Blondyn spoglądał na brunetka, która siedziała za kierownicą samochodu. Akurat wykorzystała moment, w którym zatrzymała się na światłach i zdjęła z siebie koszulkę. Pozostając, jedynie w czarnym staniku. Jej nagość ewidentnie nie przeszkadzała. Jemu też nie. Oboje byli dorośli. Caden znał kobiece ciało. I oglądał je stosunkowo często. W bardzo różnej postaci. Dlatego mimo tego jak ciało Saren wyglądało, wcale nie robiło na nim wielkiego wrażenia. Dużo bardziej imponowała mu jej osobowość i to, co miała do powiedzenia. Jej słowa były bardziej intrygujące niż piersi podkreślone czarną koronką.
— Przez ciebie jest mi zimno. — Poskarżyła się, kompletnie tego nie rozumiejąc. Jako istota mistyczna i nieludzka nie odczuwała zimna zbyt często. Jednak teraz było jej zimno. — A mi rzadko jest zimno.
— Za niedługo zima. Przyzwyczajaj się. — Mruknął, posyłając jej blady uśmiech. Ta przewróciła oczami, licząc raczej na przeprosiny jak coś takiego. — Poza tym mam dziwne przeczucie, że to tylko pretekst, by się przede mną rozebrać.
— Gdybym chciała się przed tobą rozebrać, po prostu bym to zrobiła. Nie szukałabym głupich wymówek. — Zapewniła, ruszając dalej. W końcu światło zmieniło się na zielone i to w idealnym momencie. Saren nie należała do osób cierpliwych. I brakowało jej niewiele do wybuchu. — Poza tym wszystko już widziałeś. — Dodała po chwili, wspominając ich wspólną noc.
— Wtedy było ciemno. Więc wcale nie tak wszystko. — Doprecyzował, na co ta uniósł jedną brew pozostawiając jego wypowiedź bez komentarza. Zaparkowała samochód przed jego domek i z niego wysiadłaby jak najszybciej znaleźć się w środku. — Spokojnie. Nadrobimy to w swoim czasie. — Zapewnił, ewidentnie testując jej cierpliwość i to na ile może sobie pozwolić.
Podszedł do drzwi i wyjąć z kieszeni klucze, którymi je otworzył. Puścił kobietę przodem, a ta bez słowa weszła do domu, którego nie pamiętała zbyt dobrze. Kiedy ostatnio tutaj była bynajmniej nie skupiała się na wystroju wnętrza. Była raczej zajęta jego właścicielem.
— Nie najgorzej. — Mruknęła bez cienia wstydu, zdejmując z siebie mokre spodnie. — Obstawiam, że masz łazienkę. I, że mogę się umyć.
— Na końcu korytarza na prawo. — Zdradził, na co ta skinęła głową udając się w wyznaczonym kierunku.
Przekroczyła próg łazienki, pozbywając się bielizny. Weszła do kabiny i puściła gorącą wodę, która przyjemnie ogrzała jej cięło. Bez chwili namysłu siegnęła po pierwszy lepszy żel i się nim umyła. Kompletnie nie przejmując się tym, że będzie pachnieć męsko. Takie rzeczy nigdy nie były dla niej problemem.
Kiedy wyszła z kabiny, dostrzegłam ręcznik leżący obok męskiej koszulki i bokserek. Była pewna, że wcześniej tu tego nie było. Więc Caden musiał to tutaj przynieść, kiedy się myła. Tylko jakim prawem go nie usłyszała?
Zgarnęła ręcznik i wytarła swoje ciało, ubierając przyniesione przez blondyna ubrania. Może dla kogoś było to dziwne, jednak Saren pierwszy raz miała na sobie coś męskiego. Jej styl był zdecydowanie wyzywający i podkreślający ciało więc męskie ubrania kompletnie się w niego nie wpasowywały. Nigdy też nie została u nikogo na dłużej. Zazwyczaj wychodziła od razu po zakończonym stosunku. Więc to było dla niej coś nowego.
Opuściła łazienkę i ruszyła prowadzona dzwiękiem melodia. Tak znalazła się w salonie, w którym mężczyzna puszczał muzykę. Utwór “Loving you is a losing game,, rozbrzmiewał w całym pomieszczenie. Blondyn ruszał ustami do tekstu jednak nie zdobył się na odwagę, by wyśpiewać go na głos.
— Chodź. — Zachęcił ją, wyciągając w jej stronę dłoń. — Chyba nie boisz się ze mną zatańczyć? — Dopytał, unosząc jedną brew.
— Znowu to robisz. — Zauważyła, jednak podeszła do niego łapiąc jego dłoń.
On obrócił ją wokół własnej osi. Następnie mocno przyciągając do siebie. Ich spojrzenia momentalnie się spotkały. Jego pewne siebie i łobuziarskie. A jej zimne i oceniające. Z jakiego powodu walczyła z przyjemnością, którą usilnie starała się przynieść jej ta chwila. Jakby to była właśnie ta jedna z niewielu rzeczy, których się obawiała.
Nagle przechylił ją mocno, a ta nie spodziewając się tego ruchu uchyliła nieco mocniej powieki. Ten parsknął śmiechem, co ta o dziwno odwzajemniła.
— Jednak czegoś się boisz. — Zauważył pełen satysfakcji.
— Szaleństwem byłoby nie bać się kogoś tak nieobliczalnego. — Odbiła piłeczkę również pełna satysfakcji ze swoich słów.
Caden uniósł ją gwałtownie, a ta oplotła nogi wokół jego pasa. Oparła czoło o jego czoło, kładąc dłonie na jego ramionach. Połączyła ich usta w pocałunku innym niż przywykła. Spokojnym. Delikatnie muskała jego usta swoimi w jakiś swój dziwny sposób odczuwając satysfakcję z tej chwili.
— Lubisz tańczyć? — Spytał, nagle jakby uznał, że właśnie to pytanie było najbardziej odpowiednie w tej chwili.
— Średnio. — Przyznała zgodnie z prawdą. Zazwyczaj tańczyła w klubach, korzystając z maksymalnie oklepanych i wyćwiczonych przez nią ruchów. Bowiem nie umiała tańczyć. Nie miała do tego talentu a Saren nienawidziła robić rzeczy, które jej nie wychodziły.
— Więc koniec. — Stwierdził, kiedy piosenka dobiegła końca. Położył ją na kanapie, a kiedy ona poczuła pod plecami miękki materiał puściła go. Poprawiła się na meblu, kiedy ten nagle okrył ją kocem.
— Co robisz? — Dopytała, przesuwając się by i on mógł usiąść. — Myślałam, że...
— Życie nie kręci się wokół seksu Saren. — Zauważył, włączając telewizor. — Jakie lubisz seriale? — Spytał przenosząc na nią spojrzenie zielonych tęczówek.
To wszystko było dla niej nowe i dziwne. Nigdy nie spędzała z kimś miło czasu w taki sposób. Dla niej istniał tylko seks. Bez końca powtarzający się scenariusz. Podryw, seks i koniec. I tak od wieków. Jednak Caden widocznie chciał czegoś innego.
— Sama nie wiem. — Wyznała, patrząc na niego z tak nietypowym dla niej zakłopotaniem. Miała przygotowaną odpowiedź na każde pytanie. A przynajmniej tak jej się wydawało. Jednak zabiło ją najprostsze z nich.
— Z tobą to zawsze pod górkę. Lubisz seks i jesteś prowokacyjna. Więc "Euforia" ci się spodoba. — Stwierdził po chwili namysłu, włączając serial. — Zazwyczaj lepisz się jak mucha do lepu, a teraz siedzisz jakbym miał cię zjeść. Chodź tu. — Mruknął, łapiąc ją za nogi. Przyciągnął ją mocnym ruchem, zaczynając masować jej stopy. — Seks to nie jedyna forma dotyku, która jest przyjemna.
— Co robisz? — Spytała kompletnie zagubioną w całej tej sytuacji.
— Jesteśmy na randce. Jednak widocznie przeszliśmy już na nieco wyższy poziom. — Wyjaśnił, rozsiadając się wygodnie na kanapie.
Brunetka mogła znieść wiele. Mało co ją przerażało i wprowadzało w zagubienie. Jadnak wszystko to, co się działo było dla niej kompletnie nowe. Dziwne i na swój sposób krępujące.
Jednak rozłożyła się na kanapie. Rozluźniła ciało i skupiła na fabule serialu, który jak się okazało, trafił w jej gusta idealnie.
CZYTASZ
Sinners And Mortals
FantasyZstąpiła na ziemię, by posiąść trzy dusze. Dwie już zniszczyła tylko jedna pozostała. Po koronę piekła już sięga. I nagle coś się zmienia, a korona sprzed oczu jej znika.