-17-

1K 32 4
                                    

Nagranie z wczorajszego zdarzenia w parku, obiegło internet. Miałam pełno telefonów od gazet i portali... Zgodziłam się odpowiedzieć jednemu portalowi, nie będę odpowiadać każdemu. Nie przesadzajmy. Nie chciałam robić z siebie bohatera... Zrobiłam to co było poprawne, tutaj nie ma z kogo robić bohatera.

- Mam dość - Powiedziałam wchodząc do mieszkania Hani i Świeżego z rana. W drzwiach przywitał mnie piękny zapach słodkiego śniadania, może załapie się na naleśniki?

- Co się stało? - Zaśmiała się Hania a ja weszłam do salony i nie pomyliłam się, to były naleśniki na śniadanie.

- Dzwonią do mnie od wczorajszego wieczoru - Narzekałam dalej i usiadłam przy stole.

- Naleśniczka na poprawienia humoru? - Zapytał Świeży a ja się uśmiechnęłam, Świeży robi dobre jedzenie. Oczywiście że się zgodziłam, od wejścia do tego mieszkania o tym marzyłam.

- Ja to będę na śniadania codziennie przychodzić - Zaśmiałam się gdy siedzieliśmy całą trójką wspólnie przy stole.

- A kolacje u ciebie - Zaśmiała się Hania.

- Deal - Odpowiedziałam i dobrze się bawiliśmy z rana. Mam wspaniałych przyjaciół, jak ja się cieszę że ich mam.

- To spoko, spróbujemy tak przez tydzień - Powiedział Świeży a ja wzięłam łyk wody, że ja mam zrobić kolacje dzisiaj? O kurde, ciężary... No ale jak mus to mus.

- Zapraszam. Godzina 20:00 otwieram drzwi do mieszkania - Odpowiedziałam zajadając się naleśnikami, jakie one są dobre! Omg! Jeszcze te owocki. Niebo w gębie.

- Jaka tematyka? - Zażartowała Hania.

- Możecie ubrać co chcecie - Zaśmiałam się i po wspaniale spędzonym czasie wróciłam do mieszkania, czułam się tragicznie! Nie żartuje. Czułam jakbym miała zwymiotować wszystko co zjadłam. Lecz pierwsze co mnie spotkało to kartka na stole, więc nie przejmując się złym samopoczuciem złapałam za nią.

Wiem że cię zraniłem, nie zachowałem się tak jak powinienem. Bardzo cię przepraszam... Już mnie nie ma w mieszkaniu.
Kocham cię Marysiu...

Nie wiem czemu... Ale ten liścik po prostu mnie zabolał. Zrobiło mi się przykro. Nie wiem dlaczego. Ja się zakochałam w Patryku? Nie... A może tak? Nigdy nie chciałam by się wyprowadził. Ale to jego decyzja, nie mogę go tutaj trzymać na siłę. Ale miałam większy problem... Źle się czułam. Odrazu zadzwoniłam do Hani i odwołałam dzisiejszą kolacje. Po prostu nie jestem w stanie. A ja wymiotowałam jak kot.... Wiecie co... Zdecydowałam że pójdę po test ciążowy, wzięłam go tak szybko jak mogłam i czekałam ja wynik. Czekając te kilka minut, miałam tysiące myśli. Nie mogę być w ciąży z Patrykiem! Nie ma opcji! No po prostu no nie... Po kilku minutach, mogłam już spojrzeć na test. Serce mi biło w cholerę, na Apple Watchu pokazywało mi puls 180... Co ja zrobię jak ja będę w ciąży z Patrykiem? Po długich przemyśleniach złapałam za test i spojrzałam na niego...

New start | MortlacioOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz