Ze łzami w oczach stałam przed blokiem w którym mieszka moja przyjaciółka. Stała na samej krawędzi dachu. Za nią stoją ratownicy medyczni starający się uspokoić Larę, a na dole była poduszka powietrzna w razie kiedy by spadła.
Dziewczyna cofnęła się. Już miałam nadzieje, że tego nie zrobi, ale po chwili zauważyłam spadające ciało z innej strony budynku.
Lara popełniła samobójstwo..
Z mojego okropnego snu wybudził mnie dźwięk budzika. Snu, który niestety miał miejsce. Jeszcze minuta, a bym chyba zeszła na zawał z tych emocji. 6:31 Wstałam i weszłam do garderoby żeby ubrać się w wygodne ciuchy do biegania. Założyłam czarne leginsy oraz bluzę, do kieszeni włożyłam telefon, a do uszu słuchawki z muzyką.
Zeszłam na dół, a w kuchni się już świeciło. Podeszłam żeby napić się trochę wody.
- O hej, Melanie! - Usłyszałam głos Lucy.
- Hej idę biegać jak coś więc wrócę za jakieś trzydzieści minut, może czterdzieści.
Napiłam się wody, ubrałam adidasy i wyszłam z domu.
☼
Wróciłam do domu po równo trzydziestu sześciu minutach. Byłam wykończona, jednak muszę się wziąć za siebie i nie robić długich przerw bo kondycja spada.
Weszłam do środka i skierowałam się do kuchni, żeby wypić kawę i może coś zjeść. Kiedy weszłam do kuchni, byli tam wszyscy. Milan, Miley, David, Liam, Lucy, Camilla i ojciec. Nigdy nie widziałam ich wszystkich w kuchni tak szczerze, jedyny moment gdy byli w jednym pomieszczeniu to posiłki.
- Hej wszystkim! - Przywitałam się wchodząc do środka.
Nikt nie odpowiedział. Czemu? Nie wiem. Stwierdziłam, że nie będę ich męczyć, więc zaparzyłam kawę i z kubkiem wyszłam z kuchni.
Weszłam do łazienki, a kubek zostawiłam na biurku w pokoju.
Zdjęłam z siebie sportowe ubranie i weszłam pod ciepłe strumienie wody. Umyłam całe ciało i wyszłam. Zajęło mi to około piętnastu minut.
Owinięta zielonym ręcznikiem wyszłam i najpierw podeszłam wziąć kubek z już letnim napojem i skierowałam się do garderoby.
Założyłam przyszykowane przez siebie wczoraj ubrania, a do tego wyjęłam jeszcze kurtkę na motor. Na szyi zapięłam łańcuszek z motylkiem, a na nadgarstki wsunęłam dwie moje ulubione bransoletki. Jedna to stara bransoletka mojej byłej przyjaciółki - Lary, zaplatana z czerwonego sznurka z małą koniczynką, a druga to złota z trzema serduszkami. Dostałam ją na trzynaste urodziny od mojego rodzeństwa. Dwa z nich są odpinane, a jedno jest na stałe.
*wspomnienie*
- Wszystkiego najlepszego dziewczyny! - Zawołał nasz brat. - Tu prezenty od waszego ulubionego brata. - Zaśmiał się głośno.
Otworzyłam pudełko, w którym leżała złota bransoletka z jednym serduszkiem, a obok niej dwa woreczki. Każdy miał podpis imienia mojego rodzeństwa.
Po otworzeniu ujrzałam dwa następne serduszka, na każdym z nich była wygrawerowana literka M i numer 1 bądź 3.
Pomalowałam się, a włosy spięłam w niskiego luźnego koka, po to żeby zmieścił się pod kask no i żeby było mi wygodnie w szkole.
Dopiłam do końca kawę i chwile poprzeglądałam Instagrama, a kiedy za zegarze wybiła ósma trzydzieści wstałam i spakowałam plecak na dzisiaj. Nie miałam tylko długopisu, ale to się załatwi.
CZYTASZ
Ostatnia nadzieja
Teen FictionHej, jestem Melanie wraz z moim rodzeństwem po śmierci naszej matki przeprowadziliśmy się do ojca. Po przeprowadzce poznałam dużo cudownych osób, ale też tych mniej.. Jednym z nich jest pewien chłopak przez którego moje życie diametralnie się zmieni...