-czekaliśmy przed domem bo Pedri się spóźniał, ale chwilę później wkoncu dotarł, weszliśmy do samochodu a ja jak zwykle usiadłam z przodu
- randka? Zapytałam poruszając brwiami na co ten się trochę speszył a ja kontynuowałam pytania.- niech no zgadnę Carla?
- możesz juz skończyć? Skąd ten pomysł wogole.- widać było lekkie zdenerwowanie na jego twarzy
- oh drogi przyjacielu, masz na ustach pozostałości po swej przyjaciółce.- wybuchłam śmiechem a on otworzył lusterko i zaczął ścierać kolor z swoich ust.
- Gavi już rozumiem dlaczego mnie ostrzegałeś.- teraz to oni zaczęli się śmiać a ja skrzyżowałam ręce i odwróciłam wzrok za szybę.
- jechaliśmy klasycznie słuchając piosenek na całą głośność, pizzeria do której jedziemy była pół godziny drogi z tąd więc trochę czasu jeszcze posiedzę patrząc na wszystkie samochody które mijamy. Kiedy dotarliśmy, odrazu ruszyliśmy w kierunku wejścia kiedy dostaliśmy się do środka przywitał nas piękny zapach że zrobiłam się jeszcze bardziej głodna, uwaga nie zgadniecie zaskoczę was znowu byliśmy ostatni.
Było nas tyle że miejsca były ciasne usiadłam obok Pedro ale ten odsunął się w bok i zrobił miejsce gaviemu, ja tylko wywróciłam oczami i mój wzrok spoczął na menu. Zamówiliśmy trzy największe pizzę niestety czas oczekiwania to kolejne pół godziny.-Zadzwonił do mnie telefon był to mój były przyjaciel, zestresowałam się nie mam za dobrych wspomnień z tą osobą. Odeszłam od stolika i poszłam do łazienki
- halo?
- jak się bawisz w Barcelonie, czekaj sam odpowiem świetnie prawda? Wkoncu wyrwałaś się z tąd
- ale o co ci chodzi, po co do mnie wogole dzwonisz?
- bo chciałbym ci przypomnieć że nie zasłużyłaś na to w 100 procentach, ale jak to mówią głupi ma zawsze szczęście
- dlaczego mi to mówisz, przestań.-nie powiem w tamtym momencie zrobiło mi się przykro nawet nie pomyślałam o tym że poprostu moge się rozłączyć.
- matka najwidoczniej chciała od ciebie odpocząć więc wysłała cie do innego kraju i słusznie.
- max dlaczego mi to robisz, nie mamy kontaktu nie możesz dać mi poprostu spokoju.- przez jego słowach pojedyncze łzy zaczęły spływać po moich policzkach.
- tatuś w końcu sobie przypomniał że 17 lat temu zrobił jakiejś pannie dziecko a ty szczęśliwa postanowiłaś go odwiedzić wiesz co jesteś zwykłą idiotką żałuję każdej chwili która ci poświęciłem.- rozłączył się a ja oparłam się o ścianę i zjechałam po niej na dół, zaczęłam bardziej płakać po co on to zrobił nie może znieść że wkoncu jestem szczęśliwa.
- Clara pizza już jes.. hej Clara co się stało spójrz na mnie. - zmartwiony głos pedriego wywołał jeszcze więcej łez.- poczekaj tutaj zaraz wrócę. Wyszedł a po chwili wrócił tym razem nie sam
- Clara, nie płacz powiesz mi co się stało? Zapytał gavira a ja wzrok z ziemi przeniosłam na jego piękne tęczówki nawet w takiej chwili potrafiłam pomyśleć o tym że jest przystojny?co się ze mną dzieje?
-wolala bym nie
- no dobrze ale nie płacz już, może kiedyś mi powiesz.- złapał moją twarz i wytarł moje łzy, mimowolnie przytuliłam go akurat wtedy nie obchodziło mnie jaki jest na co dzień poprostu potrzebowałam tego.
Wyszliśmy z łazienki Pedri rozmawiał o czymś z gavim po ich minach było widać że to coś poważnego, wiem że mogłam ich troszkę wystraszyć ale nie miałam na to wpływu. Pizza przyszła i zaczęliśmy jesc, wszystko było dobrze rozmawialismy, śmialiśmy się ale w mojej głowie cały czas przebywał max, poruszyło mnie to cały czas analizowałam jego słowa na temat taty bałam się że to co mówił to prawda.
- wróciliśmy już do domu kiedy miałam już wchodzić do pokoju odezwał się Pablo
- wszystko okej? Napewno nie chcesz porozmawiać?
- wszystko dobrze.- odpowiedziałam nawet na niego nie patrząc i zamknęłam za sobą drzwi.
Wzięłam kąpiel, ubrałam piżamę i usiadłam na łóżku opierając się o ścianę nadal myślałam nad wszystkim przez co łza spłynęła po moim policzku. Nie płacze często u mnie na prawdę to zadkosc ale w tedy myślę że naprawdę miałam powody.
- Clara Gavi mi mówił że coś się z tobą dzieje, o co chodzi? - naprawdę powiedział xaviemu super, kiedy wszedł do pokoju ja szybko starałam łzę ale on jednak to zauważył.
- wszystko okej
- widzę że to nie prawda, chcesz już wracać do domu?
- nie o to chodzi
- to o co, martwię się o ciebie dziecko
- tato czy ty zaprosiłeś mnie tu bo mama cię o to poprosiła?
- skąd poprostu tęskniłem za tobą, dlaczego tak pomyślałaś
- nie wiem
- przykro mi że tak pomyślałaś, robię coś nie tak?
- nie, jesteś najlepszym tata na świecie.- uśmiechnęłam się do niego i zamknęłam w szczelnym uścisku na co ten się zaśmiał.- a ty najlepsza córką jaką można sobie wymarzyć.
Miałam już odkładać telefon ale przyszło do mnie powiadomienie
- jak się czujesz
- teraz już dobrze
- powiesz mi co się stało?
- no dobrze, chodź do mnie
3 sekundy później do mojego pokoju wszedł chłopak z paczką tych pianek które jadłam w powrocie po imprezie i usiadł obok mnie na łóżku
- no wiec miałam wcześniej przyjaciela o imieniu max..- zaczęłam mu opowiadać co się stalo a on że skupieniem przysłuchiwał się temu co mówiłam w tedy był naprawdę miły a jego towarzystwo było przyjemne a to wielka rzadkość.
- dupek.- stwierdził po czym włożył jedna piankę do ust
- zdecydowanie.- powiedziałam i również chwyciłam za piankę
Posiedzieliśmy jeszcze chwilę później chłopak wrócił do pokoju a ja zasnęłam. Dzisiaj naprawdę zachował się dobrze, jak by był inną osobą cieszę się że wtedy mogłam na niego liczyć.
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
Trochę krótki, miałam wczoraj coś napisać ale nie wyszło więc dzisiaj wzięłam się za pisanie. Dziękuję że coraz więcej z was głosuje❤️ naprawdę sprawiacie że chce pisać dalej. Dziękuję że jesteście 💞
CZYTASZ
Me Gustas Tu|•Pablo Gavira•|
Teen Fiction"-pamiętasz jak się założyliśmy, miałem ci powiedzieć czego sobie życzę. Przyszedł czas to uregulować, a mianowicie chce żebyś miała na meczu koszulkę z jego nazwiskiem.- powiedział z szerokim uśmiechem a ja miałam ochotę wrócić pieszo do Hiszpanii...