12.

7.4K 397 18
                                    

Pierwszą rzeczą jaką zrobiła po obudzeniu było sprawdzenie telefonu. Sądziła, że będzie miała mnóstwo wiadomości i nieodebranych połączeń. Niestety Natalie nie odezwała się do niej przez całą noc. Wzięła pierwsze z brzegu spodnie i podkoszulek i poszła się przebrać. Nie zdążyła nawet umyć zębów, kiedy ktoś zaczął głośno dobijać się do drzwi.

- Za dziesięć minut przyjedzie po mnie Jeremy. Wyłaź z łazienki!

- To trzeba było wstać wcześniej! -  Nałożyła pastę na szczoteczkę i odkręciła wodę.

- Lani! - Jej brat nadal uderzał w drzwi, ale nie miała zamiaru go wpuszczać. Kilka razy spóźniła się do szkoły, bo specjalnie dłużej siedział w łazience. 

- Daniel!- Jęknęła teatralnie. Ignorując przekleństwa i krzyki umyła się i przebrała. Dokładnie dziewięć minut później wyszła z łazienki i uchylając się przed lecącą poduszką, zbiegła na dół. Wpadła do kuchni i otworzyła lodówkę. Kiedy wyjmowała mleko usłyszała klakson, a sekundę później stek przekleństw. Z uśmiechem na ustach nalała mleka do miski i wsypała płatki. Po chwili ktoś zadzwonił do drzwi. 

- Idę!- Daniel krzyknął najgłośniej jak potrafił, ale i tak nie było go słychać na zewnątrz. Odłożyła swoje śniadanie na stolik i podeszła do wejścia. 

- Cześć - Jeremy stał oparty o framugę z nonszalanckim uśmiechem. Był starzy od Daniela o zaledwie kilka miesięcy, lecz nie wyglądał na szesnaście lat. Dawno przekroczył metr osiemdziesiąt i teraz musiała zadzierać głowę żeby spojrzeć mu w oczy. Szmaragdowo zielone tęczówki patrzyły na nią zza rozwichrzonych jasnobrązowych włosów. Przeczesał je niedbałym gestem. 

- Cześć, może wejdziesz? Danielowi jeszcze chwilę zejdzie. - Mama uważała Jeremiego za przemiłego chłopaka, ale Lani nie do końca się z nią zgadzała. Najlepszy przyjaciel Daniela zawsze traktował ją jak dziecko. Odsunęła się na bok, kiedy wchodził i bez słowa wróciła do kuchni. Jeremy poszedł za nią i usiadł na jednym z krzeseł. 

 -Zaspał? 

- Tak - nie patrząc na niego zjadała musli. Napisała do Natalie, że za dwadzieścia minut u niej będzie, lecz nie doczekała się odpowiedzi. 

- Słyszałaś, że od wczoraj szukają dwóch chłopaków z mojego liceum? - Odwróciła się w jego kierunku i zobaczyła, że bardzo chce z nią rozmawiać. Westchnęła i zamieszała łyżką w misce.

- Nie, nie słyszałam. - Zastanawiała się co zajmuje je bratu tak długo. Sekundę później dostała odpowiedź na niezadane pytanie. 

- Lani gdzie są moje buty!?- Zbiegł z piętra i wycelował w nią oskarżycielsko palec. 

- A co, ja w nich chodzę? 

- Co tu robisz? - Zapytał, widząc Jeremiego. Patrzył swojego przyjaciela z szokiem wymalowanym na twarzy. Złote włosy Daniela ułożone były w artystycznym nieładzie. Tyczkowate nogi w krótkich spodenkach wyglądały komicznie. Czasami się dziwiła, że nie zgubił własnej głowy.

- Twoja siostra mnie wpuściła. - Jej brat mruknął coś pod nosem i skierował się do szafy w holu.  Lani włożyła pustą miskę do zmywarki i ubrała sandały.

- Daniel idę do Natalie. Zamknij drzwi jak będziesz wychodził. - Pomachała Jeremiemu na pożegnanie i wyszła na zewnątrz. Skierowała się na tyły i odpięła rower, który był przymocowany do poręczy schodów kuchennych. Jeremy zaparkował przed domem wjeżdżając na zadbany trawnik. Lani uśmiechnęła się pod nosem wyobrażając sobie reakcje jej matki. W tej okolicy wypielęgnowany ogród był jedną z wielu okazji do rywalizacji wśród sąsiadów. Teraz nie będzie wyglądał już tak pięknie jak wcześniej. Choć Jeremy przynajmniej oszczędził kwiaty. Wsiadła na rower i ruszyła w kierunku sklepu. Postanowiła, że najpierw zrobi małe zakupy. Dopiero pół godziny później dojechała przed dom przyjaciółki. Zostawiła rower przed wejściem i głośno zapukała, dzwonek od dawna był zepsuty. Drzwi otworzyła Jules. Miała na sobie za duży podkoszulek i poplamione spodnie. Podkrążone oczy i nienaturalnie blada cera świadczyły, że niewiele spała tej nocy. 

Mroczny opiekunOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz