6.

1.7K 51 6
                                    

Po treningu dwójka przyjaciół postanowiła, że idziemy coś zjeść. Postawiliśmy na jedno z ulubionym miejsc chłopaków, które znajdowało się niedaleko Camp Nou. Pablo wziął tortillę, Pedri peallę, a ja carbonarę. Kiedy spokojnie jedliśmy i rozmawialiśmy na przeróżne tematy zadzwoniła do mnie Carmen z pytaniem gdzie jestem, kiedy odpowiedziałam na jej pytanie ta była jakby roztrzęsiona. Coś się stało. Nie myliłam się. Rodzice Carmen mieli wypadek. Z mamą wszystko dobrze. Gorzej jest z ojcem dziewczyny. Obecnie brunetka jest w szpitalu i czeka na jakieś informacje od lekarza, który przeprowadza operację. Powiedziałam jej, że będę tak szybko jak dam radę, na za co ona podziękowała i zakończyła połączenie. 

- Coś się stało. - nie zapytał, a stwierdził Gavi.

- Tak muszę jechać do szpitala, rodzice Carmen mieli wypadek, nie zostawię jej teraz samej.

- Zawiozę Cię. - powiedział na co przytaknęłam wyrażając wdzięczność i zgodę jednocześnie.

Wstaliśmy od stolika, zapłaciliśmy, pożegnaliśmy się z Pedrim i ruszyliśmy w stronę szpitala. Cała droga minęła nam w ciszy. Po dotarciu na miejsce od razu podziękowałam Pablo za to, że mnie tu przywiózł i wyszłam z samochodu. Zdziwiło mnie to, że chłopak również opuścił pojazd. Popatrzyłam zdziwiona na piłkarza na co ten odpowiedział:

- No chyba nie myślałaś, że was zostawię w takim momencie same.

Uśmiechnęłam się i razem ruszyliśmy do wejścia.

***

Carmen była roztrzęsiona. Od ponad 2 godzin operowali jej tatę. Mogło to oznaczać, że albo wszystko idzie dobrze albo źle. Pablo przez cały czas siedział z nami i próbował odciągnąć od przygnębiających myśli i czarnych scenariuszy. Opowiadał o zbliżającym się wielkimi krokami rozdaniu złotych piłek. Jego opowieść została przerwana przez otwierające się drzwi przez, które wyszedł lekarz prowadzący całą operację.

- Doktorze i co z nim? - zapytała Carmen wcześniej wstając z miejsce i podchodząc do mężczyzny.

- Operacja się udała, wszystko jest dobrze teraz musi dużo odpoczywać. Oczywiście przez jakiś czas musi zostać w szpitalu. - odpowiedział po czym przeprosił dziewczynę i poszedł w tylko sobie znanym kierunku.

322 Słów


Más que suerte... || Pablo Gavi [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz