10. Wine maybe fix problems

507 33 6
                                    

Coraz to większymi krokami zbliżał się dzień, w którym mój przyszły mąż miał mi się oficjalnie i publicznie oświadczyć. W zasadzie dzieliły nas od tego godziny. Wszystko było ustawiane, więc każdy moment był przećwiczony tysiąc razy.

Mój kontakt z Adrienem był mocno okrojony; rozmawialiśmy tylko przy jego rodzicach na temat ślubu. I po części to była moja wina. Kiedyś mu mówiłam, że nie da się zbudować związku bez zaufania, opierając się na kłamstwach, a sama to zrobiłam nawet jeśli to wszystko miało zaraz przestać istnieć.

Długa sukienka z rozcięciem na udzie w kolorze malachitowym, z głębokim dekoltem przywierała idealnie do mojego ciała, a czarne wysokie szpilki uzupełniały wieczorowy strój.

Zaręczyny były zaplanowane podczas jednego z większych, prestiżowych wydarzeń odbywających się w tym roku, w Paryżu. Mnóstwo znanych, wpływowych ludzi, jeszcze więcej kamerzystów kręcących każdą sekundę imprezy i każdy ruch każdego. Nie czułam się tu komfortowo, nawet z przyszłym mężem.

Jakoś udało mi się przetrwać połowę wystawnego przyjęcia; albo siedziałam przy stole, u boku mężczyzny, albo stałam koło niego, kiedy z kimś rozmawiał i przedstawiałam się jako jego dziewczyna, która do niego wróciła po rozstaniu, wybaczając "niefortunną" zdradę. Chciałam mieć to już za sobą.

-Chciałbym coś ogłosić - powiedział głośno blondyn, skupiając na sobie uwagę wszystkich zebranych tu ludzi. -Kochanie, podejdź tu. - Popatrzył w moim kierunku.

Przykleiłam sobie na twarz sztuczny uśmiech i zrobiłam parę kroków bliżej, żeby znaleźć się przy Adrienie. Wygłosił swoją mowę na temat naszego związku, tego jaka jestem cudowna, wybaczając mu coś takiego i tego jak czuł się źle beze mnie, którą oczywiście wyuczył się na pokaz na pamięć, żeby nikt nie zaczął nic podejrzewać.

Odsunął się i stanął przede mną. Uklęknął na jedno kolano i wyciągał z kieszeni włoskiego garnituru małe, czerwone pudełko. Otworzył je, a ja spojrzałam na pierścionek zaręczynowy z pokaźnym diamentem.

-Wyjdziesz za mnie, skarbie? Drugi i ostatni raz? - zapytał głośno.

-Tak... - odparłam cicho, udając, że wzruszyłam się tym.

Krótko po mojej odpowiedzi otrzymaliśmy gromkie brawa i mnóstwo gratulacji z okazji zaręczyn. Ustawianych i nie szczerych zaręczyn. Każda sekunda tego spotkania to był idealnie odegrany przez aktorów film.

Z momentem opuszczenia imprezy ściągnęłam pierścionek i podałam blondynowi. Nic nie powiedział tylko schował biżuterię do kieszeni i szedł obok mnie. Atmosfera między nami była napięta i gęsta.

Wsiadłam do samochodu, ignorując wszystko dookoła i czekałam aż odjedziemy. Mężczyzna usiadł na miejscu kierowcy i po chwili odjechał.

Chwilę po odjeździe zorientowałam się, że nie jedziemy w dobrym kierunku. Popatrzyłam zaniepokojona na narzeczonego, kiedy przyspieszył, nie zważając na przepisy drogowe.

-Zaraz się rozbijemy jak nie zwolnisz - spanikowałam.

-Panuję nad tym, spokojnie. Lubię szybko - odparł, ściskając mocniej kierownicę.

-Gdzie w ogóle jedziemy? - zapytałam, cały czas patrząc w jego stronę.

-Zobaczysz jak dojedziemy - odpowiedział krótko.

