Rozdział dwudziesty pierwszy

1K 36 30
                                    

WINSTON

Obudziłem się, podczas gdy Prudence dalej spała. Uniosłem lewą dłoń, która dotychczas leżała na jej talii, z zamiarem odgarnięcia jej czarnych włosów z twarzy. Powstrzymałem się jednak od wykonania tego ruchu w ostatniej chwili, uświadomiwszy sobie, że mógłbym ją tym obudzić. Westchnąłem i przewróciłem się na plecy. Przetarłem dłońmi twarzy, odtwarzając w głowie wczorajszą sytuację.

Gdy weszli do jej pokoju, Prudence wzięła swoją piżamę i zamknęła się w łazience, nie mówiąc do mnie ani słowa. Opadłem na jej łóżko, przeklinając w myślach samego siebie. Podejrzewałem, że zamknąwszy się w pomieszczeniu, dalej płakała. Moje podejrzenia sprawdziły się tuż po tym, jak wyszła z łazienki z czerwienionymi i opuchniętymi oczami. Nie patrząc na mnie, odłożyła swoje rzeczy do garderoby i spytała się mnie, czy potrzebuję piżamę. Usłyszawszy moją negatywną odpowiedź, położyła się na łóżku i okryła szczelnie kołdrą. Zdjąłem z siebie ubrania, które położyłem na ziemi razem z telefonem i położyłem się obok niej. Chciałem, aby się do mnie przytuliła. Chciałem, aby poczuła się komfortowo i bezpiecznie, ale ona tego nie chciała. Nie zamierzałem na nią naciskać. Uszanowałem jej decyzję. Ułożyłem się na boku, zwrócony do niej twarzą i położyłem dłoń na jej talii, na co mi pozwoliła. Życzyłem jej dobrej nocy i poczekałem, aż zaśnie. Chciałem mieć pewność, że nie ucieknie i nie zacznie znów płakać w samotności.

Chciałem być przy niej nie tylko podczas tych dobrych momentów. Bycie przy kimś, gdy jest u niego źle, jest o wiele ważniejsze.

Dalej obwiniałem się za jej stan.

Postąpiłem jak skończony palant, przestając się do niej odzywać z własnej obawy o utratę kontaktu. Czułem się z tym źle, zanim Prudy powiedziała mi o swoich uczuciach. Gdy tylko usłyszałem jej słowa, miałem ochotę się zabić. Naprawdę. Wymówiła to z takim bólem w głosie, że aż poczułem ucisk w klatce piersiowej, a oczy napełniły mi się łzami. Nie chciałem, aby tak się czuła, a fakt, że poczuła się tak przeze mnie, dobijał mnie podwójnie. Nie mogłem patrzeć na jej ból i płacz. Tak kurewsko mocno żałowałem, że postąpiłem w ten sposób. Gdybym tylko mógł cofnąć czas, zrobiłbym to bez zawahania się. Zrobiłbym wszystko, aby nie poczuła się jak pierdolona zabawka.

Sięgnąłem po telefon, który leżał na mojej bluzie, aby sprawdzić godzinę i odczytać nowe wiadomości, których jak się okazało było naprawdę sporo. Najwięcej było od Holly...

Cholera, Prudy zapomniała jej napisać, że wróciła do domu.

Pominąłem stare wiadomości od niej i skupiłem się na przeczytaniu tych dzisiejszych. Przeczytawszy wiadomość z ósmej rano, parsknąłem śmiechem. Od razu spojrzałem na dziewczynę, aby sprawdzić, czy jej przypadkiem nie obudziłem. Na szczęście dalej spała.

od Holly Jolly
CZY TY ZAMORDOWAŁEŚ PRUDENCE?!

od Holly Jolly
CZEMU SIĘ NIE ODZYWACIE?

od Holly Jolly
ODPISZ MI DO KURWY

Ależ ona ulubiła dramatyzować. Pokręciłem głową z rozbawieniem, odczytując kolejną wiadomość od Weston.

od Holly Jolly
DZWONIE NA POLICJĘ

do Holly Jolly
i co dodzwoniłaś się na ten komisariat?

od Holly Jolly
słuchaj, mały gnojku, jeszcze jedna taka wiadomość a przejdę się do twojego domu i nakopię ci do dupy

do Holly Jolly
szkoda, że tam mnie nie zastaniesz

do Holly Jolly
groźby są karalne, Holly

od Holly Jolly
PRUDENCE ŻYJE I MA SIĘ DOBRZE????????????????????????

Nie mogę się zakochać bez ciebie [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz