego auta, wygodny jest.. Wsiadłam do ukrytej windy i po chwili byłam w swoim gabinecie, odpaliłam komputer, monitoring i już wiem że nocka zawalona. Przejrzałam szybko nagrania z kamer, tylko Vik sie tu kręcił, chociaż nie kazałam mu tego.. Co on tu robił?!
Chyba muszę być bardziej ostrożniejsza i traktować go jak dawniej. Nic sie nie może zmienić, nikt z mojego towarzystwa nie może poznać mojej słabej strony, dalej trzeba być zimną suką.. Dowiedziałam sie w jakich interesach Bill pojechał do Rosji, między innymi chce tam otworzyć jakieś kasyna, ale głównie po to by zawrzeć układ. Chce sie mnie pozbyć! Ale skoro to juz o mnie chodzi to dlaczego polują na Nialla?! Dopiero nad ranem położyłam sie spać, byłam zmęczona, mimo że wstałam po 12. Ogarnęłam swój poranny wygląd, pomalowałam sie, uczesałam i ubrałam. Kilkanaście minut później byłam już pod swoim lokalem. Gdy tylko weszłam na kuchnie, każdy pracownik patrzał na mnie z przerażeniem, moja kamienna mina nie mówiła im niczego, przeszłam przez pomieszczenie nie witając sie z nikim, poszłam do swojego biura i zastałam tam Vikiego.
V: Hej Nath.. - uśmiechnął sie i wstał z mojego fotela.
J: Wyjdź. - powiedziałam bez żadnego uśmiechu, chłopak był zdezorientowany moim zachowaniem.
V: Wszystko w porządku? - zapytał po chwili.
J: Wracaj do pracy! - powiedziałam już głośniej, nie chciałam by mieszał sie w moje sprawy, a przynajmniej nie teraz gdy nie wiem w co on właściwie gra. Odpaliłam komputer i zaczęłam sprawdzać finanse restauracji, przez ten czas sporo zarobiliśmy. Nie narozrabiał, nie było żadnych szkód.. Tylko wciąż ciekawiło mnie co on robił u mnie w pałacu?! Wzięłam telefon i napisałam do niego sms. ' Masz 30 sekund i widzę Cie w moim gabinecie!'. Oczywiste było to, że czekałam dłużej na bruneta, wpadł do mojego gabinetu i patrzał na mnie ze smutkiem. - Siadaj! - rozkazałam i sama rozłożyłam sie wygodnie na swoim fotelu.
V: Po co mnie wezwałaś? - zapytał przestraszony?! Hmm.. Czyżby coś ukrywał?!
J: Chyba musimy poważnie porozmawiać. - skrzyżowałam ręce na piersi. Vik sie nie odezwał wiec kontynuowałam. - Jak sytuacja w restauracji? - chłopak naprawdę nie wiedział o co mi chodzi.
V: Dobrze, nie wiesz jeszcze? Aż dziwne że pytasz mnie o to.. - zaśmiał sie ironicznie.
J: Pytam Ciebie! - zdenerwowałam sie
V: Było spokojnie! - uniósł sie lekko - Nie owijaj w bawełnę tylko mów o co Ci chodzi.
J: Co robiłeś w moim pałacu?! - pochyliłam sie lekko w jego stronę - Nie prosiłam cie o podlewanie kwiatków! - warknęłam.
V: Nie mogę Ci powiedzieć.. - spuścił głowę, czyli coś ukrywa!
J: Viktor jeżeli dowiem sie że coś kombinujesz za moimi plecami..
V: Nic nie kombinuje.. - przerwał mi - ..Chcesz to Ci pokaże! - wstał z miejsca i podszedł do mojego biurka wyciągając w moją stronę swoją dłoń. Nie złapałam za nią, wstałam i wyszliśmy z gabinetu.
J: Carl! - zawołałam jednego z kucharzy, mężczyzna ze strachem w oczach podszedł do nas.
C: Tak proszę Pani?
J: Rządzisz! - odwróciłam sie na piecie i zaczęłam odchodzić.
C: Ja?!
V: Dasz rade.. - usłyszałam Vikiego i po chwili jechaliśmy już do pałacu. Chłopak prowadził moje auto, wjechał na teren mojej posiadłości i zatrzymał sie przed wejściem. - Chodź! - wysiedliśmy i szłam za nim. - To miała być niespodzianka, wiem jak zaprasowana jesteś i postanowiłem coś zrobić.. - mówił co jakiś czas odwracając sie do

mnie. Szliśmy przez cały pałac, aż na drugą stronę posesji. Chwile później stałam już na tarasie, nie było tu tak wcześniej, była tu wielka ruina, ja nigdy nie miałam czasu sprzątnąć całego syfu.. A teraz, pięknie urządzony taras, aż chciałoby sie tu zostać już do końca dnia.. Spojrzałam zaskoczona na Vikiego, uśmiechał sie, wiedział że mu to świetnie wyszło.
J: To ty? - zapytałam dla pewności.
V: A niby kto?! Chciałem byś miała gdzie spędzać miło czas.. Pracujesz strasznie dużo, uganiasz sie za mordercami i bandytami, mogłabyś mieć gdzie odpoczywać.. - uśmiechnął sie i podszedł do mnie. - A Ty myślałaś że co?!
J: Jaa.. Nie wiem co myślałam. Wiesz jaka jestem podejrzliwa. - zaczęłam wszystko dokładnie oglądać.
V: Myślałaś że spiskuje przeciwko Tobie?! Oszalałaś?! - podniósł głos, chyba sie zdenerwował. - Jesteś najgroźniejszą osobą jaką kiedykolwiek w życiu spotkałem, jak mógłbym to zrobić?! Tak wiele tobie zawdzięczam! Aż tak mi nie ufasz?! - spojrzał prosto w moje oczy, widziałam w nich zawód i ból. Nie czekałam dłużej, podeszłam do niego i przytuliłam sie do niego. Chłopak odwzajemnił od razu przyciskając mnie bardziej. Robił to z tą naszą przyjacielską miłością.
J: Przepraszam.. - wyszeptałam, żałowałam tych oskarżeń.
V: On naprawdę Cie zmienił.. - odsunęłam sie od niego, Vik patrzał mi z niesamowitą troską w oczy. - Wcześniej nawet nie chciałaś bym ja cie przytulił a teraz robisz to sama.. Co sie z Tobą dzieje!?
J: Vik.. Ja..
...
__________________


Night Changes ~ Darker LifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz