Obudziłam się na sali szpitalnej i obok mnie była Tiana. Wiedziałam już co się stało.
- Stara znowu miałam sen, Neymar mnie wziął do szpitala i - nie dokończyłam.
- Znowu? Mam to odczuwać jako komplement? - spytał.
- O boże - powiedziałam po cichu.
- Idę zamówić kawę w automacie - powiedziała Tiana i zniknęła.
- Jak się czujesz? - spytał chłopak, a ja patrzyłam tylko z otwartą buzią.
Zamknął mi ją lekko dłonią i ponowił pytanie.
- Jest okej, nic nie boli - rzekłam.
- Najważniejsze, wybacz, że Bruna tak zrobiła - powiedział.
- Nie mogłeś tego przewidzieć - odpowiedziałam, a ten chwycił mnie za rękę.
Miałam autentycznie motylki w brzuchu. Neymar, znany piłkarz i legenda Brazylii, siedzi obok mnie trzymając mnie za rękę.
- Zerwaliśmy już dawno z Bruną, oboje mamy nowe związki - powiedział.
OBOJE?! No to nadzieja poszła się pieprzyć.
- Oh masz dziewczynę? Świetnie - powiedziałam.
- Nawet kilka - odpowiedział z lekką dumą?
KILKA?!
- Wow, jak? - spytałam choć chyba nie chciałam wiedzieć.
- Otwarty związek, słyszałaś o czymś takim? - zapytał.
- Tak, słyszałam - rzekłam.
- A ile ich jest dokładnie? - spytałam.
- 3, które wiedzą i 2 które nie wiedzą - odrzekł śmiejąc się.
- Jak nie wiedzą? - spytałam.
- Myślą, że są jedyne - powiedział i wzruszył ramionami.
Uśmiechnęłam się sztucznie. Neymar, obiekt westchnień okazał się po prostu playboyem, który lubi się bawić. Nie dla mnie takie coś.
