4. Kłamstwo

180 20 16
                                    

Po moim pokoju rozniosło się ciche pukanie, a ja zdezorientowana spojrzałam w stronę drzwi. Nie spodziewałam się żadnych gości, a już na pewno nie sądziłam, że w drzwiach będzie stał Theo. Chociaż była to całkowicie niespodziewana wizyta, nie byłam w stanie udawać, że widok czarnowłosego mnie nie ucieszył. Tego dnia miał na sobie czarną koszulkę z nadrukiem kolorowych słuchawek w pastelowych odcieniach i jasne, wytarte dżinsy.

Delikatnie się uśmiechnęłam.

Nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo brakowało mi tego codziennego rytuału, w którym wybierał jedną z dziesiątek swoich graficznych koszulek. Zazwyczaj ja mu w tym pomagałam, nigdy nie przepuszczając okazji by zażartować z jego kolekcji. W głębi serca kochałam jednak tę jego obsesję i przy każdej okazji dostawał ode mnie kolejną koszulkę.

To był jego znak rozpoznawalny.

Kiedyś podczas naszego po koncertowego rytuału znaleźliśmy bloga na temat jego tej części jego garderoby. Były tam dziesiątki zdjęć Theo. Każde w innej koszulce z krótkim opisem gdzie miał ją na sobie, jak dobrze w niej wyglądał, a nawet spekulacje na temat ich znaczenia. Przy większości były nawet linki do sklepów, w których można było kupić konkretną koszulkę. Czarnowłosy nie mógł wtedy wyjść z podziwu, że fanom naprawdę chciało się poświęcać swój wolny czas na coś takiego.

I chyba właśnie w tym tkwiła ich wyjątkowość. Byli totalnie szaleni, ale w ten najlepszy sposób.

Odłożyłam na bok zeszyt, w którym od dłuższego czasu bezskutecznie próbowałam napisać jakąś nową piosenkę i usiadłam, zachęcając go do wejścia gestem dłoni.

Od naszego występu u Matildy minęły trzy dni. Mieliśmy jeszcze jeden wywiad w radiu i spotkanie z zarządem, na którym dowiedziałam się, że mamy jak najszybciej zacząć pisać nową płytę.

Te trzy dni były dziwne, bo niemal przez cały ten czas mijaliśmy się z Theo. Gdy byliśmy poza mieszkaniem uśmiechaliśmy się i udawaliśmy, że wszystko jest w porządku, ale gdy tylko wracaliśmy do apartamentu nie umieliśmy nawet ze sobą porozmawiać. Czarnowłosy nie poruszał żadnych tematów, a ja się nie odzywałam, bo już nie wiedziałam, jak powinnam postępować.

Nie chciałam być zbyt natarczywa i chociaż za każdym razem, gdy mijaliśmy się bez słowa, moje serce pękało jeszcze bardziej, to postanowiłam dać mu czas i poczekać aż będzie gotowy na rozmowę.

W końcu żadna relacja nie polegała na jednostronnych staraniach. Nie ważne jak bardzo będziesz się starał, jednostronna relacja upadnie niczym domek z kart.

– Chciałem porozmawiać i przeprosić.

Dołączył do mnie i niepewnie usiadł na łóżku, krzyżując nogi w kostkach.

– To ja przepraszam, jeśli zbyt mocno cię naciskałam – westchnęłam. – Chyba po prostu liczyłam, że gdy wrócisz wszystko będzie jak dawniej.

– Nie byłaś natrętna – pokręcił głową, chwytając jedną z moich dłoni. – Tobie też było ciężko i przepraszam, że wcześniej szczerze nie porozmawialiśmy.

– Wiesz, że możesz mi powiedzieć, jak się czujesz? Możesz mi opowiedzieć o wszystkim.

Powtarzałam mu to setki razy zanim zdecydował się na terapię. I chociaż nigdy się do tego nie przyznałam byłam zła na samą siebie, że nie umiałam mu pomóc, że nie potrafiłam udźwignąć jego depresji, że nie było mnie z nim w Stanach.

Theo zawsze mi pomagał. Dlaczego ja więc nie umiałam tego zrobić? Dlaczego nie czuł się wystarczająco pewnie by ze mną rozmawiać?

– Wiem... Po prostu czuję się dziwnie. – Po jego twarzy przeszedł cień smutku, a ja zaczęłam się zastanawiać czy zawsze tak będzie. Czy nawet po pełnym wyzdrowieniu będzie w nim ta ciemna, smutna część, która raz na jakiś czas będzie przebijała się przez jego radość, przyćmiewając go? To tak jakby na słońcu powstała czarna plamka. Teoretycznie słońce wciąż świeci, a niedoskonałość jest niemal niewidoczna, ale odbiera trochę jego blasku. Słońce już nigdy nie będzie takie samo z tą małą, ciemną plamką. – Psychicznie jestem stabilny i wszystko jest w porządku, ale powrót to duże zderzenie z rzeczywistością. I to nie tak, że nie jestem gotowy. Po prostu ciężko jest wrócić i udawać, że nic się nie zmieniło, a zmieniło się i to bardzo dużo.

ReplacedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz