Myślałam nad odpowiedzią. Patrzyłam w jego oczy. Tak bardzo się cieszyłam, że on tu jest. Chciałam go przytulić i nigdy nie puszczać. Chwycił moją dłoń i patrzył na mnie błagalnym wzrokiem. Jak można się temu oprzeć?
- Nie Neymar - powiedziałam i aż na chwilę przestałam oddychać.
Jak widać można. Oczyma wyobraźni i wyskokiem w przyszłość wyobraziłam sobie nas. Ślub, 2 dzieci w ładnym domku z pieskiem. Marzenie co nie? Jednak mój dobry rozum sprowadził mnie do dnia, gdzie dusząc się łzami uciekałam z brazylijskiego boiska przed nim. To było na tyle bolesne, że nie dopuszczę szansy by stało się ponownie.
- Wybacz, nie chcę znów cierpieć - powiedziałam..
- Nie będziesz, rzucę to dla ciebie tylko proszę, wybacz mi - rzekł.
- Nie daje mi spokoju, twój wyraz twarzy i twoje łzy wtedy, proszę - dodał.
- Wybaczam ci, ale nie będzie nic z tego, nie chcę mieć z tobą nic do czynienia - powiedziałam.
- Dobrze by było jakbyś opuścił mój dom, późno już - rzekłam uprzejmie.
Wstał, zawiedziony, ale wstał. Kierował się już do drzwi.
- Nie zapomnę cię i tak - powiedział.
- Miło, ale idź już, proszę - to ostatnie niemalże szepnęłam.
- Dobrze, żegnaj - powiedział.
Zamknęłam drzwi i obsunęłam się po nich kryjąc twarz w dłoniach. Płakałam mocno, znowu namieszał mi w głowie. Co on ode mnie chcę i czemu niszczy mi życie?
- Emi dalej - usłyszałam głos mojej mamy.
- Emily praca - ponownie usłyszałam.
-Cholera Emi, spóźnisz się! - krzyknęła mama wchodząc do pokoju.
Zerwałam się z łóżka.
- Wyszedł? - spytałam.
- Kto? - dopytała matka.
- Neymar - powiedziałam.
- Emi nikogo wczoraj nie było, dopiero wczoraj przyjechałaś tu i padłaś do łóżka. A dziś masz pierwszy dzień pracy u ciotki Jen więc się śpiesz - ponagliła mnie.
- Kolejny sen? - westchnęłam i upadłam na łóżko.
- Kochanie o czym ty mówisz? - rzekła zmartwiona moja mama i usiadła na brzeg łóżka.
- Śniło mi się, że Neymar tu był - powiedziałam i zaśmiałam się.
- Dlaczego miał tu być? - spytała mama.
- No błagać o wybaczenie, że mnie olał, to co ci opowiadałam - powiedziałam.
- Ale kochanie ty mi nic nie opowiadałaś o żadnym Neymarze.