Rozdział jedenasty

1.1K 47 73
                                    

w poprzednim rozdziale:

Podczas piątkowej imprezy po wygranym meczu doszło do zbliżenia pomiędzy Prudence i Winstonem. Gdy Winston dowiaduje się o nagraniu ich pocałunku przez Josha, do drinka Prudence Caleb dodaje pigułkę gwałtu i zaciąga nie przytomną dziewczynę do pokoju na piętrze. Gdy tylko Winston orientuje się, że dziewczyna zniknęła, wyrusza na jej poszukiwanie. Znajduję półprzytomna Prudence z dobierającym się do niej Calebem, odciąga chłopaka od dziewczyny i zawozi dziewczynę do swojego domu, gdzie się nią opiekuje.

krótkie streszczenie, abyście się połapali w wydarzeniach :)

przepraszam za długą nieobecność, ale matura i szkoła doszczętnie mnie pochłonęły. nie obiecuje następnego rozdziału w tym bądź następnym tygodniu. o wszystkim na bieżąco informuję na moim twitterze (na który was serdecznie zapraszam! <3) @\classicthingg .

miłego czytania
i do następnego
clouserr

#bezciebiewatt


PRUDENCE

Opierając się o ścianę w szatni, obserwowałam rozmawiające i śmiejące się dziewczyny z drużyny. Zerknęłam na zegarek na moim nadgarstku. Przewracając oczami, odchyliłam głowę do tyłu.

Za dwadzieścia minut zaczynałyśmy trening.

Lucy wyszła z szatni zaraz po przebraniu się, mówiąc, że idzie do swojego chłopaka, przez co zostawiła mnie całkowicie samą.

Nie miałam z kim porozmawiać, więc po prostu stałam z boku, zamieniając się w cichego obserwatora. Z reguły ciężko szło mi zawieranie nowych znajomości. Nie byłam zbyt towarzyską osobą, a poznanie nowych osób było dla mnie prawdziwą udręką. Zdecydowanie wolałam obracać się w towarzystwie osób, które znałam.

Z dziewczynami z drużyny dobrze się dogadywałam, jednak żadnej z nich nie ufałam... Rozmowa z nimi też często przychodziła mi z trudem, ponieważ wielokrotnie miałyśmy inne podejścia do poszczególnych tematów.

Zerknąłem ponownie na zegarek. Wskazówki przesunęły się jedynie o dwie minuty.

Myślałam, że los był dla mnie już wystarczająco podły przez ostatnie dni. Jednak byłam w cholernym błędzie, ponieważ poranny poniedziałkowy trening miałyśmy z koszykarzami. Miałam nie przychodzić, aczkolwiek przekonała mnie do tego jedna osoba...

— Prudence!

O wilku mowa.

Ciemnoskóra dziewczyna wbiegła zdyszana do szatni, a gdy tylko mnie dostrzegła, rzuciła się na mnie, zamykając mnie w szczelnym uścisku.

— Tak się cieszę, że przyszłaś! — powiedziała radośnie, wypuszczając mnie ze swoich objęć.

Uśmiechnęłam się pod nosem, przypominając sobie monolog Holly, jakim zaszczyciła mnie rano. Przyszłam tutaj tylko dla niej.

— Nawet nie masz pojęcia, jak bardzo się o ciebie martwiłam przez cały weekend — oznajmiła, trzymając swoje szczupłe dłonie na moich barkach. — Nie mogłam przestać myśleć o tej sytuacji... Boże! Jak dobrze, że dzięki Winstonowi nic ci się nie stało... Nawet nie chcę myśleć, co musiałaś czuć, gdy obudziłaś się rano w pokoju Sheltona nic nie pamiętając. To musiało być przerażające!

Kiwałam głową, udając, że jej słucham. Miałam dość rozmów o tym wydarzeniu i najchętniej wymazałabym z mojej pamięci trzy poprzednie dni. Nie chciałam ani o tym pamiętać, ani rozmyślać, co by było gdyby. Ponadto odkąd powiedziałam o wszystkim Holly, ta nie przestawała o tym mówić. Nie miałam jednak serca, aby jej przerywać, ponieważ zdawałam sobie sprawę, iż Weston najzwyczajniej w świecie się o mnie martwi i chce dla mnie jak najlepiej. Tak więc poświęcałam jej moją uwagę, jednakże jej słowa wlatywały do mojej do głowy i po chwili ją opuszczały.

Nie mogę się zakochać bez ciebie [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz