Rozdział 9

1.7K 96 29
                                    


Od razu podszedłem do dziewczyny. Jednak nie było dane mi jej ocucić, ponieważ rozległ się dźwięk otwieranych drzwi. To byli moi rodzice. Widziałem zmartwienie na ich twarzach, mimo iż spodziewałem się gniewu spowodowanym wygadaniem Pabla.

- Cześć Ana. Hej Chris.

Mój tata kiwnął w stronę rodziny brunetki. Okej, zaczyna się zabawa.

Hailie już się obudziła i była w pełni przytomna. Teraz czas na najgorsze. Mój tata postanowił zacząć.

- Droga Hailie, z góry chcę powiedzieć dziecko drogie że nie jesteś niczemu winna, ani mój syn. To nie przez was musicie się pobrać. Miałaś się dowiedzieć za miesiąc, żebyś miała jeszcze trochę beztroskiego życia, jednak los chciał inaczej, trudno. - Mój tata był bardzo spokojny mimo zaistniałej sytuacji. - Jednak nie widzę innej opcji niż wasz ślub. Obiecaliśmy z twoją babcią mojej mamie że nasze rodziny staną się jednością.

Byłem zmieszany, kiedy chciałem zadać pytanie, wyprzedziła mnie dziewczyna.

- Babcia wspominała coś że moja mama miała za pana wyjść? O co w tym chodzi?

Ojciec spojrzał na matkę dziewczyny, która kiwnęła mu na zgodę.

- Dawno temu, w 2002 roku twoja mama miała wyjść za mnie za mąż. Dzień przed ślubem uciekła z twoim ojcem do Francji. Twoja babcia bardzo sie rozzłościła. Myśleliśmy że więcej nie usłyszymy o Christine, jednak dostaliśmy wiadomość o tym że jest w ciąży z tobą. Od razu twoja babcia pomyślała o tym samym co ja. Daliśmy słowo którego nie mogliśmy złamać. Byliśmy pewni że twoja matka urodzi córkę, i jak widać nie pomyliliśmy się. Hailie, moja droga przykro mi ale nie masz wyjścia. Wyjdziesz za mojego syna czy tego chcesz czy nie.

Brunetka analizowała każde słowo wypadające z ust mojego ojca. Po chwili zaczęła się głośno śmiać, ponownie nie był to ten sam śmiech który zapamiętałem z jej urodzin.

- Świetne przedstawienie, na miarę Oscara naprawdę. Gdzie ukryte kamery?

Jej matka w końcu postanowiła się odezwać.

- Córeczko, to niestety prawda. Nic nie mogę z tym zrobić, choć tak bardzo bym chciała. Naprawdę, wierz mi.

- Mamo, proszę nie.. Ja nie chcę wychodzić za nieznajomego do cholery jasnej! Ja chcę decydować o sobie!

Nagle głos przejęła moja mama.

- Skarbie, czy taki nieznajomy? Nie byłabym taka pewna. Dwa lata swojego życia przeżyłaś na zabawie z nim.

                        Pov Hailie

No to musiał być pieprzony sen. Tyle informacji na jeden dzień? Przecież to musiały być żarty. O chuj tu chodzi, dlaczego?

- O czym pani mówi?

Kobieta o oczach, takich jak oczy Pedro uśmiechnęła się do mnie ciepło.

- Zanim wyjechałaś z mamą do Madrytu, ciągle spędzaliście razem czas. Jesteś zbyt malutka aby pamiętać. Byliście słodkimi dzieciakami.

Teraz rozumiałam. Stąd kojarzyłem te jego pieprzone brązowe tęczówki. Okej to było zdecydowanie za dużo jak na jeden dzień. Zwróciłam się do jego ojca.

- Jak sobie pan to wszystko wyobraża?

Mój tata odchrząkną i zaczął kolejny wywód.

- Za niecały rok się pobierzecie. Czas do ślubu będzie czasem na wasze zapoznanie i oswojenie się ze sobą. Hailie, zanim zapytasz. Nie ma innego wyjścia zrozum dziecko. Nic nie poradzimy. Wasz los był przesądzony zanim się urodziłaś.

𝘛𝘦 𝘢𝘮𝘰 𝘮𝘶𝘤𝘩𝘰 𝘮𝘪 𝘴𝘰𝘭~ PedriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz