23

221 18 5
                                    

Stałam pod prysznicem, lekko płacząc. No dobra, zalewając się łzami, ale co się dziwić. Woda, moje łzy i szum w uszach  sprawiły, że nie słyszałam jak Neymar pytał czy wszystko dobrze. Zmartwiony wbiegł do łazienki. Wyglądał uroczo zasłaniając sobie ręką oczy i mówić, że szanuje moją prywatność, ale się martwił. Powiedziałam, że wszystko okej, a chłopak wyszedł. Uśmiechnęłam się. Wyszłam spod prysznica i poszłam na dół.

- Wybacz serio, ale nic nie widziałem przysięgam - powiedział, gdy tylko mnie zobaczył.

Zaśmiałam się wzruszając ramionami.

- Ciało to ciało - powiedziałam, gryząc się później w język.

- Tak? To jak taka chętna to powtórzmy to tylko bez ręki - rzekł przybliżając się.

Spojrzałam mu w oczy. Pierwszy raz czułam coś takiego. Nagłą potrzebę miłości, właśnie jego. Poczucie szczęścia i spełnienia. Bezpieczeństwa i spokoju, bo on tu jest. Szybko jednak wróciłam na ziemię.

- Co robisz? - rzekłam zmieniając temat.

- Kakao - powiedział, podając mi kubek.

- A gdzie bita śmietana szefie? - zaśmiałam się.

Nałożył mi bitnej śmietany. Spadło trochę na palec to szybko go oblizał. Poczułam się jak w jakimś pieprzonym 50 twarzy Greya. Znów to uczucie. Co mi się dzieje?

- Okej, chodź obejrzymy coś - powiedział widząc moje zakłopotanie.

Ney włączył komedie jakąś, by mnie rozweselić. Szczerze? Byłam tak wykończona, że szybko zasnęłam obok chłopaka.

It was always about youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz