*POV William*
Wychodząc z pokoju Melanie skierowałem się od razu do garażu.
Czemu ona nie może być grzeczna i się nie po prostu słuchać? Co jest w tym takiego trudnego?
Wsiadłem do samochodu i jechałem w stronę domu Nathana. Był to mój najlepszy i jedyny bliższy przyjaciel, a zarazem wspólnik w biznesach.
- Cześć Will, co się sprowadza w moje skromne progi? - Zapytał otwierając drzwi od jego apartamentu.
Nathan mimo, że jest tylko rok starszy to ma już żonę i dziecko w drodze.
- Część, przeszkadzam? Bo mam sprawę.
- Nie no wchodź, Emmy nie ma, jest u przyjaciółki.
- Spoko, zajmę tylko chwilę.
Razem usiedliśmy w salonie na białej, miękkiej kanapie. Jego mieszkanie jest w dość stonowanych kolorach. Biel, granat i czerń.
Nath postawił przede mną kubek z kawą. Podziękowałem skinięciem głowy, a kiedy usiadł on obok mnie zacząłem.
- Chodzi o Melanie.
- Co się stało?
- Chodzi o te sprawę, z jej matką. - Wziąłem głęboki wdech. - Przecież jak ona się dowie prawdy to mnie znienawidzi. Boję się, że jej ojciec będzie chciał odzyskać córkę i jej to powie. A poza tym, ona i tak mnie już nienawidzi.
- Stary spokojnie. Damy radę.
Rozmawialiśmy jeszcze chwilę.
- Mówiłem ci, że to będzie trudne. Stary, to, że ty wiesz o niej więcej niż ona sama pewnie, to nie działa w dwie strony. Musisz dać się jej poznać.
- Właśnie okazuje się, że jej nie znam! Dowiedziałem się dzisiaj, że jeździ na motorze.
Przyjaciel popatrzył się na mnie zszokowany. Zareagował tak samo jak ja na tę informację.
- Ona? - Skinąłem głową, a ten lekko prychnął. - No tego się nie spodziewałem się.
Po skończonej rozmowie podziękowałem i pożegnałem się z Nathanem po czym wyszedłem z mieszkania.
Wsiadłem ponownie do swojego auta i zanim wróciłem do domu podjechałem jeszcze do sklepu po kawę, ponieważ dzisiaj rano wypiłem ostatnią porcję oraz po jakieś słodycze dla Melanie. Jakoś trzeba się przypodobać, nie?
Zaparkowałem w podziemny garażu. Zabrałem wszystkie zakupy i wszedłem do części mieszkalnej.
Nie pukając cicho otworzyłem drzwi. Rozejrzałem się po pokoju nie mogąc znaleźć dziewczyny. Zauważyłem ją stojącą przy lustrze. Miała podciągnięty golf do góry, a spodnie lekko upuszczone. Wolną ręką błądziła po chudym brzuchu.
- Kochanie?
Ta ocknęła się z amoku i szybko zapięła spodnie, a koszulkę zsunęła w dół.
- Mówiłam ci, żebyś tak na mnie nie mówił. - Skarciła mnie patrząc na swoje stopy. Jej głos był bardzo cichy. Czy on płakała?
- Coś się stało?
Pokręciła głową. Coś się stało.
- Melanie. - Podszedłem do niej. Dzieliło nas może z pół metra. - Co się stało?
- N-Nic.
- Melanie, proszę, nie kłam.
Ponownie pokręciła głową.
CZYTASZ
Ostatnia nadzieja
Teen FictionHej, jestem Melanie wraz z moim rodzeństwem po śmierci naszej matki przeprowadziliśmy się do ojca. Po przeprowadzce poznałam dużo cudownych osób, ale też tych mniej.. Jednym z nich jest pewien chłopak przez którego moje życie diametralnie się zmieni...