-Wróciłam szybszym krokiem do znajomych siedzących przy ognisku, Pedri spojrzał na mnie ze zmarszczonymi brwiami i poklepał miejsce obok. Zdążyłam zauważyć jak bardzo pijani są wszyscy dookoła mnie, jestem ciekawa jak wrócą do domów. Zajęłam miejsce obok Gonzaleza i oparłam głowę na jego ramieniu.
- gdzie zgubiłaś gaviego.- powiedział pół żartem a ja wypuściłam głośno powietrze.
- nie wiem gada że swoją Barbi.
- zazdrość nadal ci nie przeszła.- powiedział śmiejąc się
- poprostu ona tak wygląda.- wzruszyłam ramionami a chłopak jeszcze raz się zaśmiał
Siedziałam podpierając się z tyłu rękami i patrząc w ognisko. On chciał mnie pocałować. On też coś czuję? Czy jestem poprostu kolejną dziewczyną którą chce się zabawić. Nie wiem czy w tej kwestii mogę mu zaufać przecież nie do końca wiem jaki jest, minęło dopiero nieco ponad pół wakacji tyle ile trwa nasza znajomość. Rozważałam każda możliwą opcję niczym overthinker, ale po chwili wyrwano mnie z tych nieustannych myśli. Pablo usiadł obok mnie i zachowywał się jakby nigdy nic się nie wydarzyło. Może mi się tylko wydawało? Albo to on jest naprawdę aż tak wielkim dupkiem.
- gdzie byliście wcześniej RAZEM - powiedziała sira patrząc na nas podejrzliwym wzrokiem jednocześnie podkreślając ostatnie słowo.
- nie byliśmy razem.- powiedział gavira z objętnością a ja przymknęłam powieki. Nie powiedział nic, nawet nie wspomniał że jednak był ze mną ale czego ja oczekuje dla niego to nic nie znaczyło.
Mimo wmawiania sobie że wszystko jest okej i że nic się nie stało jednak to że nie powiedział tego głupiego "byłem z nią" zabolało mnie delikatnie przecież przed chwilą chciał mnie całować a teraz mnie nie zna? Wstałam i ruszyłam w stronę samochodu Pedro czując na sobie wzrok wszystkich tam obecnych. Czemu ja się tak wszystkim przejmuję.
Siedziałam w samochodzie aż dołączył do mnie Pedro
- jak by to powiedzieć ym.. nie wracamy do domu, wszyscy są nie trzeźwi
- chyba sobie żartujesz
- właśnie nie
- ja jestem trzeźwa
- a masz prawko?
- będziemy spać na plaży?
- taki był plan
- i po co ja tu przyjechałam
- zapomnieć o to.. o matko przepraszam że ci przypominam.- uderzył się z otwartej dłoni w czoło a potem spojrzał na mnie szczenięcym wzrokiem
- nie szkodzi, jest dobrze.
- no ogólnie to wszyscy się już kładą więc dołączysz?
- niestety tak
Zmarnowana szłam obok Pedro w kierunku poprzedniego miejsca. Xavi mnie zabije za to że nie wróciłam na noc.
Położyłam się na miękkim kocu obok Pedro i niestety obok Gaviry, patrzyłam przez chwilę w gwiazdy poczym zasnęłam, w takim miejscu jeszcze nie spałam.W ciągu nocy obudziłam się kilka razy na klatce Pedro więc wracałam do zwykłego położenia ale kiedy zasypiałam chwilami Gavi kładł swoje łapska na mojej talii i takie tam które odrazu z siebie zrzucałam.
~~~~~~~~~~~~~~~~
Obudziłam się rano przed wschodem słońca i podniosłam się do pozycji siedzącej, przetarłam oczy i rozejrzałam się po śpiących przyjaciołach, jednego brakowało można się domyślić kogo. Rozejrzałam się po plaży i zauważyłam kilka metrów dalej siedzącego na górce Pablo z butelka piwa w dłoni. Wstałam i założyłam na ramiona jakąś randomową bluzę po czym wyruszyłam w kierunku Gaviry. Będąc kilka kroków od niego zawahałam się ale podeszłam.
CZYTASZ
Me Gustas Tu|•Pablo Gavira•|
Teen Fiction"-pamiętasz jak się założyliśmy, miałem ci powiedzieć czego sobie życzę. Przyszedł czas to uregulować, a mianowicie chce żebyś miała na meczu koszulkę z jego nazwiskiem.- powiedział z szerokim uśmiechem a ja miałam ochotę wrócić pieszo do Hiszpanii...