Rozdział 21: Ktoś tu jest

126 7 0
                                    

*POV David*

Wróciłem do domu około dziewiętnastej. Kiedy podjechałem pod dom zauważyłem, że spod niego wyjeżdża czarne BMW z zielonymi elementami. Lukas.

Na dole nikogo nie było więc pewnie Melanie musiała być w swoim pokoju.

Skierowałem się na schody i wszedłem na piętro.

Ruszyłem w stronę drzwi od pokoju dziewczyny. O dziwo drzwi były otworzone na oścież, a na środku pokoju stała Melanie.

Zignorowałem to i skierowałem się do swojego pokoju.

Zamówiłem na szybko pizzę od razu też dla dziewczyny. Miała zostać przywieziona za około godzinę więc mogłem pójść w tym czasie na siłownię.

Wstałem od biurka i wyjąłem z szafy ubrania do ćwiczeń. Czarne krótkie spodenki i czarną koszulkę.

Szybkim krokiem ruszyłem w stronę schodków, kątem oka zaglądając do pokoju dziewczyny. Dalej tam stała.

Może coś się stało?

Czym ja się przejmuje? Nie powinienem z nią gadać. Nie znamy się prawie, a jest dla mnie jak siostra, którą znałbym od dziecka.

Otworzyłem białe drzwi i ujrzałem moją ukochaną siłownię. Naprawdę nie wiem co bym zrobił bez tego miejsca.

Przebrany w ciuchy zacząłem robić trening.

Po około godzinę kiedy usłyszałem dzwonek do drzwi. Wyszedłem, żeby odebrać jedzenie, a z pizzą skierowałem się po schodach na górę.

Zajrzałem odruchowo do pokoju Melanie. Ona nadal stała w tym samym miejscu co godzinę temu wpatrując się w coś przez sobą.

- Melanie wszystko okej? - Spytałem cicho patrząc na dziewczynę.

Dziewczyna jakby ocknęła się z jakiegoś amoku i spojrzała na mnie a spytałem ponownie.

- Wszystko o.k? Od godziny stoisz w bezruchu i wpatrujesz się w twoje palce.

- A tak, tak wszystko okej - Powiedziała cicho.

Skinąłem głową. Na stoliku w moim pokoju położyłem jedzenie, a sam wziąłem szybki, pięciominutowy prysznic.

Z jedzeniem wróciłem do pokoju Melanie, w którym dziewczyna siedziała na łóżku i robiła coś na telefonie.

- Przyniosłem jedzenie - Zacząłem cicho.

- Ooo, miło z twojej strony! - Uśmiechnęła się i skinęła na miejsce obok siebie, na które chwilę później usiadłem.

Chwilę jedliśmy w ciszy, a mnie nadal nurtował temat Lukasa. W końcu postanowiłem się odezwać.

- Był u ciebie dzisiaj Lukas? - Spytałem prosto z mostu.

- Mhm. - Mruknęła dokańczając żuć kęs jedzenia. - Coś nie tak?

- Wiesz, że on jest nie odpowiedni.

- David. To że wy macie spinę nie znaczy od razu, że jest zły.

- On jest lalusiem z bogatego domu, który cię wykorzysta przy pierwszej lepszej okazji! - Podniosłem lekko głos.

- David, jeżeli masz mi tu teraz dawać wykład z kim mam się kolegować a z kim nie to radzę ci przestać, bo wylądujesz za oknem! - Powiedziała lekko zdenerwowana, ale dalej panując nad głosem.

- Dobrze, przepraszam, ale pamiętaj jak coś to zawsze możesz przyjść i się wyżalić, a ja się zajmie po swojemu. - Puściłem jej oczko na co się roześmiała.

- A co zrobisz? Wyrzucisz go przez okno? 

- A żebyś wiedziała! - Również się zaśmiałem.

Posiedzieliśmy jeszcze godzinę rozmawiając i śmiejąc się z głupot.

Dziewczyna powiedziała, że jest zmęczona i położyła się spać, a ja wyszedłem na motor. Stwierdziłem, że dawno mnie na nim nie było, czytaj trzy dni, więc postanowiłem się wybrać na przejażdżkę.

Zgarnąłem z pokoju kluczyki i ruszyłem do garażu. Założyłem na głowę kask i odpaliwszy motor, wyjechałem.

Krzątałem się po okolicznych uliczkach, aż dojechałem do baru, w którym czasami pracował Alex. Wszedłem.

Po jednym drinku się przecież nic nie stanie nie?

Usiadłem przy barze rozglądając się kto dziś obsługuje. Na może szczęście lub nieszczęście był to Alex.

- Oo siema David! - Przywitał się radośnie. - Co cię sprowadza w moje skromne progi?

- Siema stary, przyszedłem się napić jakby to nie było oczywiste. To co zawsze!

- Prowadzisz? - Zapytał w trakcie robienia dla mnie drinka.

- Jeden drink nie zaszkodzi nie?

- Niby nie, ale wiesz..

- Przestań, sam nie raz jeździłeś po alkoholu.

Chłopak podał mi szklankę z trunkiem, którą wypiłem jednym łykiem.

No cóż skończyło się chyba na trzech lub czterech szklankach, ale co tam, ważne że się dobrze bawiłem.

- Ej telefon ci chyba dzwoni. - Powiedział Alex.

Sięgnąłem po telefon który leżał na blacie. Alison. Zignorowałem to, bo nie miałem teraz ochoty z nią gadać i przebywać. Ostatnio działa mi ciągle na nerwy.

Odrzuciłem połączenie i kontynuowałem rozmowę z Alexem.

Po kilku minutach znowu zabrzmiał cichy dzwonek.

Odebrałem nie patrząc kto to, bo myślałem, że to znów Alison, jednak słysząc chlipanie po drugiej stronie od razu się opamiętałem. Spojrzałem na wyświetlacz telefonu Melanie.

- Halo? Melanie? - Zacząłem.

- D-David? - Pochlipywała dziewczyna.

- Melanie, co się stało? - Zapytałem lekko zaniepokojony sytuacją.

- Bo.. bo - jąkała się.

- Melanie do cholery co się dzieje! - Podniosłem głos czego od razu pożałowałem słysząc po drugiej stornie głośniejszy płacz. - Boże, Przepraszam.

- David, bo..

- Co się dzieje? - Zapytałem po raz trzeci.

- Bo.. bo ktoś tu jest - Posiedziała cicho.

- Co? Gdzie?

- W domu.


Ostatnia nadziejaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz