Rozdział 12: Postrzał

184 9 0
                                    

- Hej! - Zawołały razem Emily i May. Odwróciłam wzrok w kierunku dziewczyn. Oby dwie miały na sobie biało-zielone barwy naszej szkoły. Emily miała na sobie w dodatku koszulkę z nazwiskiem.. Miller. No nie, to my się chyba nie polubimy.

- Cześć!

- Długo tu na nas czekałaś? - Zapytała May siadając obok. 

- Coś około godziny.

- Dobra chodźcie, bo zaraz się zaczyna.

W trójkę skierowałyśmy się na boisko. Trybuny były już prawie całe zapełnione. Razem z May usiadłyśmy na samym dole blisko środka, za to Emily usiadła na ławce przy wejściu naszej drużyny.

Jeszcze chwilę rozmawiałam z dziewczyną, a po chwili usłyszeliśmy głos sędziego.

Na boisko po kolei wychodzili zawodnicy naszej szkoły. Oczywiście na czele z Davidem.

Jak na murawie byli już nasi zawodnicy ubrani w biało-zielone stroje, z przeciwnej strony zaczęli wychodzić przeciwnicy ubrani w czerwono-żółte stroje z czarnymi paskami.

Po kilku minutach przemówienia przez sędziego i uzgodnienia stron boisk zaczęli grać.

Skończyła się przerwa po drugiej kwarcie, a na razie wynik był równy. 16:16

Zawodnicy weszli na boisko po przerwie i zaczęli trzecią kwartę.

- Ej Melanie! - Zawołała May wskazując na jednego z zawodników naszej drużyny biegnącego z piłką w stronę bramki przeciwnika.

GOL!

Trybuny zaczęły wiwatować. 

Zostało pięć minut do końca czwartej kwarty. 

Z piłką w ręku tym razem wybiegł przeciwnik. I niestety - dla nas - trafił.

Tym razem trybuny przeciwników zaczęły wiwatować. 

Ostatnia minuta..

Kiedy na zegarze zaczyna się odliczenie od piętnastu sekund w dół, w stronę bramki przeciwnika biegnie tym razem.. Miller. I trafia.

Trybuny zaczęły wiwatować, a zegar kończy odliczać.

Wygraliśmy!

28:26 dla nas!

Cheerleaderki wbiegły na boisko i zaczęły tańczyć jakiś układ, a zawodnicy jak i widownia z naszej szkoły wbiegli na murawę i zaczęli skakać oraz cieszyć się z wygranej. Ja za to będę się cieszyć jak będę w domu.

Podeszłam razem z Emily do drzwi od szatni męskiej, z której wyszedł nijaki Miller.

- Gratulacje! - Zawołała Emily wieszając się na szyi chłopaka całując namiętnie w usta.

- Ten ostatni gol był dedykowany dla ciebie. - Uśmiechną się obejmując swoją dziewczynę.

Dziewczyna wtuliła się w chłopaka, a on pocałował ją w czubek głowy.

- Emm.. Jest David. - Zaczęłam niepewnie. Nie chciałam im przeszkadzać, ale zależy mi na szybkim powrocie do domu.

- A tak, jest w szatni. Jak chcesz możesz tam pójść. - Powiedział i znowu zwrócił uwagę na Emily, którą obejmował.

Powiedziałam szybkie "dzięki" i wyminęła parę. Podeszłam do lekko uchylonych drzwi i kiedy chciałam zapukać usłyszałam rozmowę bruneta.

- Tak, pilnowałem. - Przerwał. - Okej.. Będę mieć ją na oku, cześć.

Zapukałam.

- Tak?

Ostatnia nadziejaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz