- Co? - moja przyjaciółka prawie wrzasnęła.
- No jakoś wyszło - rzekłam.
- Jakoś wyszło? Jeszcze wtedy słyszałam, że jest cholernym Playboyem i nie chcesz go znać - rzekła Tiana i zaśmiała się.
Tęskniłam za tym. Za naszymi pogaduszkami i śmianiem. Tęskniłam za nią.
- Pomógł mi bardzo w odnalezieniu Lily i po jej śmierci, zaprzyjaźniłam się z Raffaellą, jego siostrą, potem kupił mi na urodziny pobyt dwa tygodnie na Bali i tam się no trochę pozmieniało w dobrym kierunku - mówiłam klucząc od odpowiedzi.
- Czy ty się z nim przesp - rzekła, lecz nie dokończyła, bo przez frontowe drzwi wszedł Ney. Bardziej wpadł, cały zlany alkoholem.
- Co się stało? -rzekłam podchodząc do niego.
- Ney skarbie jeszcze - rzekł damski głos.
Obróciłam się i zobaczyłam Brunę.
- Mówiłeś, że nikogo nie ma - powiedziała do niego.
- Hej Emily - powiedział Ney do mnie.
Byłam zszokowana. Bruna, przez którą byłam w szpitalu, która z nim zerwała i która podobno ma nowy związek jest w moim domu i mówi do mojego chłopaka "skarbie".
- Co do cholery? Co to jest Neymar? - rzekłam z wyrzutem.
- O co ci chodzi? - spytał jakby nic się nie działo.
- Co was cholera łączy? - spytałam.
- No spotykamy się, u mnie, czasem u niego, chyba nie muszę tłumaczyć na co - zaśmiała się Bruna.
Spojrzałam na Neymara pustymi oczyma.
- No co? Mówiłem, że nie wplątuje się w związki, mówiłem, że mam dużo dziewczyn takich, myślałem, że godzisz się na bycie jedną z nich - rzekł,a jego odpowiedź zwaliła mnie z nóg.
- Tiana chodź, pojedziemy do mnie, bo tu widać nic sensownego nie znajdę - rzekłam patrząc na przyjaciółkę.
- Pierdol się Ney - rzekłam wychodząc.
Wiedziałam, że nie mogło być za dobrze.
