Rozdział 2

2.4K 100 34
                                    

Rok 2022
Perspektywa Hailie

Mój budzik nieustannie dzwonił. Poniedziałki nie należały do mych ulubionych dni. Jednak kiedy jest coraz bliżej moich urodzin, czas mija szybciej.

Kończyłam w końcu moje upragnione, osiemnaste urodziny. Bardzo wyczekiwałam tego dnia, ponieważ miałam wiele planów. Moja mama jednak powtarzała żebym niczego nie planowała na przyszłość. Tłumaczyła to tym, że nie wiadomo co przyniesie los. 

 Po przeprowadzce z Madrytu zamieszkałyśmy z moją babcią Aną. Była wesołą kobietą po sześćdziesiątce. Podziwiałam jej zapał do wszystkiego. Bardzo mnie kochała i ciagle mi to okazywała. Zastępowała trochę mojego tatę. Zawsze jak tylko przychodziłam do domu z jakimkolwiek chłopakiem, kazała mu wyjść i nie wracać. Nie zgadzała się na żaden mój związek. Mówiła zawsze że czas pokaże kto jest mi dany, i żebym poczekała.

Nie dogadywała się zbytnio z moją mamą. Ich relacja była bardzo chłodna, jednak przy mnie udawały że wszystko jest dobrze. Nie byłam ślepa. Znałam się na ludziach.

Z moich przemyśleń  wyrwał mnie dzwonek mojego telefonu. Od razu odebrałam połączenie.
Była to moja najlepsza przyjaciółka Bianca. To była pierwsza osoba, która mnie polubiła po wprowadzeniu się do Barcelony. Była przekochaną osobą.

Zadzwoniła aby spytać czy wszystko związane z moimi urodzinami jest gotowe.

Zaplanowaliśmy szaloną imprezę w centrum Barcelony. Miał to być mój niezapomniany wyjątkowy wieczór. Przechodziły mnie ciarki z ekscytacji. Miałam być ja, moi znajomi i dobra zabawa. Nic nie mogło mi tego zepsuć.
Z radością oznajmiłam jej że wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Jeszcze tylko dwa dni i miałam stać się pełnoletnia. Byłam bardzo szczęśliwa.

- Aniołku! Chodź tu proszę na chwile.

Usłyszałam głos mojej babci. Zdziwiłam się, myślałam że jestem sama w domu.
Szybkim krokiem udałam się do salonu, aby porozmawiać z Aną.

- Hej babciu, nie powinnaś być teraz na basenie?

- Moja mała, siądź proszę. To prawda powinnam, jednak od paru dni przymierzam się żeby coś Ci dać. Wiem że urodziny masz za dwa dni, jednak wole dać teraz. Jest to bardzo ważna pamiątka naszej rodziny.

Podała mi maleńkie opakowanie. Z zaciekawieniem otworzyłam je.
Był to srebrny pierścionek z diamentem. Diament nie był duży jednak bardzo się mienił. Wyglądał jak... Zaręczynowy?

- Jest cudowny. Wygląda trochę jak zaręczynowy.

Roześmiałam się, jednak widząc poważną minę babci od razu przestałam. Miała minę pod tytułem „Skąd wiedziałaś?". Nie rozumiałam. Ja tylko zażartowałam

- Babciu wszystko dobrze? Ja tylko żartowałam.

- Wiem słoneczko. Mam nadzieje że będziesz dobrze go traktować. Tymczasem udam się na basen na którym miałam być od godziny. Ciaò Bellà. Kocham cię.

Nim zdążyłam się odezwać babcia zniknęła za drzwiami naszego domu. Jej zachowanie było dziwne. Założyłam prezent na serdeczny palec. Roześmiałam się na myśl że ktoś może pomyśleć że mam narzeczonego. Taka myśl była dla mnie absurdalna.

𝘛𝘦 𝘢𝘮𝘰 𝘮𝘶𝘤𝘩𝘰 𝘮𝘪 𝘴𝘰𝘭~ PedriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz