-10-

1.1K 29 2
                                    

- Witam was bardzo serdecznie na moim kanale, jesteśmy właśnie w sklepie by zrobić zakupy na moją imprezę urodzinową! Mam ze sobą Patryka, Hanię i Fifiego za kamerą, którzy pomogą mi w zakupach i w zorganizowaniu tej pięknej imprezy w hali Ekipy - Zaczęłam.

- To my - Zaśmiała się Hania i robiliśmy zakupy.

- Jakbym tak wsadził o połowę więcej tego alkoholu? - Wyszeptał do Fifiego Patryk ale na tyle głośno że słyszałam.

- Ja cię słyszę Patryk - Powiedziałam a on odrazu podkulił ogon. On się mnie chyba trochę boi.

- Tak mnie ciekawi jak to będzie jak Patryk dzieci będzie miał. Przecież ojciec im w niczym nie pomoże - Zaśmiała się Hania.

- Wypraszam sobie! - Udał obrażonego Patryk a my robiliśmy zakupy dalej, później pojechaliśmy do hali Ekipy i zaczęliśmy ogarniać przestrzeń na imprezę. W trakcie zdobienia wszyscy się mega bawili, ja z Haniulą zdarzyłyśmy się ogarnąć i po ogarnięciu poszłyśmy na hale by przywitać gości którzy będą z czasem przychodzić.

- Jakie piękne! - Powiedział Patryk a ja pokazałam by po prostu puknął się w głowę. Gdy z czasem przychodzili goście, ja z Patrykiem staraliśmy się trzymać jak najdalej od siebie, by nie było żadnych podejrzeń. Już wystarczająco było podejrzeń że łączy go cóż z Kinią. Ja nie chcę przez to przechodzić, nie potrzebne mi to. Ja się z nim wyłącznie przyjaźnie, nic więcej.

- Bartula! - Krzyknęłam mając już kilka procentów w organizmie, a Bartek dopiero co przyszedł. Wycałowałam jego policzka a za nim jeszcze był Przemek.

- Dyntka - Zażartował Bartek i mnie lekko objął - Wiecie co widzowie, może zakończymy ten odcinek. Bo Marysia już chyba nie zbyt przytomna - Zażartował Bartek i spojrzał na Fifiego.

- Zostawiajcie łapki w górę i subskrypcje - Powiedziałam i zakończyliśmy nagrywanie, później każdy zajebiście się bawił, w tym ja.

- Kinia! Shota? - Zapytałam i spojrzałam na koleżankę.

- Pewna jesteś że że tobie nie wystarczy? - Zaśmiała się Kinia a Patryk nam polał.

- Urodziny mam - Przekonałam Kinie i napiłyśmy się shota, Kinia poprosiła odrazu o popite ja dałam radę bez.

- Jaki król! - Powiedział Przemek widząc to, ja wyłącznie zauważyłam Karola który idzie w moją stronę. Oho, będzie problemo.

- Marysiu chodź że - Powiedział łapiąc mnie za rękę i wyciągając z hali, niewiedząc czemu Patryk także poszedł z nami.

- Patryk proszę cię weź ją już do domu - Powiedział Karol widząc mój obecny stan, ledwo kontaktowałam. A Patryk nie wypił dzisiaj nic, ku mojemu zaskoczony - Co Warszawy jeszcze jedziecie jutro - Stwierdził i tyle pamietam... Następnego dnia rano wstałam z wielkim bólem głowy. No to z porannego biegania nici. Poszedł zrobić śniadanie, o kurde, zdziwiłam się.

New start | MortlacioOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz