Rozdział 7

1.8K 105 33
                                    




Od wizyty Pedro minęło kilka dni. Chciałam ciągle wydusić od babci i mamy prawdę, o co z nim do cholery chodziło. Nie rozumiałam tego wszystkiego. Czułam że każdy przede mną coś ważnego ukrywa. Te pierdolone tajemnice. Miałam tego dość, chciałam wiedzieć o co tutaj chodzi. Skąd ten jebany brunet wziął się w moim życiu? Nie wiedziałam co robić.

- Hej aniołku, co porabiasz?

Moje przemyślenia przerwała babcia. Unikałam jej przez ostatnie dni, ponieważ nie podobało mi się to że nie była ze mną szczera i nie  chciała mi powiedzieć o co chodzi z tym kretynem. Kiedy zaczynałam o tym rozmowę, zmieniała temat albo dawała swoją kartę żeby mnie przekupić. Miałam dość tego. Postanowiłam raz jeszcze spróbować się czegoś dowiedzieć.

- A wiesz co, czytam książkę o dziewczynie która uciekła od rodziny, bo miała przed nią wiele sekretów. I w sumie nigdy do nich nie wróciła i w ogóle takie tam.

Moja babcia uśmiechnęła się. Charakter zdecydowanie miałam po niej.

- Aniołku mój. Nawet nie wiesz jakbym chciała ci wszystko wyjaśnić. Niedługo na twoje pytania znajdą się odpowiedzi, dobrze? Obiecuję ci.

Nie wiedziałam co myśleć. To było wszystko dziwne. Kiedy chciałam odpowiedzieć, przerwało mi powiadomienie do telefonu. Postanowiłam zerknąć na chwilkę.

pablogavi zaczął/zaczęła Cię obserwować.

pedri zaczął/zaczęła Cię obserwować.

pablogavi chcę wysłać wiadomość.


O Boże, pomyślałam. Co te dwa bałwany chcą? Nie wróży to nic dobrego.

- Wszystko dobrze aniołku?

Uśmiechnęłam się delikatnie.

- Tak wszystko dobrze. Poczekam, jeśli jednak nie powiecie mi prawdy pobawię się w tą dziewczynę z książki.

Babcia złapała się teatralnie za serce.

- Nie rób mi tego. Komu będę dawać na pazurki? Wybacz kochanie, ale muszę jechać do firmy. Wrócę wieczorem, mama też. Pilnuj się i odbieraj telefony.

- Dobrze, narazie.

Kiedy babcia wyszła, od razu chwyciłam swój telefon, aby przeczytać wiadomość od jak się domyślałam przyjaciela tego kretyna co mnie prześladował.

pablogavi
Siema małolat, za 20 minut będziemy pod twoim domem, załóż coś wygodnego. A, i o nic nie pytaj bo i tak ci nie powiem.

No chyba żarty. Nigdzie się nie chciałam wybierać. Kiedy miałam odpisywać, żeby spierdalał, wpadłam na myśl że może od nich coś wyciągnę. Miałam nadzieje że się wygadają.

                                                                          hal.sanchez
A jak się nie zgodzę?

pablogavi
To Cię wyciągnę siłą. Masz 15 minut, streszczaj się.

Prychnęłam głośno. Jednak ewentualna możliwość poznania prawdy była silniejsza.

Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej szare dresy i zwykłą białą bluzkę. Do tego moje ukochane białe nike. Kiedy ubrałam się zrobiłam lekki makijaż składający się z błyszczyka i tuszu do rzęs. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Wzięłam telefon i zeszłam na dół. Po chwili czekania usłyszałam dzwonek do drzwi. Niechętnie poszłam otworzyć.

- No hej mała, gotowa?

Spojrzałam na osobę przede mną. Nie był to Pedro, jednak ten stał obok.

- Nie, nie gotowa. Poza tym ja was nawet nie znam. Nigdzie z wami nie pojadę.

𝘛𝘦 𝘢𝘮𝘰 𝘮𝘶𝘤𝘩𝘰 𝘮𝘪 𝘴𝘰𝘭~ PedriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz