𝗣𝗿𝗼𝗹𝗼𝗴

5K 99 16
                                    

Pov Pedri. Rok 2020.

Wróciłem właśnie do domu po dość męczącym treningu piłki nożnej. Trener dzisiaj dał nam prawdziwy wycisk, dlatego marzyłem już tylko o kąpieli i łóżku. Kiedy miałem zamiar udać się do swojego pokoju, zatrzymał mnie głos matki.

- Synku! Pozwól na chwilę proszę.

Posłusznie wykonałem polecenie rodzicielki, i już po chwili znajdowałem się w jasnym salonie. Znajdowali się tam moja mama, mój tata i nieznana mi wcześniej, starsza kobieta. Skinąłem głową w jej stronę, na co odpowiedziała mi wielkim uśmiechem.

- Musimy porozmawiać Pedro. - mój ojciec z poważną miną polecił mi gestem dłoni, abym zajął miejsce obok nich. Gdy to uczyniłem zaczął mówić.

- Nie będę owijał w bawełnę, bo wiem że tego nie lubisz. Powiem wprost. Za dwa lata bierzesz ślub.

Po usłyszeniu owych słów roześmiałem się gardłowo. Mój ojciec często lubił żartować z tego typu rzeczy, dlatego jasne było że nie uwierzyłem.

- Synku, kochanie. Tata tym razem mówi prawdę. Musisz się ożenić z pewną dziewczyną. Przykro mi skarbie. Nic nie możemy z tym zrobić. To musi się stać.

Po słowach mojej najważniejszej kobiety, od razu spoważniałem. Jeśli ona nie żartowała, to to co ojciec powiedział musiało być prawdą. Jednak ta prawda była ostro pojebana.

- Słucham? Tato o co tu chodzi? - miałem wiele pytań, jednak tata uciszył mnie jednym gestem, po którym od razu zamilkłem.

- Pozwól że ci przedstawię. To jest Ana Sanchez. Dobra przyjaciółka twojej babci.

Podałem rękę kobiecie, na co odpowiedziała mi tym samym racząc mnie uśmiechem.

- Miło mi panią poznać. Jednak proszę wybaczyć za pytanie. Co pani tutaj robi? - może i moje pytanie nie było stosowne, to byłem ciekawy jej udziału w tym.

- Nie martw się, to jest dobre pytanie. Jestem tutaj, ponieważ wychodzisz za mąż za moją wnuczkę, Hailie. Już dawno zbieraliśmy się żeby ci wszystko powiedzieć. Ona nic nie wie, i narazie musi tak pozostać. Przynajmniej do jej powrotu, ponieważ narazie jest z matką w Madrycie. - kobieta próbowała mi tłumaczyć, jednak ja nie słuchałem. Czyli to naprawdę prawda? Mam wyjść za nieznajomą?

- To bardzo.. Dziwne? - nie wiedziałem co mam powiedzieć.

- Zanim spytasz synu. Powodu narazie nie możemy zdradzić, dlatego nie podpytuj.

Ojciec doskonale wiedział że od razu bym zarzucił ich lawiną pytań, jednak skoro powiedział że narazie niczego się nie dowiem, to tak musiało być. Może to i lepiej?

- Rozumiem, lecz ja nic o niej nie wiem. Jak wy sobie to wyobrażacie? Mam wyjść za osobę którą nie znam?

Moja mama uśmiechnęła się w moją stronę i chwyciła moją rękę.

- Już nie pamiętasz swojego słoneczka, synku?

I wtedy zrozumiałem. Była jedna osoba, którą tak zawsze nazywałem. Jak mogłem zapomnieć?

Dziewczynka z którą spędziłem najlepsze czasu mojego dzieciństwa.. To za nią miałem wyjść? Moja mina musiała być naprawdę śmieszna, ponieważ wszyscy zebrani roześmiali się patrząc na mnie.

- Mam wyjść za nią? - było to głupie pytanie, zważywszy na to że znałem odpowiedź.

- Tak kochanie, nic nie możemy z tym zrobić. - moja mama posłała mi tym razem smutny uśmiech.

Jednak mi nie było smutno. Jak byłem mały kochałem ją całym moim serduszkiem.

- No to się porobiło.





Witam wszystkich nowych, i starych czytelników!

Do nowych- mam nadzieję że ze mną na dłużej zostaniecie!! Zapraszam na ig aniolekk_5

Do starych- jak mówiłam, postanowiłam zmienić prolog. Mam nadzieję że sie podoba, enjoy!!

𝘛𝘦 𝘢𝘮𝘰 𝘮𝘶𝘤𝘩𝘰 𝘮𝘪 𝘴𝘰𝘭~ PedriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz