-7-

1.1K 31 0
                                    

Następnego dnia rano obudziłam się z straszny bólem głowy, jeszcze na kanapie a obok mnie... I do tego wtulona w Patryka... Odrazu podniosłam się by spojrzeć na naszą dwójkę... Wszystkie ubrania były porzucane po mieszkaniu. Nie, nie, nie... On i Ja... Mój Boże! Zdarza się gdy nie do końca się kontaktuje wieczor wcześniej, nie że mi się to wcześniej zdarzało. Ale nie myśląc nad tym długo poszłam wziąć prysznic, potrzebowałam tego. Lecz pod prysznicem wzięło mnie na przemyślenia; Podobam się Patrykowi? Procenty zrobiły swoje, ten pocałunek przecież nic nie znaczy ale sex?Oboje byliśmy pijani, nikt nie będzie o tym mówił. To zapomnimy o tym, mam taką nadzieje... Ale mi wstyd że zrobiłam to Wice! Wika pojechała specjalnie do Anglii, by się pozbierać a ja co? A Patryk mnie całuje... Ba, jeszcze się ze mną przespał... No nie! Trochę załamana całą ta sytuacją, ubrałam się w dresy z Wersow.store, moje ulubione Nike Air Force i pojechałam do Werki i Karola. Karol w montażowni siedzi, więc będę mogła z porozmawiać z Werką sama. Narzeczona brata przywitała mnie ciepłą herbatą oraz jakimiś ciasteczkami, i rozmawiałyśmy. Gdy nagle padło to jedno pytanie.

- O czym chciałaś porozmawiać? - Zapytała i poprawiła lekko okulary, poczułam ja nie jestem gotowa by się zwierzyć.

- Ja? Nie - Odpowiedziałam i widziałam zmieszanie na twarzy Werki.

- Stało się coś? - Zapytała zmartwiona i poprawiła włosy.

- Na serio, nic się stało. Wypadło mi z głowy w drodze do ciebie - Zaśmiałam się i wzięłam łyka herbaty. Gdy to do domu wszedł Karol.

- Witam moje dwie kobitki - Powiedział i objął nas obie od tyłu, bratula.

- Dzień dobry - Przywitałam się z nim lekkim całusem w policzek, ja z Karolem jesteśmy bardzo blisko i zawsze mówiliśmy sobie wszystko. Ale wydaje mi się że w trakcie daily u Genzie, to wszystko się zmieniło. Ja spędzałam 24/7 z Genziakami, jakby nie żałuje, ale wiem że ta relacja z bratem na tym straciła. Jestem szczera z sobą, więc zdaje sobie sprawę że ta relacja straciła. Ale nadal kocham brata w ten sam sposób.

- Co tam? - Zapytał i usiadł pomiędzy mną a Werką.

- Bardzo dobrze - Odpowiedziałam z uśmiechem, choć tak naprawdę byłam rozdarta. Marzyłam by cofnąć czas, by to co się stało wczoraj nie miało miejsca.

- Nie masz kaca po wczoraj? - Zaśmiał się i wziął łyka herbaty ode mnie, zawsze to robił, od dziecka.

- Może troszkę - Zaśmiałam się.

- Nigdy nie widziałam Marysi pijanej ani na kacu - Powiedziała Werka przyglądając się mi.

- Grzeczna nastolatka w końcu, co nie? - Odpowiedziałam z uśmiechem.

- Ale tak poważnie, to ty naprawdę ułożoną nastolatką byłaś - Stwierdził Karol i w ogóle nie rozumiem skąd się wzięła ta rozmowa. Ale lepszy to niż zamyślenia się.

New start | MortlacioOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz