Mijały dni, bez żadnych wieści. Siedziałam na łóżku i oglądałam zdjęcia jakie zdążyłam zrobić w ciągu miesięcznego życia Lily.
- Hej, przeszkadzam? - zapytał wchodząc do pokoju Neymar.
Spojrzałam na niego. Dawno go nie widziałam. Wyprzystojniał i taki elegancki był, ale nie działa już na mnie tak. Mam męża przecież.
- Jasne, wejdź - rzekłam.
- Słyszałem co się stało, łatwo mówić, ale znajdzie się w końcu ma geny Smithów co nie? - powiedział na co się zaśmiałam.
Smith to moje panieńskie nazwisko.
- Dzięki Ney, uznam to jako komplement - stwierdziłam.
Nagle mój telefon zadzwonił.
- Halo? - odebrałam.
- Mamy twoją córkę, 300 tysięcy jutro o 12 w twojej skrzynce, inaczej pożegnasz się z nią. Żadnej policji, będziemy się kontaktować w nocy - powiedział chyba męski głos. Był zniekształcony.
- Ale czekaj moge zobaczyć Lily proszę - mówiłam przez łzy.
Telefon się rozłączył i po chwili zawibrował. Zobaczyłam na zdjęcie. To była Lily, z otwarciami, ale cała i zdrowa. Ona żyje.
- Lily, moje maleństwo - obsunęłam się mówiąc to.
- Hej, musimy jechać na policje, wiesz, że nie warto działać na własną rękę - powiedział.
Chciałam zaprzeczyć, ale rozsądek mi mówił, że to wyszkoleni ludzie i warto zaufać.
- Muszę zadzwonić do Antonego - powiedziałam i wybrałam numer.
- Nie odbiera - powiedziałam ze zdziwieniem.
- Wiesz u jakiego kolegi się zatrzymał? - spytał Neymar.
- Nie, mało gadamy w ostatnich dniach - stwierdziłam.
- Mniejsza, potem oddzwoni - rzekłam, zbierając się do jazdy.
Zajechaliśmy z Neymarem. Oddałam telefon do kontroli, by czekać na telefon od porywacza. Miałam czekać w nocy na komisariacie.
- Ney jedź serio - powiedziałam do chłopaka.
- Pojadę - rzekł i wyszedł.
Ludzie mnie zaskakują ostatnio. Była 21. Zero kontaktu od porywacza jak i Antonego, pomimo, że napisałam z telefonu Neya, że ma oddzwonić na jego numer. Nagle do sali, w której byłam wszedł Ney. Z kocem i ciepłą bluzą.
- Przyniosłem co nie co - powiedział jakby zawstydzony.
Uśmiechnęłam się. Jest kochany, że tu siedzi ze mną.
