28

153 9 0
                                    

Zadzwoniłam do Neymara.

- No co jest? - spytał.

- Kiedy będziesz? - zapytałam.

- Nie będzie mnie dziś na noc - rzekł, a w tle słyszałam cichy śmiech jakiejś dziewczyny.

- Gdzie jesteś? - spytałam.

- Oh Emi u znajomych, potem mam spotkanie w klubie - powiedział, ale czułam że kłamie.

- Okej, Tiana dziś będzie nocowała u nas - rzekłam.

- Oki bawcie się dobrze, buziak - odpowiedział i rozłączył się.

- Anthony? - spytała, a mnie aż serce zakuło.

Przypomniało mi się, że przecież była na moim ślubie.

- Nie, wiesz to długa historia - powiedziałam.

- Opowiedz mi proszę, chce się oderwać myślami - poprosiła.

- Anthony jest we więzieniu - powiedziałam z dziwną satysfakcją.

- W co go wrobili, to dobry chłop był - rzekła.

- Zabił mi dziecko, moją Lilusie - rzekłam, a na samo imię pękło mi serce, a oczy napełniły się łzami.

- Miałaś dziecko? - spytała.

- Tak, chciałam ci powiedzieć, ale uciekłaś - rzekłam.

- Wybacz - dodałam, czując, że mówię z wyrzutem, choć nie znałam sytuacji.

- Obiecuję, że kiedyś ci wszystko wyjaśnię, nie jestem gotowa - powiedziała Tiana.

- Okej, rozumiem cię - zapewniłam.

- Czyli nie poznam siostrzenicy? - spytała.

 - Niestety - rzekłam i posmutniałam.

Bolał mnie jej brak. Inaczej sobie wyobrażałam życie z nią.

- To jeśli to nie był Anthony, to z kim tu mieszkasz?  - spytała.

Zamarłam, ale odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

- Z Neymarem...

It was always about youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz