Wzięłam kąpiel i ubrałam się w piżamę po czym rzuciłam się na łóżko. Złapałam za laptopa i włączyłam serial, niestety myślami wędrowałam od jednego do drugiego Pablo. Najgorsze jest to że nie mogę się nikomu wygadać, nie powiem nico że lubię gaviego więc jestem w kropce.Po trzech odcinkach które obejrzałam, stwierdziłam że już mi wystarczy i wstałam z łóżka ruszając w kierunku kuchni. Otworzyłam lodówkę zastanawiając się pięć minut na co mam ochotę, w końcu wyjęłam z niej jogurt naturalny. Złapałam za łyżeczkę i zaczęłam jeść, sprawdziłam godzinę na wyświetlaczu telefonu okazało się że jest już 2 więc wstałam z krzesełka i powolnym krokiem zmierzałam w stronę pokoju. Zgasiłam światło, ułożyłam się wygodnie w moim łóżku i zamknęłam oczy.
-cholera ty idioto!- wykrzyczałam kiedy do mojego pokoju wparował Gavi chwilę później leżąc na ziemi przy drzwiach. -wyjdź z mojego pokoju!- wywróciłam oczami z zażenowaniem.
Chłopak nadal leżał w tym samym miejscu więc byłam zmuszona wstać z pod kołdry. Podeszłam do niego powoli i kucnęłam łapiąc go za ramię.
- głuchy jesteś.- powiedziałam a ten tylko podniósł głowę i pościł mi oczko
- wstań.- powiedziałam stanowczo a ten ani drgnął. Wzięłam głęboki wdech i złapałam go za ramię, próbowałam go podnieść ale słabo mi to szło więc poprostu ściągnęłam go do pozycji siedzącej tak że opierał się o moje łóżko.
- Gavi, odezwiesz się choć słowem żebym wiedziała że kontaktujesz?- zaczęłam machać mu ręką przed twarzą, za którą po chwili mnie złapał i tak trzymał.
- możesz przestać być taka irytująca?- zapytał uśmiechając się i patrząc na moją dłoń którą wciąż trzymał.
- dobra jesteś sobą, możesz iść spać tez bym już chciała.-zapytałam próbując zabrać swoją dłoń ale nie skutecznie.
- pod warunkiem że będę spał z tobą.- zrobił taką minę jak by to było oczywiste a ja natychmiast wyrwałam się z jego uścisku.
-matko jedyna ile ty wypiłeś.
-to jak piękna?- zrobił szczenięce oczy a ja na niego krzywo spojrzałam
-nie ma takiej opcji piękny.- uśmiechnęłam się fałszywo a ten tylko pokręcił głową.
- Gavi nie mam siły żeby się z tobą kłócić więc proszę ulotnij się.- powiedziałam z błagalną miną.
- trudno, posiedzę sobie tutaj.- skrzyżował ręce i prychnął.
Ostatni raz posłałam mu mordercze spojrzenie po czym wyłączyłam światło i weszłam do mojego łóżka. Ułożyłam sie wygodnie i zamknęłam oczy. Jednak otworzyłam je słysząc. Jak chłopak się wierci. Spojrzałam w jego stronę a ten właśnie zdejmował bluzę i spodnie tak aby pozostać w koszulce.
-chyba sobie żartujesz.-podniosłam się do pozycji siedzącej i podparłam ręką a ten rzucił we mnie bluzą.- Gavi wypad.
-Nie.
Wypuściłam głośno powietrze i spowrotem się położyłam, jak już zasypiałam poczułam jak ktoś się obok mnie kładzie, on jest serio jakiś nie poważny.
- zaraz skończysz na ziemi.- fuknęłam w jego stronę na co ten się zaśmiał i ułożył wygodniej na MOIM ŁÓŻKU.
- daj spokój Claro
Wydałam dźwięk niezadowolenia i odkręciłam się tyłem do bruneta, ten odwrócił się w moją stronę i przybliżył mnie do siebie. Myślałam że zaraz wybuchnę miałam ochotę wyskoczyć przez okno, kiedy przemyślałam w miarę to co czuje ten ponownie zaczął niszczyć moje przekonania, za każdym razem coraz bardziej miesza mi głowie, nie mogę tak dalej, dlaczego on to robi. Wróciłam do rzeczywistości kiedy wzdrygnęłam się na dotyk jego dłoni, nie dość że zbliżył mnie na za bliską odległość to jeszcze ma czelność mnie dotknąć, mimo tego jak bardzo mnie irytował to ten dotyk był przyjemny, czułam się bezpiecznie w jego ramionach. Dlaczego.
CZYTASZ
Me Gustas Tu|•Pablo Gavira•|
Teen Fiction"-pamiętasz jak się założyliśmy, miałem ci powiedzieć czego sobie życzę. Przyszedł czas to uregulować, a mianowicie chce żebyś miała na meczu koszulkę z jego nazwiskiem.- powiedział z szerokim uśmiechem a ja miałam ochotę wrócić pieszo do Hiszpanii...