Rozdział 10

1.6K 104 16
                                    

Hejka kociaki, wybaczcie że rozdział tak późno, ale zaczynamy maraton 

Rozdziały wlatują co 15 minut!

1/5

Pov Pedri.

Hailie od dwóch dni nie odpowiadała na telefony i wiadomości. Nie powinienem się tym przejmować, bo dziewczyna mnie zwyczajnie irytowała. Jednak jakaś cząstka mnie krzyczała głośno, żebym coś z tym zrobił. Przez wyrzuty sumienia, spowodowane tym że gdyby nie musiała za mnie wychodzić, nie uciekłaby. W końcu postanowiłem się ruszyć aby przeszukać całą jebaną Barcelonę, w celu znalezienia tej przeklętej brunetki. Jednak napewno nie będę robić tego sam.

- Gavi, za 10 minut jestem pod twoim domem. jedziemy szukać tej idiotki.

- Kurwa chłopie jest 3 w nocy.

Wywróciłem oczami na jego słowa.

- To nic. Barcelona nigdy nie śpi. Ruszaj się.

Nie chcąc słuchać marudzenia debila, rozłączyłem się pospiesznie.

Przysięgam, jak tylko ją znajdę to laska nie pozbiera się do końca życia. Nie była jakąś pierdoloną księżniczką. Jednak czułem się odpowiedzialny.

Pov Hailie.

Dwa dni nie było mnie w domu. To szalone, bo nigdy na tyle nie znikałam. Nie wiedziałam co mam robić. Spałam u Bianci, która pod żadnym pozorem nie zdradzała mojej mamie, że u niej jestem. Jednak dziś postanowiłam coś poważnego. Będę jak moja mama, i po prostu ucieknę do Francji. Niby to głupie, i nikt o zdrowych zmysłach by tego nie zrobił. Ale czy o zdrowych zmysłach było wydawanie kogoś za mąż bez zgody? To przecież nie jest jebane średniowiecze. Jednak byłam bystra i miałam swój plan.

10 godzin wcześniej

- Bianca postanowiłam już, jadę do cioci do Francji.

Dziewczyna spojrzała na mnie zmieszana.

- Hal, wiesz że cię wspieram całym sercem. Ale czy to dobry pomysł?

- A co mam innego zrobić? Ja nie chcę za niego wychodzić!

Niebieskooka kiwnęła na moje słowa.

- Więc co planujesz?

Westchnęłam i zaczęłam przedstawiać mój plan.

- Dziś jakoś o 3, wkradnę się do domu, przez okno które zawsze moja babcia zostawia otwarte na noc. Wezmę dokumenty i inne jakieś pierdoły i uciekam. Auto zostawię tobie, dopóki nie ogarnie się sytuacja tutaj.

- Rozumiem, wiesz że będę mocno tęsknić. Ale rozumiem twoją decyzję.

Uśmiechnęłam się. Gdy opowiedziałam dziewczynie całą historię, nie uwierzyła mi. Jednak widząc moją powagę, zrozumiała że nie żartuję. Była poruszona tym tak samo jak ja.

- Będzie dobrze.

- Musi być.

Teraz, godzina 3:30

Szłam właśnie szybkim krokiem w stronę mojego domu. Miałam nadzieję że wszystko się uda, i nikt mnie nie przyłapie na tym że wróciłam. Moja mama musiała się pewnie strasznie martwić, jednak jakoś się tym nie przejmowałam. Wiem, to egoistyczne. Ale czy egoistycznym nie było jej zachowanie? Nie próbowała mi nawet jakoś tego wytłumaczyć. Nic, zero.

Po około 30 minutach dotarłam do domu. Tak jak myślałam, okno wychodzące z ogrodu było otwarte. Starając się być jak najciszej, weszłam przez nie do naszego salonu. Ku mojej uldze, wszędzie było zgaszone światło.

Świetnie. Dokumenty i bajlando.

Weszłam po schodach na górę do mojego pokoju, w pośpiechu szukając moich dokumentów. Kurwa, nigdzie nie było mojego dowodu osobistego. Wywracałam moje wszystkie rzeczy, jednak po dowodzie ani śladu. Byłam już bardzo sfrustrowana. Byłam pewna że go tutaj zostawiałam.

- Tego szukasz?

Zamarłam. Kurwa przyłapali mnie. nie musiałam się odwracać by wiedzieć że to była moja mama. Spojrzałam ostrożnie w jej stronę, widząc w ręku rzeczy którą właśnie szukałam. Dowód. Kurwa Hailie przegrałaś. W mojej głowie rodziły się różne scenariusze.

- Mamo proszę posłuchaj..

Nie było dane mi dokończyć.

- Dziecko, ja tego nie chcę chyba bardziej niż ty, zrozum. Nie mam nic do powiedzenia w tej kwestii. Wiem że mnie teraz nienawidzisz, zawiodłam jako matka przyznaję. Jednak proszę cię. Córeczko nie utrudniaj. To dla twojego dobra.

Nie wierzyłam w to co do mnie właśnie powiedziała. Mam nie utrudniać? To dla mojego dobra? Mam się oddać jak jakiś niewolnik?

- Nie wierzę że to powiedziałaś. Nie wierzę że tak łatwo chcesz mnie oddać. Właśnie widzisz mnie po raz ostatni.

Chciałam szybko ją wyminąć, jednak poczułam że na kogoś wpadam. Odbiłam się delikatnie od czyjegoś torsu.

- No hej słońce, tęskniłaś?

𝘛𝘦 𝘢𝘮𝘰 𝘮𝘶𝘤𝘩𝘰 𝘮𝘪 𝘴𝘰𝘭~ PedriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz