Objaśnienie:
J: - ja ( Nathalie, potem Niall),
V: - Viktor,
N: - Niall
L: - Liam.
________
V: Jak sie czujesz? - podszedł do mnie.
J: Działo sie coś w restauracji? - wyminęłam jego pytanie.
V: Nieee.. - przeciągnął, on coś ukrywa!
J: Czego mi nie mówisz? - spojrzałam w jego oczy
V: Nic konkretnego, tylko.. - zamilkł - ..Niall przyszedł, pytał o Ciebie.. - moje nerwy wzbijały sie na szczyt możliwości. Przeszłam z Viktorem w bardziej ustronne miejsce.
J: Powiedziałeś mu coś? - zapytałam zła
V: Nie.. Wypytywał czy coś wiem, jak sie czujesz.. Nie chciał mnie słuchać, pewnie dzisiaj też przyjdzie.. - westchnął zrezygnowany.
J: Jak to?
V: Przychodził codziennie.. Może powinnaś dać mu szanse.. - spojrzał litościwie w moje oczy.
J: Szanse? Na co?! Żeby żył tak jak ja?! Nie mogę na to pozwolić.. Dobrze wiesz że mam dość kłopotów na głowie.. - byłam wściekła do tego zaczęło kołować mi sie w głowie. Złapałam sie za nią i usiadłam na jakiejś skrzynce.
V: Dobrze sie czujesz? - uklęknął przy mnie.
J: Nie.. - mruknęłam - ..te leki były bardzo silne, a ja przedawkowałam dopuszczalną ilość na dobę.. - powiedziałam prawdę, Viktor patrzał na mnie ze strachem w oczach.
V: Może zawiozę cie do domu? - spytał cicho.
J: Dam rade, ale odprowadź mnie do auta.. - chłopak pomógł mi wstać i poszliśmy do mojego gabinetu. Zostawiłam fartuch, zabrałam torebkę i kluczyki i wyszliśmy. Na dworze nie była dzisiaj zbyt piękna pogoda i zaczynało padać. - Zajmiesz sie wszystkim ?
V: Tak.. - uśmiechnął sie.
J: Wieczorem będzie pewnie niezły ruch, wiec jakbyś sobie nie radził to dzwoń.. - powiedziałam z trudem.
V: Dam rade.. Jak zawsze..
N: Nathalie!! - usłyszeliśmy Nialla. Odwróciłam sie do niego i pościłam Vikiego. Stanęłam prosto uważając by sie nie wywrócić, zawroty głowy nie ustępowały.
J: Nie zbliżaj sie! - powiedziałam z wrogością w oczach.N: Musze wiedzieć czy nic ci nie jest.. Jak sie czujesz..? - pytał cicho, miał w oczach smutek.
J: Chcesz by nic mi sie nie działo? - podeszłam do niego, blondyn od razu złapał mnie za dłoń i przytulił do siebie.
N: Chce byś była bezpieczna.. - powiedział cicho, zauważyłam że Vik odszedł z uśmiechem na twarzy. Zdrajca z niego!
J: Jeżeli tego chcesz to dlaczego wciąż tu jesteś? Nie widzisz że to jest zbyt niebezpieczne dla ciebie?! - powiedziałam cicho, czułam że słabnę..
N: Chce twojego bezpieczeństwa, ale chce byś była ze mną.. - jego sława dudniły w mojej głowie, powieki mimowolnie zamknęłam i czułam jak odlatuje..
*oczami Nialla*
J: Nathalie! - powiedziałem trochę głośniej, dziewczyna bezwładnie leżała na mnie a ja podtrzymywałem ją by nie upadła. Wziąłem ją na ręce, brunetka była nieprzytomna.. Zaniosłem ją swojego auta, ułożyłem delikatnie na tylnym siedzeniu i ruszyłem do siebie, z resztą nie miałem pojęcia gdzie ona mieszka. Szybko znalazłem sie w swoim domu, zaniosłem ją do sypialni i położyłem ostrożnie na łóżku. Wziąłem telefon i zadzwoniłem do Liama, przyjaciel obiecał że zaraz będzie. On z nas najbardziej sie na tym zna.. Kilkanaście minut później był już w sypialni. Zostawiłem ich tam i poszedłem zrobić jakąś kawę, balem sie o moją Nathalie. - Wiesz co może jej być? - zapytałem gdy zjawił sie na dole.
L: Myślę że jeszcze jest mocno osłabiona po tamtym postrzale.. - stwierdził. - Na pewno chcesz by tu została? Ci ludzie co ją postrzelili pewnie będą szukać wszystkich co mają z nią jakikolwiek kontakt.. - spojrzał na mnie w wymowny sposób. On myśli że takie coś mnie wystraszy?!
J: Chce.. Nie interesują mnie konsekwencje.. - powiedziałem pewnie, przyjaciel uśmiechnął sie lekko i wyszedł z domu. I co ja miałbym teraz robić?! Nie mam pojęcia ile dziewczyna będzie spać, i w jakim stanie jest jej rana. Poszedłem do niej i tak by jej nie obudzić położyłem sie na boku, przodem do niej. Jej twarz, taka spokojna, niewinna i bezbronna. Tak bardzo pragnę bym mógł na nią patrzeć przez cały czas i do końca życia.To jest to czego pragnę najbardziej na świecie. Czuje że jest warta wszystkiego, nawet narażania życia. Nie odpuszczę, nie po tych wszystkich staraniach, nie po to tyle trudu sobie zadałem, by teraz zrezygnować.. Przykryłem ją szczelnie kołdrą i sam starałem sie zasnąć, było ciężko bo brunetka miała w nocy wysoką gorączkę, pociła sie, miała dreszcze i chyba złe sny bo rzucała sie na łóżku. To było coś strasznego, usilnie przytulałem ją do siebie by nic jej sie nie stało. Nad ranem sie uspokoiła, a ja mogłem odespać, nie był to mocny sen, gdy tylko przekręciła sie na drugi bok, ja otwierałem oczy. Jeszcze nigdy sie tak o nikogo nie martwiłem! Co ona ze mną robi?! Obiecałem sobie, że z gangsterską nigdy nie będę miał nic wspólnego, a tymczasem Nathalie została postrzelona bym ja sam nie dostał. Ona musi coś o tym wszystkim wiedzieć, inaczej była by tak samo zaskoczona jak chłopaki, ale nie, ona zachowując zimna krew osłoniła mnie swoim ciałem. Nigdy sie jej za to nie zdołam odwdzięczyć! Daje mi to też inny dowód, zależy jej na mnie i nie jestem dla niej tylko nachalnym chłopakiem z takim samym nazwiskiem. Muszę dla niej znaczyć o wiele więcej! Daje mi to nadzieje, że może kiedyś poczuje do mnie to samo co ja do niej?! .. Wstałem przed południem, wykonałem wszystkie poranne czynności i zszedłem na dół zrobić śniadanie. Nie wiem czy Nathalie sie obudzi tak szybko, ale zaniosłem jej kilka naleśników z nadzieniem do sypialni. Zostawiłem to na szafce i wróciłem na dół, starałem sie przez cały czas myśleć pozytywnie, znaleźć sobie jakieś zajęcie, ale nigdzie nie mogłem znaleźć sobie miejsca. Chłopaki dzwonili i pytali sie jak sie trzymam, ale to nie ja mam kłopoty tylko Nath, a oni pytają tylko o mnie! Wieczorem znów ułożyłem sie koło niej, nie miała dreszczy więc spokojnie zasnąłem.. Rano gdy sie obudziłem jej już nie było, wyskoczyłem z łóżka jak poparzony i zacząłem szukać jej po całym domu. Nigdzie jej ni było, ale tego mogłem sie spodziewać. Nie zostawiła żadnej wiadomości, nic, kompletnie nic. A ja sie tak staram, walczę o jej względy, a ona w środku nocy znika.
...
_________________________
CZYTASZ
Night Changes ~ Darker Life
FanfictionDwa inne światy.. Ona, kobieta która nie ufa nikomu, zimna dla otoczenia, mroczna dusza.. On, ciągle uśmiechnięty, otwarty na dobrą zabawę.. Mają jednak coś wspólnego.. Coś co może być zarówno jej przekleństwem, jak i wybawieniem. Nathalie Horan i N...