Rozdział dziesiąty

1.1K 43 72
                                    

WINSTON

Opierałem się o ścianę, wpatrując się w tłum tańczących i pijanych nastolatków. Szukałem wzrokiem Prudence, jednak nigdzie nie mogłem jej znaleźć. Poszła z Lucy napić się drinka, po czym obie przepadły. Samuela i Josha również nigdzie nie widziałem.

Przymknąłem powieki, wsłuchując się w tekst jakieś znanej popowej piosenki. Dalej czułem na sobie usta Prudence. W myślach odtwarzałem nasz pocałunek, nie mogąc o nim zapomnieć. Ten pocałunek był niesamowity tak samo, jak cała Prudence Middlemarch. Całowałem i spotykałem się z wieloma dziewczynami, ale żadna nie mogła dorównać Prudence.

Otworzyłem oczy, czując, jak ktoś szturchnął mnie łokciem w żebra. Uniosłem brew i spojrzałem sceptycznie na Josha, który uśmiechał się znad swojego czerwonego kubka.

— Wysłać ci nagranie? — Pomachał telefonem, który trzymał w lewej dłoni.

— Jakie, kurwa, nagranie? — spytałem zdezorientowany, marszcząc brwi.

Upił łyk swojego drinka, specjalnie trzymając mnie w niepewności. Zacisnąłem szczękę, czekając, aż życzliwie udzieli mi odpowiedzi. Przybrałem znudzony wyraz twarzy, aby nie wiedział, jego zachowanie mnie zirytowało.

— Holly jest chora, a bardzo chciała zobaczyć, jak całujesz się z Prudence, tak więc wszystko dla niej nagrałem — wytłumaczył, wzruszając beztrosko ramionami. Wpatrywałem się w niego z niedowierzaniem, licząc, że się przesłyszałem. — Cholera! Zapomniałem się was spytać o pozwolenie... Rodo i te sprawy... Chyba nie zamierzasz mnie za to pozwać, prawda, Winston? — spytał zestresowany, jakby to był jego największy problem w tej chwili. — Przecież się przyjaźnimy... — dodał, uderzając mnie po przyjacielsku w ramię.

Spojrzałem na jego dłoń, która mnie dotykała. Josh pospiesznie odsunął się, widząc mój ostry wzrok.

— Czy ty jesteś normalny? — wycedziłem przez zaciśnięte zęby.

Josh uśmiechnął się nerwowo. Drapiąc się po karku, omal nie rozlał napoju z kubka, który trzymał w dłoni.

— Zostaje to pomiędzy nami, jasne? — poinformowałem. Josh skinął pospiesznie głową. — Nie wspominaj o tym Prudence i uprzedź Holly, żeby też nic jej nie mówiła... Chyba że  chcecie zginąć. Oboje dobrze wiemy, że Prudence jest do tego zdolna.

Josh otworzył usta, aby coś dodać, jednak od razu je zamknął, ponieważ gdy tylko zauważyłem Lucy, ruszyłem w jej stronę. Rozmawiała z Samuelem bez Prudence u boku.

— Gdzie jest Prudence? — spytałem ostro.

— Poszła do toalety — odparła, spoglądając na mnie z dołu. — Tam też miałam za nią iść?

Tak.

Naprawdę miałem nadzieję, że się jedynie przesłyszałem.

— Miałaś jej, kurwa, pilnować, Lucy.

Oszołomiona moim poważnym i ostrym tonem, spojrzała na mnie na przepraszająco.  Powierzyłem ją Lucy na dosłownie kilka minut, a Middlemarch zdążyła zniknąć mi z oczu. Oby Caleb nie wykorzystał bezmyślności Lucy i nie dorwał Prudence. Widziałem go ledwie przez chwilę na imprezie, co nie oznaczało, że wrócił do domu razem z Jane.

— Weź, wyluzuj, Winston. Łazisz za Middlemarch jak jej cień. Nic jej się przecież nie stanie — powiedział Samuel.

— Obyś miał rację, Hall.

Odwróciłem się do nich napięcie plecami i pobiegłem na górę, gdzie znajdowała się łazienka. Josh starał się mnie dogonić, jednocześnie dopijając po drodze swojego drinka. Był już mocno wstawiony, a ten drink na pewno nie poprawił jego stanu. Nie widziałem więc sensu, aby szedł za mną, jednak nie zamierzałem mu tego mówić. To była jego decyzja. Wolałem się skupić na odszukaniu Prudence i upewnieniu się, że nic jej nie groziło.

Nie mogę się zakochać bez ciebie [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz