Rozdział 13

62 6 0
                                    

Młoda kunoichi w tym dniu była wyjątkowo zamyślona, zastanawiając się nad niedawną rozmową z Tobim, jeżeli w ogóle było to prawdziwe imię mężczyzny, który ukrywał się za maską, chociaż zakładała, iż ta nadzieja jest złudna, ale to i tak niewiele zmieniało w tym wypadku.

Długowłosa była zaintrygowana nim, z jakiegoś powodu mając wielką ochotę poznać prawdę, a przynajmniej jej część z prawdziwej tożsamości tego członka Akatsuki, nie wiedziała także tego, iż podobne myśli krążyły po głowie właśnie brunetowi, jednak były one o niej.  

W ten pochmurny dzień akurat cała organizacja miała wolne od misji, dlatego, gdy większość jej członków przebywała w salonie, Hidan wpadł na genialny pomysł, na który z nudów wszyscy się zgodzili, niektórzy po prostu zaciekawieni możliwością zdobycia większej ilości informacji o stosunkowo nowej osobie w ich grupie. Dlatego, kiedy brązowooka dziewczyna, próbowała czytać, w czym przeszkadzały jej nawiedzające ją myśli, stosunkowo szybko przyjęła propozycję gry, by tylko się od nich uwolnić.

Wchodząc do salonu, Kitsune mogła zobaczyć wszystkich, prócz Paina, Kakuzu, Sasoriego oraz Zetsu, ponieważ ci odmówili brania w tym udziału, zajęci własnymi sprawami i po trwającym chwilę rozeznaniu, przechyliła nieco głowę, spoglądając pytającym wzrokiem na platynowowłosego, który wydawał się być nadzwyczaj dumny ze swojego pomysłu.

- Suczko gramy w butelkę, ale to ty losujesz osobę, która zada ci pytanie, a jak nie będziesz chciała odpowiedzieć to pijesz – powiedział pokazując młodszej dziewczynie butelkę sake, ta jednak nie wydawała się cieszyć z takiego rodzaju kary.

- Hidan młotku! Ona nie jest jeszcze pełnoletnia – skarciła go Konan, sama jednak przeczuwając, iż dziewczyna już wcześniej miała styczność z alkoholem, może nawet nie z własnej woli. – Jeśli nie odpowiesz, to nic się nie stanie.

Po wyjaśnieniu zasad wszyscy usiedli w kółku oprócz kolorowowłosej dziewczyny, jaka ułożyła butelkę na środku, z zamiarem jej zakręcenia, chwilowo zmieniając się w lisa, by w szybszy sposób znaleźć się poza obwodem tego ludzkiego koła i być widoczna dla wszystkich. A pierwszą osobą, którą wylosowała był blondyn, który uśmiechnął się na to.

- W końcu będę mógł o to spytać – słysząc te słowa z jego ust, ciemnowłosa już podejrzewała, co będzie jego pytaniem. – Czy miałaś kiedyś dom? – spytał podobnie, jak ona niego, na co młodsza kunoichi schyliła głowę w dół, jakby starając się ukryć twarz pod włosami.

- Nie, właściwie odkąd pamiętam tylko podróżowałam, lecz nigdy nie należałam do żadnej społeczności – odpowiedziała zgodnie z prawdą, pamiętając, iż zazwyczaj zatrzymywała się maksymalnie na tydzień, czasem więcej, jeżeli tego było trzeba. I zakręciła ponownie, tym razem wypadło na Itachiego.

- Twoja umiejętność zmieniania się w lisa jest dziedziczna? – zapytał Uchiha, pytając dość dokładnie i szczegółowo, jak to miał w zwyczaju, a ta tylko niepewnie przytaknęła.

- Tak, uważam, że to moja klanowa umiejętność, chociaż nie mogę tego potwierdzić, ponieważ prawdopodobnie jestem już jedynym przedstawicielem tego klanu, oprócz tego mam nieco inną anatomię niż wy, a sam lis, w którego się zmieniam jest poniekąd moją częścią – wytłumaczyła, starając się nie zostawiać żadnych niedomówień i chociaż podświadomie wiedziała, iż nierozsądnie było podawać tak złożone odpowiedzi, które mogły być użyte przeciwko niej, jakby nie przykładała już do tego takiej wagi.

- No w końcu! Szykuj się suko! – tym razem trafiła na Hidana, który jeszcze przed zadaniem pytania dostając od starszej kobiety reprymendę na temat zadawania niewłaściwych pytań. – Czy kiedyś z kimś byłaś? – to pytanie nieco zmieszało zielonowłosą, ponieważ ciężko było jej na nie odpowiedzieć.

- Nie, przynajmniej nie oficjalnie, ale miałam kogoś mi ważnego – wydusiła, mimowolnie ściszając swój głos, czując nagłe przygnębienie.

- Więc co się stało? – dopytał wyznawca Jashina, przyglądając się jej uważnie, chyba najmniej spodziewając się takiej odpowiedzi.

- Nie żyje, właściwie... to ja go zabiłam – i chociaż to aż nieprawdopodobne, w pomieszczeniu nagle zapadła śmiertelna cisza, nawet Tobi opanował się przed rozwinięciem cukierka, natomiast w samym głosie dziewczyny zabrzmiała nutka bólu, jaki próbowała ukryć. I chociaż ta cisza potrwała dość długo, ostatecznie została przerwana przez zamaskowanego bruneta, który podszedł do dziewczyny będącej w centrum zainteresowania, podając jej cukierki na pocieszenie, które ta nieco zaskoczona przyjęła, kręcąc po raz kolejny.

- Więc... Dlaczego lubisz przebywać w miejscach położonych przy wodzie? – zapytał tym razem Kisame, który starał się rozluźnić nieco atmosferę, czego posiadaczka piwnych tęczówek nie chciała mu utrudniać.

- Ponieważ zazwyczaj jest tam więcej zwierząt i łatwiej je spotkać – podała główny powód swojego upodobania, starając się delikatnie uśmiechnąć, co wyszło jej lepiej niż się tego spodziewała.

- Więc dobrze czujesz się w towarzystwie zwierząt? – ciągnęła dalej Konan, na którą nadeszła kolej w tym losowym, losowaniu.

- Cóż, są dla mnie zaufanymi przyjaciółmi, a poza tym... sama poniekąd jestem zwierzęciem – odparła młodsza z kobiet, łapiąc nerwowo swoje przedramię dłonią, by po tym zakręcić i tym razem wypadło na jedynego gracza, który jeszcze nie odpowiadał, nie mogąc już usiedzieć w miejscu.

- Jej! Tobi będzie mógł w końcu spytać o coś Kitsune-chan! – z radości niemal nie skoczył, co było jego dość naturalną reakcją, ale jednak dziewczyna poczuła się miło, widząc jego entuzjazm, nawet jeśli był on udawany. - Kitsune-chan! Tobi może dotknąć twojej sierści? – spytał, na co najmłodsza z całej organizacji, po chwili niepewności, przemieniła się w swoją lisią formę, ostrożnie podchodząc do bruneta, który delikatnie ułożył swoją dłoń na głowie czarnego lisa, którego złote ślepia obserwowały jego ruchy, z szczwanym błyskiem w oczach. – Taka mięciutka! – niemal krzyknął lizak i jeszcze chwilę gładził sierść lisicy, dopóki Jashinista nie zaczął się niecierpliwić, postanawiając przerwać tą pieszczotę, wydając się trochę zazdrosny, po chwili zaczynając nową kolejkę.

Ciemnowłosa wracając do swojego łóżka, czuła się bardziej zmieszana niż wcześniej, bo mogła spędzić z obiektem jej zainteresowania więcej czasu, chociaż zdawała sobie sprawę z fałszywości tej świetnej przykrywki, jaką używał Uchiha w równie dobry sposób i właśnie to ją ciekawiło, choć sam mężczyzna, który był bardziej niebezpieczny, także drażnił jej zmysły w pewnym stopniu, nie dając jej o sobie zapomnieć, chyba najbardziej ze wszystkich innych członków, jakich częściowo poznała.

Podczas jej rozmyślań, postanowiła jednak, że odwiedzi ponownie miejsce, jakie niedawno odkryła, by szybciej się uspokoić w towarzystwie natury, niż w zamkniętych czterech ścianach, sama wtedy jeszcze nie wiedząc o tym, iż zapcha się w paszczę lwa, który nieświadomy gościł w jej myślach, bardziej, jak normalnie powinien, poniekąd zawstydzając tym dziewczynę i przywołując co niektóre  wspomnienia, które chciała ona puścić w niepamięć.  

The another time ll Obito x ocOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz