Rozdział VII

43 4 5
                                    

Rozdział VII
Aries


- Ja pierdole to martini to chyba najgorsze gówno jakie miałam nieszczęście wypić - skarży się Shelia odstawiając na wpół pustą szklankę.

Leila przygląda się badawczo trunkowi i rzuca:

- Daj Allinowi, on wszystko wypije.

Shelia parska śmiechem dobrze wiedząc, że nasza przyjaciółka ma rację. Allin jest typem śmietnika, zje i wypije wszystko co tylko wpadnie w jego ręce, co oczywiście nie raz miało swoje zastosowanie w żartach. Raz na przykład Thomas dolał do jego napoju octu, było to dobre kilka lat temu, ale Allin dalej mu to wypomina.

Shelia rozgląda się wkoło szukając złocistego bałaganu na głowie, a gdy dostrzega ich posiadacza, woła go, by do nas podszedł.

- Collin jest zdecydowanie najgorszym graczem w Beer ponga - mówi rozśmiany od ucha do ucha. - Poważnie za każdym razem trafiałem do jego kubeczków, ale jemu chyba alkohol już strzelił do głowy.

Przewracam oczami na idiotyzm mojego brata. Czasami naprawdę zastanawiam się, czy ktoś nie podmienił go w szpitalu, ta opcja jest całkiem sensowna, bo jego zachowanie znacznie odbiega od mojego, ale rodzeństwo rzadko jest do siebie podobne, no cóż.

Shelia bierze do ręki szklankę z martini i wkłada ją w ręce Allina. Chłopak spuszcza wzrok na nowy przedmiot w dłoni i przygląda mu się przez chwilę.

- Co to? - pyta.

- A na co ci to wygląda jełopie? - prycha Shelia.

Allin wącha płyn, przykłada szklankę do ust i wypija zawartość naczynia jednym haustem. Krzywi się lekko, gdy alkohol przepływa przez jego gardło. Oddaje pustą szklankę Sheli i uśmiecha się wesoło.

- Niedobre - podsumowuje po chwili ciszy.

- Ale wypiłeś wszystko - zauważa Leila.

- Żadnego wyrobu alkoholowego nie można marnować, zapamiętaj dziewczynko.

Leila daje mu kuksańca w bok.

- Ał! Za co to było? - pyta z urazą.

- Za bycie idiotą - odpowiada. - Chłopczyku.

Allin wystawia jej język i zaczynam się zastanawiać, czy przypadkiem nie cofnęłam się do przedszkola. Ale szczerze jestem im wdzięczna, bo kto jak kto, ale moi przyjaciele potrafią rozbawić wszystkich. Prawie wszystkich. Odganiam głupie myśli od siebie i dalej wsłuchuję się w idiotyczną rozmowę moich przyjaciół, słuchanie ich choć czasem męczące, jest naprawdę przyjemne.

- Nienawidzę Cię Sanchez.

- Też cię kocham Leiluniu.

- Nie mów tak do mnie.

- Dobrze Leiluniu.

Leila morduje Allina wzrokiem, a Shelia wykorzystuje moment, żeby chwycić jabłko, które leży na stoliku obok nas i rzucić nim w chłopaka. Blondynowi nie udaje się w porę złapać owocu i ten uderza go prosto w nos. Rozgląda się szukając sprawcy tej jakże okropnej zbrodni, a gdy dostrzega ledwie powstrzymującą śmiech Shelię gromi ją wzrokiem i podchodzi powoli, najpierw zaczyna ją łaskotać, na co dziewczyna piszczy i niemal błaga go by przestał, a wtedy Allin przerzuca ją sobie przez ramię i biegnie w stronę jeziora. Shelia piszczy i wierzga nogami, a gdy kolanem trafia Allina w brzuch, to chłopak ją puszcza i oboje padają na piasek, Shelia bierze garść piachu i obsypuje nią jego włosy, podnosi się szybko na nogi i zaczyna uciekać.

- Idioci - podsumowuje Leila, która razem ze mną stoi dalej przy małym stoliku z przekąskami i śmieje się wesoło z dziecinności naszych przyjaciół.

Ani żadnej rzeczy, która jego jestOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz