Stałam pod prysznicem, lekko płacząc. No dobra, zalewając się łzami, ale co się dziwić. Woda, moje łzy i szum w uszach sprawiły, że nie słyszałam jak Neymar pytał czy wszystko dobrze. Zmartwiony wbiegł do łazienki. Wyglądał uroczo zasłaniając sobie ręką oczy i mówić, że szanuje moją prywatność, ale się martwił. Powiedziałam, że wszystko okej, a chłopak wyszedł. Uśmiechnęłam się. Wyszłam spod prysznica i poszłam na dół.
- Wybacz serio, ale nic nie widziałem przysięgam - powiedział, gdy tylko mnie zobaczył.
Zaśmiałam się wzruszając ramionami.
- Ciało to ciało - powiedziałam, gryząc się później w język.
- Tak? To jak taka chętna to powtórzmy to tylko bez ręki - rzekł przybliżając się.
Spojrzałam mu w oczy. Pierwszy raz czułam coś takiego. Nagłą potrzebę miłości, właśnie jego. Poczucie szczęścia i spełnienia. Bezpieczeństwa i spokoju, bo on tu jest. Szybko jednak wróciłam na ziemię.
- Co robisz? - rzekłam zmieniając temat.
- Kakao - powiedział, podając mi kubek.
- A gdzie bita śmietana szefie? - zaśmiałam się.
Nałożył mi bitnej śmietany. Spadło trochę na palec to szybko go oblizał. Poczułam się jak w jakimś pieprzonym 50 twarzy Greya. Znów to uczucie. Co mi się dzieje?
- Okej, chodź obejrzymy coś - powiedział widząc moje zakłopotanie.
Ney włączył komedie jakąś, by mnie rozweselić. Szczerze? Byłam tak wykończona, że szybko zasnęłam obok chłopaka.