Nie fatygowałam się z tym, żeby się z nim kłócić. Odpuściłam mu. Chciałam położyć się spać i zapomnieć o całym dniu, a bardziej o samym wieczorze.

Gdy blond dupek zatrzymał się o mało co nie walnęłam głową o szybę, w wyniku nagłego wyhamowania. Wysiadłam szybko z samochodu, trzaskając drzwiami. Stanęłam i rozejrzałam się po miejscu, w którym się zatrzymaliśmy.

Nowoczesna willa w jednej z droższych dzielnic Paryża. Kto by się spodziewał tego po kimś takim?

Mężczyzna podszedł do mnie, złapał za rękę i zaciągnął do domu. Zatrzymałam się na korytarzu i rozejrzałam po całym parterze. Zdjęłam niezbyt wygodne szpilki i pozostawiłam na korytarzu.

-Napijesz się czegoś? - spytał, wymijając mnie i przechodząc do kuchni.

-Wino, białe. Mam dosyć tego dnia - odpowiedziałam i stanęłam obok niego.

-Zrezygnuj z tego - powiedział, podając mi butelkę, zapewne drogiego, alkoholu. -Rozwód możesz wziąć dopiero po piętnastu latach. Tak jest w umowie. Zmarnujesz sobie życie.

Nie wierzyłam, że to on mówił. Musiał być pod wpływem jakiś środków odurzających. To byłoby bez sensu, gdyby podawał mi takie informacje, nienawidząc mnie.

Po pół godzinie byłam już po chyba litrze wina. Trunek rozgrzewał mnie od środka, przez co musiałam poprosić "narzeczonego" o rozpięcie i zdjęcie sukni. W wyniku czego siedziałam obok niego w czarnej bieliźnie, którą kiedyś chciał zobaczyć na mnie, ale wtedy nie chciałam tego ubierać. Parę procentów dodało mi pewności siebie i głupoty, której rano napewno będę żałować.

-Wyglądasz jakbym się źle czuła - zauważył Agreste.

-Nie mówiłam Ci, ale chyba cały czas coś do ciebie czuję - wyszeptałam mu do ucha. -Chciałam Ci pomóc...

-Rano zmienisz zdanie i będziesz się tego wypierać - odparł cichym tonem.

-Pójdźmy do łóżka. Skoro jesteśmy i tak narzeczeństwem - zaproponowałam całkowicie bezstrosko odurzona przez wino.

-Teraz to ja muszę cię pilnować... - powiedział do siebie.

Ignorował mnie i moje pomysły, co nie do końca spodobało mi się. Skupiłam spojrzenie na nim i usiadłam okrakiem. Położyłam dłonie na jego ramionach i zaczęłam robić małe, sino-czerwone ślady na szyi.

Odsunęłam się dopiero, w chwili gdy usłyszałam otwieranie drzwi. Odwróciłam się w stronę wejścia i wzrokiem przeleciałam tępą blondynkę.

-Chloé, podejdź tutaj - powiedział w jej kierunku. Miałam wrażenie, że zdążyłam wytrzeźwieć ze zdziwienia.

-Chyba cię pojebało, jeśli chodzi o to, o czym myślę - wyrzuciłam z siebie oburzona.

Młoda Bourgeois stawiała nogę za nogą, chodząc jak po wybiegu. Miała na sobie krótką, bardzo krótką, czarną sukienkę i kozaki za kolano, w tym samym kolorze. Zatrzymała się przed mężczyzną i spojrzała zwycięsko na mnie.

To, co się działo wyglądało jak wstęp do filmu porno; ja siedziałam w samej bieliźnie, on po prostu siedział, a ta druga stała przed nim, rozbierając go wzrokiem w myślach, będąc ubrana w ten sposób.
______________
Obiecuję, następny rozdział będzie długi i będzie zawierał scenę łóżkową.

Gwiazdka? Komentarz? Obserwacja?

Tik tok - bad_angel_123
Twitter - bad_angel_123

Narzeczeństwo z przymusu |Our destiny |18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz