- Maria musimy pogadać - Powiedział stanowczo gdy później nocy wróciłam do mieszkania. Tym razem w stu procentach trzeźwa, więc nic się nie stanie. Przynajmniej mam taką nadzieje.
- Nie mamy o czym - Powiedziałam wymijając go ale on złapał mnie za rękę i przyciągnął mnie do siebie. Nasze twarze dzieliły milimetry, miałam ochotę się wpić w jego usta. Choć wiem że to błąd, to Patryk po prostu robił że tracę nad sobą kontrole. Poczułam jak robi mi się ciepło.
- Oj mamy - Powiedział i wpił się w moje usta, rozłączyłam je odrazu.
- Pogięło cię? - Zapytałam i odsunęłam się o kilka kroków - Nie rozumiesz że to nie ma prawa bytu? - Zapytałam i widziałam zdziwienie na twarzy Patryka.
- Czemu? - Zapytał zdziwiony, a mi ręce opadły.
- Wika. Jeden i chyba celujący argument - Odpowiedziałam choć w środku czułam jakbym oszukiwała samą siebie; zdaje sobie sprawę z tego że jest to poprawne.
- Ja i Wika to przeszłość - Odpowiedział i wyglądał na zaskoczonego moją reakcją.
- Proszę cię, przestań - Powiedziałam i jak szybko weszłam do mieszkania tak szybko wyszłam. Zbiegłam z schodów i zaczęłam kierować się w stronę parku. Potrzebuje chwili dla siebie. W parku zawsze potrafię znaleść chwile dla siebie, jest tu tak spokojnie. Tak przynajmniej myślałam... Gdy weszłam do parku zauważyłam dużą grupę ludzi, wyglądali na przerażonych, odrazu podeszłam. Okazało się że ktoś dostał ataku serca, odrazu podbiegłam i spojrzałam na mężczyznę. Widziałam nie udolność osoby która chciała mu pomóc. Kazałam się kobiecie odsunąć i zadzwonić po karetkę, nie potrafili zadzwonić po karatekę aż do teraz... Ja nie mogę. Zaczęłam masaż serca i regularnie sprawdzałam oddech, bo kilku razach usłyszałam że z ust mężczyzny wydostał się oddech. Gdy patrzyłam się wokół widziałam że szczególnie ci młodzi stali z telefonami i nagrywali. Co za pokolenie... Po chwili mężczyznę przejęły służby ratownicze.
- To pani pomogła mężczyźnie? - Zapytał jeden z ratownik podchodząc do mnie.
- Tak... Tak to ja - Odpowiedziałam lekko nie dowierzając co się właśnie stało.
- Uratowała mu pani życie, gdyby nie pani ten mężczyzna by zmarł - Powiedział ratownik a ja się wyłącznie uśmiechnęłam.
- Dziękuje ale bez przesady. Robiłam co do mnie należało - Odpowiedziałam i po chwili gdy karetka odjechała wokół mnie pojawiło się pełno nastolatków. Ci którzy nagrywali... Oglądali Genzie, znają mnie. Ja nie mając siły na zdjęcia i autografy, zaczęłam się ulatniać z parku. Nie miałam na to siły ani ochoty, no proszę was. Skierowałam się do pierwszego lepszego sklepu, padło na Żabkę. Kupiłam sobie wodę i dopiero to do mnie dochodziło co się stało. Kto by pomyślał że ta sytuacja będzie się ciągnął za mną, dłużej niż myślałam. Ale zapomniałam o Patryku, szukajmy pozytywów.
![](https://img.wattpad.com/cover/333325350-288-k133084.jpg)
CZYTASZ
New start | Mortlacio
FanfictionNowy start roku 2023 przynosi wiele zmian w Genzie; wyprowadzka, rozstanie, nowa miłość... W tym wszystkim siostra Karola Friza Wiśniewskiego, która musi uważać przed skandalami by nie pociągnąć za sobą brata.