Aries
I-D-I-O-T-K-A właśnie tym rzeczownikiem mogę określić swoją osobę, w momencie, w którym Lionel Firivian opuszcza szkolną bibliotekę. Jak mogłam być tak głupia i tak cholernie nierozważna. Jeśli w jakiś sposób mu podpadnę, cała prawda wyjdzie na jaw, a na to z całą pewnością nie mogę sobie pozwolić ani ja, ani Thomas.
Przymykam oczy i biorę głęboki wdech, bo dzwonek obwieszcza właśnie początek kolejnej lekcji, którą o zgrozo jest wychowanie fizyczne. Nie to żebym nie lubiła tych zajęć, ale wczorajszy wieczór wystarczająco mnie wykończył, a opatrywanie ledwo kontaktującego Toma okazało się niebywale wyczerpującą czynnością. Niestety nie wiem jak czuję się teraz, bo wczoraj odpłynął, kiedy jeszcze się nim zajmowałam, a gdy wychodziłam rano do szkoły jeszcze spał. Zostawiłam mu też na szafce nocnej mocne leki przeciw bólowe, więc powinien przespać przynajmniej połowę dzisiejszego dnia. Ja sama zaś musiałam użyć dziś mocnego podkładu, żeby zatuszować ślad po uderzeniu taty. Całe szczęście nikt tego nie zauważył.
Poprawiam torbę zwisającą z ramienia i ruszam do wyjścia z biblioteki. Kieruję się w stronę szatni, w której czekają już na mnie dziewczyny.
— O jest i ona — odzywa się Leila, gdy podchodzę na szafki i wkładam do niej torbę wcześniej wyjmując z niej strój sportowy. — Właśnie opowiadałam Shelii, jak to Firivian dosiadł się do ciebie na Angielskim.
Obrzucam Leilę wzrokiem, ale nic nie mówię, Shelia za to wręcz przeciwnie.
— Dosiadł się do ciebie, a ty tak po prostu zgodziłaś się być z nim w parze? Przecież oboje się nie lubicie.
Wywracam oczami i siadam na ławkę, żeby ściągnąć buty.
— Pewnie nie miał z kim innym, a mnie jako tako zna — rzucam pierwszą lepszą wymówkę. — A zgodziłam się, bo jestem miła.
— Nie dla niego — zauważa Leila.
— Trzeba dawać ludziom drugą szansę, czyż nie? — pytam zakładając spodenki sportowe.
Shelia prycha i opiera się plecami o szafki naprzeciw mnie. Zakłada ramiona na piersi i unosi brew.
— Coś pomiędzy wami zaszło? — pyta, a ja zamieram. Szybko się jednak otrząsam, bo one zapewne zaraz by to zauważyły i nie skończyły zadawać pytać do końca roku.
— Niby kiedy? — odpieram
— Ty nam powiedz.
— Mamy razem robić tylko projekt, wielkie mi halo. Mam przypomnieć, jak Leila w zeszłym semestrze pracowała z Davidem.
Leila wzdryga się teatralnie formułując na twarzy grymas obrzydzenia, a ja w tym czasie wstaję z ławki i związuję włosy w luźnego kucyka, tak, aby nie przeszkadzamy mi w ćwiczeniach.
— Nawet mi nie przypominaj, do tej pory się zastanawiam jakim cudem dostał się do grupy z rozszerzeniem.
— Nie zmieniaj tematu — strofuje mnie Shelia.
Przez chwilę milczę kończąc się przebierać, a potem wstaje rozkładam ręce i przybieram poważny wyraz twarzy.
— Nic nie zaszło pomiędzy mną a Firivianem, przestańcie dopowiadać sobie scenariusze, bo będziemy tylko robić razem projekt.
Shelia już otwiera usta, żeby coś powiedzieć, ale do szatni wchodzi nasza trenerka.
— No dziewczęta, żwawo żwawo dzisiaj biegi na czas.
Po szatni rozchodzi się grupowy jęk dezaprobaty.
— Nie ma marudzenia, liczę na dobre wyniki — rzuca, po czym opuszcza szatnie, a cała nasza grupa idzie za nią, dzięki czemu unikam dalszej rozmowy z przyjaciółkami.

CZYTASZ
Ani żadnej rzeczy, która jego jest
RomanceGdy Lionel Firivian dochodzi do nowej szkoły i na wstępie obraża ulubioną książkę Aries Gordon, ta dwójka zaczyna ze sobą konkurować. Liczne kłótnie i nieporozumienia doprowadzają do sporych problemów. Każde z nich jest skryte i żadne nie chce pokaz...