Rozdział 30: Konfrontacja

89 6 1
                                    

Dzisiaj był pierwszy dzień, w którym miałam wrócić do szkoły. Minął tydzień od mojego powrotu do domu. Moja relacja z ojcem jest mocno skomplikowana, na razie żyjemy na zasadzie omijania się wielkim łukiem. 

Każdy w rodzinie odradzał mi jechania do szkoły na motorze i jak mam być szczera też się trochę bałam, ale tym razem może nie będzie żadnego problemu. Do trzech razy sztuka. 

- Melanie, chodź już! - Zawołał mnie David prosto z garażu. 

To co wydarzyło się przez ostatnie niecałe pół roku poniekąd zbliżyło mnie do nowego rodzeństwa, ale niestety oddaliło od siostry bliźniaczki i Milana. Rozmawiałam z nią o tym, ale nie za bardzo coś się zmieniło. A Milan? Z nim od dawna nie zamieniłam więcej niż dwóch zdań. Nie powiem, boli mnie to. Od urodzenia byliśmy nierozłączni, a przez to że znaleźliśmy się tutaj - nowe rodzeństwo, o którym nigdy nie wiedzieliśmy, nowy dom, nowa szkoła. To wszystko nas od siebie oddzieliło.

Moja siostra zaprzyjaźniła się z dziewczynami, które poznałyśmy się na początku roku z May i Emily, a mój brat poznał nowych znajomych w drużynie. A ja? Jestem piątym kołem u wozu u dziewczyn, ich kolega Lukas, z którym się po raz pierwszy całowałam ma mnie głęboko w dupie, a nikogo innego nie znam.  

- Idę! 

Przekroczyłam próg garażu, który stał pusty tylko z naszymi motorami. Nasze rodzeństwo zapewne już pojechało. 

- No dajesz szybciej co się tak lenisz dzisiaj? - Zapytał zakładając kask. 

- Nic. Idę już. 

Wyjechaliśmy pod domu. Drogę w kierunku szkoły przejechaliśmy w ciszy miedzy sobą, a towarzystwem naszych myśli. 

Pod szkołę przyjechaliśmy równo z dzwonkiem i rozeszliśmy się do swoich klas. 

Na górnym korytarzu zauważyłam znajomą mi sylwetkę - Lukasa. 

- ...specjalnie dla ciebie odpuściłem sobie dziewczynę, którą na prawdę pokochałem! Pierwsza taka dziewczyna, a ty miałeś szanse podaną jak na tacy, a i tak zjebałeś! Weź ty się- 

Przeszłam obok niego bez słowa. 

- Potem oddzwonię. 

Po tym jaką dostałam od niego wiadomość niech spada.

*wspomnienie*

Na ekranie włączony jest nowy sezon serialu, który oglądałam zawsze z siostrą. Niestety dzisiaj jestem tu sama z kubkiem coli i chipsami. 

*wiadomości z: Lukas*

L: Zapomnij o tej akcji w twoim pokoju. 

Ała..? 

- Melanie możemy porozmawiać. 

- Nie mamy o czym. - Nie odwróciłam się nawet na jego słowa i szłam dalej przed siebie. 

- Proszę cię. - Miałam wrażenie, że był bliski płaczu, ale chyba mi się wydawało. 

Szarpnął mnie lekko za rękę i odwrócił przodem do siebie. W efekcie staliśmy od siebie w odległości kilku centymetrów. Może inaczej bym to zinterpretowała gdybym nie żywiła do niego szczerego bólu i nienawiści. 

- Proszę cię, daj mi to wytłumaczyć. - Widziałam w jego oczach nieznany błysk nadziei, kiedy przez dłuższy czas nie wypowiedziałam ani słowa. 

- Rozumiesz co powiedziałam? Nie. Mamy. O. Czym. Rozmawiać. Odwal się ode mnie. Zachowałeś się jak dziecko. 

Chciałam już odejść kiedy Lukas się ponownie odezwał. 

Ostatnia nadziejaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz