29.

1.2K 110 18
                                    

Obudził ją dźwięk rozbijanego szkła. Z trudem otworzyła oczy i uniosła głowę z poduszki. Nie powinna tyle pić na tej imprezie. Podniesienie się z łóżka było dla niej nadludzkim wysiłkiem. Oczy były jakby sklejone, z trudem uchyliła powieki. 

- Ness, co ty robisz? - Kiedy nie usłyszała odpowiedzi, przeklęła pod nosem i powoli wstała z łóżka. Po omacku przeszła przez sypialnię i otworzyła drzwi na korytarz. - Ness?!

Coś było nie tak, zauważyła to dopiero gdy była w połowie schodów. Nie tylko dlatego, że jej przyjaciółka nie odpowiadała. Kiedy stanęła na parterze poczuła powiew zimnego powietrza. W sekundzie poczuła jak wszelkie zmęczenie opuszcza jej ciało. Wyprostowała się i szeroko otworzyła oczy. Serce zaczęło mocno walić jej w piersi. Stała na przeciwko drzwi, które były zamknięte. To znaczyło, że powiew wiatru musiał dobiec z okna. Zrobiła kilka kroków i głośno syknęła, gdy odłamek szkła wbił jej się w stopę.  Okno było wybite, a w słabym świetle ulicznej latarni mogła zobaczyć leżącą  na podłodze cegłówkę. Nagle usłyszała kroki w drugiej części domu.

- Ness? - Z jej gardła wydobył się tylko cichy szept. Wiedziała, że to nie jej przyjaciółka. To były ciężkie, męskie kroki. Wiedziała kto to, słyszała o nim w telewizji i na ulicach. Postrach miasta, który właśnie był w jej domu i zbliżał się w jej kierunku. Chciała uciekać, ale jej ciało było jak sparaliżowane. Nie mogła się ruszyć, a on był coraz bliżej...

- O rany ! - krzyknęła, kiedy przez dźwięki trąbki Milesa Davisa, które rozbrzmiewały na jej słuchawkach przedarł się odgłos tłuczonego szkła. Lani jak oparzona odsunęła się od biurka i zerwała na równe nogi. Serce biło jej jak oszalałe. Spłoszona rozejrzała się po gabinecie i odetchnęła z ulgą, gdy zobaczyła co tak śmiertelnie ją wystraszyło. 

Hermes siedział na regle i z patrzył na nią oskarżycielskim wzrokiem. Na podłodze leżał rozbity wazon. 

- Przecież niedawno dostałeś jedzenie - mruknęła, ściągając słuchawki. Ominęła odłamki szła i skierowała się do kuchni. Kot podążył za nią jak cień. 

Semestr zaczął się dwa tygodnie temu, ale razem z Williamem do Staford przyjechali dokładnie ostatniego dnia sierpnia. Po tym jak Lani udało się załatwić wszystkie formalności związane z przyjęciem na Uniwersytet, William wynajął im niewielki domek w San Gregorio i Lani większość czasu spędzała nad oceanem. Jednak sielanka skończyła się wraz z rozpoczęciem zajęć. William musiał wrócić do pracy co znaczyło, że Lani została sama w nowym mieszkaniu. Dalej nie mogła się przyzwyczaić do całkowitej samotności. Przez całe życie mieszkała z rodzicami i bratem, teraz miała tylko Hermesa. Wcześniej nie podejrzewała, że dom może wydawać tyle dźwięków. Każde skrzypnięcie czy trzask powodowały u niej mocniejsze bicie serca. Dlatego odkąd wampir prawie zawsze miała na uszach słuchawki. 

Lani zabrała zmiotkę i łopatkę i chciała wrócić do gabinetu, ale Hermes zastąpił jej drogę. 

- Nie ma jedzenia - powiedziała, oskarżycielsko celując w niego palcem. - Będziesz gruby. Po za tym William bardzo lubił ten wazon. Będzie zły jak się dowie. 

Kot chyba zrozumiał co do niego powiedziała, bo odwrócił się i pobiegł do sypialni. Lani westchnęła i skierowała się do gabinetu. Pierwszy raz miała cały dom do dyspozycji.  Kiedy była tu z Williamem było to ekscytujące, teraz trochę ją to przerażało. Mieszkanie na drugim piętrze miało dwie sypialnie, salon, kuchnię, łazienkę oraz dodatkowy pokój który wampir przeznaczył na swój gabinet. Lani wolała przebywać w dobrze oświetlonym salonie, gdzie mogła wygodnie ułożyć się na sofie. Jednak odkąd została sama przebywanie w pomieszczeniu, które William urządził dla siebie było dla niej źródłem komfortu. Wampir wybrał wszystko od koloru ścian po dekoracje jakie umieścił na półkach. Czuła się lepiej, gdy tylko wchodziła do środka. 

Kiedy weszła do pomieszczenia zauważyła, że jej telefon wibruje. Odkąd zaczęła chodzić na zajęcia, był wiecznie wyciszony. Gdy podeszła do biurka zauważyła, że to William. Położyła zmiotkę na ziemi i odebrała telefon. 

- Tak?

- Co się stało?  - William brzmiał na wytrąconego z równowagi, co mocno ją zaskoczyło.

Z czym?

- Lani, tak bardzo się wystraszyłaś że aż się obudziłem. Co się stało? 

W samym środku upalnego, dusznego bombajskiego dnia zerwał się na równe nogi, bo poczuł że Lani jest przerażona. Zdarzało mu się to już wcześniej, ale za każdym razem musiał się upewnić że nic jej nie jest. 

- Po prostu się wystraszyłam, bo Hermes rozbił wazon. Nic wielkiego - odpowiedziała nonszalancko, mając nadzieję że wampir nie będzie dalej drążył tematu. 

- Znowu oglądałaś do późna ten dokument na Netflixie? To dlatego?

- Nie , skończyłam go w zeszłym tygodniu.

Zaraz po powrocie z wakacji zaczęła pisać kolejne opowiadanie. Tym razem postanowiła odejść od gatunku fantasy. Po raz pierwszy miała zamiar napisać thriller. Krwawy, przerażający z zaskakującym zakończeniem i odrażającym złoczyńcą. To wymagało od niej przygotowania. Semestr dopiero się zaczął, ale wykładowcy już teraz zawalili ich obłędną ilością lektur. Dlatego postanowiła ograniczyć się do seriali true crime. Doskonale wiedziała kogo wybierze na pierwowzór złoczyńcy w jej książce. 

Jej ojciec pochodził z Los Angeles i od dziecka mieszkał w Monterey Park. Dlatego wybrała zbrodniarza,  którym tata czasem straszył ją i Daniela, ale tylko kiedy mama nie słyszała.  Gdy byli dziećmi byli przekonani, że historia którą opowiada im ojciec jest zmyślona. Lani dowiedziała się, że to prawda nie mogła spać przez dwa dni. 

- I co? - Obejrzał z nią tylko jeden odcinek. Nigdy specjalnie nie interesował się sprawami kryminalnymi i krwawymi morderstwami. Miał tego dość na co dzień. 

-Był przerażający, później nie mogłam spać. 

- Lani...  

- Tak?

- Który wazon zbił twój kot? - Zapytał, czując jak kamień spada mu z serca. Nie mógł się doczekać chwili, gdy Lani będzie mogła podróżować razem z nim. Teraz zostawała całkiem sama. Było to dla niego koszmarem. 

- No cóż... 

- Ten błękitny  z Burano? - Usłyszał 

- No cóż...

- Nie znoszę tego pchlarza. I co w ogóle robił w moim gabinecie? 

- Często tutaj siedzę, kiedy cię nie ma. Tęsknię za tobą. 

- Ja za tobą też, Lani. 

                                                                                         



To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 03, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Mroczny opiekunOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz